II

9 0 0
                                    

Od ostatniej sytuacji minął już tydzień. Nie powiedziałam o tym mamie , jednak nie chciałam ukrywać tego przed Alice, która mimo swojego stanu nietrzeźwości pamiętała moje zdenerwowanie. Powiedziałam jej o tym co się wydarzyło oraz o chłopaku który mi pomógł. Widziała smutek na jej twarzy. Było jej przykro ,że mnie zostawiła i doszło przez to do takiej sytuacji. Jednak dla mnie nie było to już istotne. Nie chciałam o tym pamiętać i już więcej o tym rozmawiać. Wiedziałam ,że raczej nie odwdzięczę się czarnowłosemu , jednak to ,że prawdopodobnie już się z nim nie spotkam również było mi na rękę.

-Mam dość. Siedzimy w szkole dopiero dwie godziny a mi każdy działa na nerwy- warczała pod nosem dziewczyna ,co wywołało mój delikatny śmiech. To był ten dzień kiedy na wszystkich pluła i wszystko ją denerwowało. Dla mnie oczywiście było to zabawne ,bo zdenerwowana Alice zawsze poprawiała mi dzień w tym piekle.

-A to dopiero początek – mruknęłam tak ,aby to usłyszała na co strzeliła mi spojrzenie spod byka co znów spowodowało mój śmiech.

-Nawet nic nie mów- westchnęła- Na szczęście kończę szybciej niż ty. Nie wytrzymałabym dzisiaj tyle.

-Oczywiście- odpowiedziałam- Robimy coś potem ?-zapytałam.

-W zasadzie to możemy iść na zakupy- odpowiedziała- Musze kupić parę rzeczy i prezent dla mamy na urodziny.

-Świetnie w takim razie widzimy się potem- powiedziałam i ruszyłam w stronę mojej klasy ponieważ zadzwonił dzwonek sygnalizujący rozpoczęcie lekcji.

Reszta zajęć zleciała mi stosunkowo szybko. Teraz siedziałam na ostatniej lekcji oczekując dzwonka który już za chwilę miał zadzwonić. Po wyjściu z klasy a następnie ze szkoły zdecydowałam się na spacer do domu przez pobliski park . Była bardzo ładna pogoda co jeszcze bardziej mnie zachęciło do spaceru. Mijałam wielu ludzi. W zasadzie nie dziwiło mnie to .Była to godzina o której większość uczniów kończyła zajęcia w szkole a także moment kiedy dorośli kończyli pracę. W parku biegało wiele dzieci z rodzicami oraz duża ilość licealistów szła zapewne w stronę swoich domów lub na spotkania ze znajomymi.

Znalazłam wzrokiem wolną ławkę na której usiadłam. Lubiłam obserwować otoczenie a także ludzi wokoło mnie. Zawsze sprawiało mi to trochę radości .Uśmiechnięci ludzie pozytywnie wpływali na mój dzień.

Przesiedziałam tak piętnaście minut na zmianę obserwując krajobraz i mój telefon . Właśnie byłam wpatrzona w ekran mojego telefonu ,kiedy zobaczyłam ,że ktoś dosiadł się do mnie na ławce.

-Cześć ,kochanie- odezwał się mój towarzysz, którym był czarnowłosy bohater z imprezy. Na jego twarzy namalowany był ironiczny uśmiech.

-Witaj- odezwałam się po chwili-Co cie do mnie sprowadza?- zapytałam z wyczuwalną nutką niechęci w głosie.

-Ależ nic- odpowiedział – Zobaczyłem cię samotną na tej ławce i stwierdziłem ,że się przywitam. To źle?

-Tak- powiedziałam bez zastanowienia co spowodowało jego prychnięcie.

-Zawsze jesteś taka miła?- zapyta ironicznie na co odpowiedziałam u tak samo.

-Tak- powtórzyłam moją świetną wypowiedź , po czym wstałam z ławki w celu pójścia sobie. Z jakiegoś powodu mimo ,że go nie znałam działał mi na nerwy. Chciałam już opuścić miejsce ale chłopak nie dał za wygraną .

-Tylko dla mnie czy dla innych też?- zapytał.

-Jest paru wybrańców ,a ty jesteś jednym z nich- odpowiedziałam z pięknym uśmiechem co spowodowało jego przewrócenie oczami.

Together Or NotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz