Chodziłam ulicami Leniuchowa szukając Sportacusa. W pewnej chwili zauważyłam jak schodzi z drzewa. A właściwie z niego zeskakuje trzymając kociaka w rękach. Podeszłam do niego szybkim krokiem. Mężczyzna położył kociaka na ziemi i wstał. Odwrócił się i spojrzał na mnie.
-O A-Ashley...- Powiedział lekko zaskoczony.
-Emm... Hej. Ja... Chciałam ciebie przeprosić. No wiesz... Za to, że ciebie uderzyłam i nakrzyczałam na ciebie. Ja...- Nie dokończyłam bo Sportacus położył na moje ramię rękę. Spojrzałam na niego. Uśmiechał się.
-Nic się nie stało Ashley.- Powiedział Sportacus. Odwzajemniłam uśmiech.- Cóż... Skoro mieszkasz tu już jakiś czas to może opowiesz mi coś o sobie?- Spytał kiedy zaczęliśmy spacerować.
-No dobrze. No moje imię już znasz więc...- Nie dokończyłam, ponieważ Sportacus mi przerwał.
-Przepraszam, że ci przerwę ale... Czemu ty i... Robbie nie mieszkaliście razem jak wasi rodzice żyli?- Spytał się Sportacus.
-Wiesz... Moi rodzice bardzo się kochali. Najpierw na świat przyszedł Robbie, a potem ja. Mój brat zawsze był uczony od taty, że gdyby coś się wydarzyło to ma się mną zająć i chronić. Pewnego dnia kiedy przyszedł nasz wujek, brat mamy to... Zaczął awanturę. Schowałam się wtedy z Robbiem w naszym pokoju. Przytulał mnie okrywając kocem. Mówił, że nie da mnie skrzywdzić.- Mówiłam wspominając te chwile.- Kiedy zbliżała się rozprawa rozwodowa naszych rodziców wtedy... Uciekłam z Robbiem do naszej kryjówki. Nie chcieliśmy być rozdzieleni. Trzy dni tam spędziliśmy i w trzeci dzień policja nas znalazła. Kiedy tata wyjeżdżał dał mi naszyjnik. 20 lat nie widziałam brata i ojca.- Powiedziałam po czym spojrzałam na Sportacusa.
-Przepraszam nie wiedziałem.- Powiedział patrząc na mnie.
-Wiesz czasem trzeba się komuś wygadać. Wiem, że macie o Robbiem złe zdanie ale... On taki nie jest. Kiedy miał 14 lat byś świadkiem śmierci naszego taty gdzie ja i mama nie miałyśmy o tym pojęcia. Myślę, że Robbie mógł źle się zachowywać bo nie miał nikogo kto by go wspierał.- Powiedziałam patrząc na Sportacusa.
-Tak sądzisz?- Spytał się drapiąc się po karku.
-Może nie widziałam Robbiego wiele lat ale Robbie jest dobry. Po prostu... Weźmy na przykład arbuza. Na zewnątrz ma twardą skorupę przez którą trudno się dostać, a w środku jest czułym, opiekuńczym i dobrym człowiekiem. Po prostu potrzebuje on odwagi do rozmowy z kimś kogo wszyscy lubią za jeden czyn.- Powiedziałam poprawiając zwoje czarne włosy.
-Cóż masz racje. Gdy przybyłem pierwszy raz do Leniuchowa za prośbą Stephanie to... Kiedy uratowałem Bessie wszyscy prosili bym został. Myślisz że Robbie się obra...- Przerwałam mu.
-Raczej nie obraził. Robbie pewnie się zdenerwował tym, że zmieniasz miasto na bardziej aktywne. Robbie pewnie przez tyle lat wychowywał się kiedy dzieciaki i inni leniuchowali.- Powiedziałam patrząc na niego.- Ale mówiąc szczerze Robbie nie lubi reszty rodziny. Lubił tylko naszych dziadków ze strony mamy i taty oraz naszych rodziców i krewnych ze strony taty. No i oczywiście mnie. Ale z powodu, że większość krewnych naszego taty mieszka w innych krajach to nie mamy z nimi kontaktu. Innym słowem mamy tylko siebie.- Dodałam.
-Rozumiem. Ale... Czemu wasi rodzice się rozwiedli skoro się kochali?- Spytał się Sportacus.
-To bardzo zagadkowe. Mój ojciec i brat mojej mamy byli skłóceni. Mój wujek mówił, że rodzina taty tylko przynosi kłopoty, a w rodzinie mamy zawsze rodziły się dzieci z brązowymi włosami. Ale jak widać ja i Robbie mamy czarne włosy. Wujek o to się wściekał. Próbował skłócić ich gdy mieli brać ślub. Robił awantury przy najbliższych okazjach. Pewnie przekonał część znajomych, że mój tata jest niebezpieczny i potrzebny jest rozwód. Pamiętam jak tata robił niespodziankę dla mamy na Walentynki.- Powiedziałam uśmiechając się lekko.
-Serio?- Spytał się, a ja skinęłam głową.
-Tata kupił dużo sztucznych róż i rozłożył je na grupki. Niektóre pomalowane róże były granatowe, inne fioletowe, jeszcze inne czarne i ciemno czerwone. Ułożył je w wielkie serce i powiesił nad łóżkiem.- Powiedziałam kiedy byliśmy pod bilbordem za którym było wejście do kryjówki. Pożegnałam się ze Sportacusem po czym wróciłam do domu.
CZYTASZ
Siostra Łotra.
Short StoryAshley jest codziennie zwykłą dziewczyną która opiekuje się schorowaną matką. Pewnego dnia doznaje ona rodzinną tragedię. Dziewczyna wyrusza w podróż do domu swojego brata który mieszka w Leniuchowie. Ashley nie wie gdzie znaleźć brata. Kim jest bra...