-Proszę!- od jakiś dwudziestu minut słuchałam błagań Alice abym poszła z nią dzisiaj do klubu. Ta dziewczyna nie rozumie słowa nie , a ja musze być asertywna.
-Nie.
-Ale dlaczego? Podaj mi jeden sensowny powód dlaczego nie chcesz iść- dobrym wytłumaczeniem byłoby to ,że byłam na domówce w zeszłym tygodniu , ale nie wiem czy jestem gotowa na przesłuchanie . Już jedno ostatnio miałam jak dziewczynie w końcu udało się mnie dorwać.
-Nie chce mi się – odpowiedziałam lakonicznie na co Alice przewróciła oczami.
-Idziemy ,a ty nie masz nic do gadania . Trzeba się rozerwać.
-Dobra- no i tyle z mojej asertywności. Ale słuchanie jej było męczące.
-Tak!- pisnęła dziewczyna i spojrzała na mnie z zadowoleniem wypisanym w oczach- Trzeba zacząć się szykować- dopowiedziała śpiewnym głosem powodując tym samym moje przewrócenie oczami. Nie wiem skąd u niej ta pewność siebie ale , ale przyszła już do mnie z torbą wypakowaną ubraniami i kosmetykami.
Czy ja naprawdę jestem taka przewidywalna ?
Nie widząc innej opcji zaczęłam się szykować. Włosy zostawiłam tak jak są czyli proste i rozpuszczone . Zmyłam dzisiejszy makijaż bo do niczego już się nie nadawał po całym dniu , i zabrałam się za robienie nowego.
Który swoją drogą w porównaniu do makijażu Alice był bardzo delikatny.
Jedynym mocniejszym akcentem była czerwona pomadka na którą zdecydowałam się pod wpływem dziewczyny . I miała racje , bo z delikatnym makijażem który zrobiłam komponowała się bardzo ładnie.
Ku nawet swojemu zdziwieniu zdecydowałam się na sukienkę. Była ona skromna w czarnym kolorze obcisła u góry o od talii rozkloszowana . DO tego dobrałam srebrne sandałki na obcasie , bo wiedziałam ,że szpilki w moim przypadku to zły pomysł.
Obie już gotowe ruszyłyśmy do wcześniej zamówionej taksówki. Mimo ,że zaręczałam że nie będę pić ,dziewczyna stanowczo zdecydowała się na taki środek transportu.
Kilkanaście minut później znajdowałyśmy się już pod klubem. Kolejne dwadzieścia minut spędziłyśmy na staniu w kolejce która z każdą chwilą stawała się coraz większa.
Było to dosyć popularne miejsce , więc po wylegitymowaniu się i wejściu do środka zdążyłam zobaczyć już sporą ilość znajomych twarzy. Usiadłyśmy przy barze zamawiając drinki dla dziewczyny i sok dla mnie . Nie chciałam pić . Po ostatniej sytuacji w pewnym sensie się bałam . Może bałam się ,że to się powtórzy.
-Idę tańczyć. Idziesz?- zapytała Alice zeskakując ze stołka barowego.
-Nie idę , ale proszę nie bądź za długo- poprosiłam. Nie chciałam być sama .
-Spokojnie , za niedługo wrócę.- tak, ostatnio też nie miałaś być nie długo.
Dziewczyna zniknęła z mojego pola widzenia a ja odwróciłam głowę w stronę baru . Tak jak ostatnio siedziałam i obserwowałam co dzieje się wokoło mnie . Tak samo siedzę sama przy barze .
Wszystko wydaje się takie samo .
Jedyne o co proszę to o to ,żeby nie było faktycznie tak samo jak ostatnio .
Minęło trochę czasu. Alice wróciła , ale nie na długo bo zaraz wróciła na parkiet. Zdążyłam pogadać z paroma znajomymi i przetańczyć parę piosenek w ich towarzystwie.
Było fajnie.
Do momentu.
Siedziałam przy barze już lekko znudzona bawiąc się telefonem. Moja przyjaciółka zniknęła dłuższy czas temu . Ze znajomymi pożegnałam się , potrzebując chwili sama z sobą. Jednak moja samotność nie trwała długo bo koło mnie pojawił się ...

CZYTASZ
Together Or Not
Teen Fiction~Życie to najbardziej monotonny stan w jaki popadamy. Dzień w dzień powtarzamy czynności , które po latach weszły nam w nawyk. Trudno dokonać zmian, bo tak naprawdę po co to robić? Zawsze lepiej było trzymać się swojego monotonnego życia niż zmienia...