WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM! CZYTASZ ROZDZIAŁ - PRZECZYTAJ - SKOMENTUJ!
***Ashton***
Po tym jak Alison "zerwała ze mną", postanowiłem wypisać się ze szkoły. Nie miałem po co tam chodzić. Może wkrótce spowrotem się tam zapisze, jeśli będę chciał. Przez ostatnie dni bardziej zaangażowałem się w sprawy gangu.
Po za tym, skoro Alison była na tyle głupia, żeby się tak zachować, teraz zrozumie jaki błąd popełniła. Nie chciała po dobroci, to zrobimy po mojemu. Podoba mi się, a mnie się nie żuca. Właśnie z moim najlepszym kumplem postanowiłem wcielić mój plan w czyn. Szliśmy w kierunku domu Alison.
-Ej stary, może ja też bym się zapisał do tej waszej szkoły? Jak są tam takie laski jak Alison, to może dla siebie też coś upoluje.
-Rób co chcesz. Ale od Alison trzymaj się z daleka.
-Oke, oke. Wyluzuj. Tak właściwie jesteś pewny, że chcesz to zrobić?
-Tak. Niech zobaczy kto tu żądzi.
-No ale żeby od razu ją porywać?
-A co wymiękasz?
-Stary przecież wiesz, że nie takie rzeczy się robiło.
-No ja myśle. A, właśnie Jim kazał ci przekazać kasę za ostatnie zadanie.
-No to to ja rozumiem. Nie dość, że mam podrywać laski to jeszcze mi za to płacą.
Właśnie wyszliśmy z za rogu i zobaczyłem Alison. Pewnie skądś wracała. Szliśmy za nią chwilę, gdy po chwili się odwróciła. Przyglądała się nam chwilę, chyba nikogo z nas nie poznając (mieliśmy kaptury). Zdjąłem kaptur i się do niej uśmiechnąłem. Poznała mnie.
***Alison***
Nie wiem czego ode mnie chcieli ale nie mogłam się zatrzymać. Nie miałam najmniejszej ochoty by zmierzyć się z Ashtonem. Byłam już niedaleko mojego domu. Może jakimś cudem moi rodzice są już w domu. Przyśpieszyłam kroku, gdy usłyszałam:
-Alison, nie wysilaj się. Nie uciekniesz mi.
Stanęłam w miejscu i odwróciłam się do Ashtona. Wiedziałam, że cokolwiek chciał zrobić, nie uda mi się uciec. Podniosłam głowę i spojrzałam na twarz Ashtona. Obok niego stanął jego kolega. Był wysoki mniej - więcej wzrostu Ashtona. Miał ciemne włosy postawione na żel. Był postury podobnej do Ashtona. Spojrzałam na Ashtona.
-Czego chcesz?
-Grzeczniej. Pujdziesz teraz z nami.
-Słucham? Nigdzie z tobą nie pójde!
-Jeszcze zobaczymy. Podszedł do mnie i za nim mogłam jak kolwiek zareagować złapał mnie pod kolanami i przeżucił przez ramie. Zrobił to z taką lekkością....
-Póść mnie! Waliłam go pięściami w plecy ale on ani drgął.
-Lepiej nie krzycz, bo będę razem z moim kolega musiał zastosować inne metody.
Momentalnie ucichłam. Nie wiedziałam czego się po nich spodziewać. Wolałam nie zadzierać z jakimiś przestępcami. Właśnie w tej chwili uświadomiłam sobie, że tak naprawdę nic nie wiem o Ashtonie.
-Luke. Żucił w moją stronę krótko chłopak, który przyszedł z Ashtonem.
Właśnie zauważyłam samochód, do którego chyba zmierzaliśmy. Czarny Range Rover. Ashton postawił mnie tuż przy samochodzie. Otworzył drzwi i kazzał mi żebym wsiadła na tylne siedzenie. Gdy tylko zamknął drzwi, szybko pociągnęłam za klamkę chcąc wysiąść i uciec ale były zamknięte.
-Gdzie mnie zabieracie?
-Zobaczysz.
Po 15 minutach drogi nie wiem dokąd, zatrzymaliśmy się pod jakimś domem. Ba! Willą. Najpierw wysiedli chłopkai a potem ja. Szli w kierunku domu, a ja stałam ślepo patrząc się przed siebie. Co się właśnie wydażyło?! Zostałam porwana!
-Nie stój tak, bo zmarźniesz.
Idę niechętnie do domu. Mam przeczucie, że wcale tak szybko nie wrócę do swojego...
Hej wszystkim!
Specjalnie dla was kolejny rozdział :P
UWAGA! MAM OGROMNĄ PROŚBĘ, KAŻDY KTO PRZECZYTAŁ TEN ROZDZIAŁ PROSZONY JEST O KOMENTARZ! (najlepiej na temat Alison i Ashtona xD)
Co sądzicie o takim małym dramacie? :3 I o gorszej wersji Asha? Mam nadziję że się podoba :* Liczę też na dużą motywację :D
Dzięki też za wszystkie dotychczasowe komentarze *.*
3majcie się!/Kath.