Nie zdążyłam porządnie wejść do domu , a w korytarzu stałą moja mama z miną mówiącą mniej więcej ,, Będę cie torturować dopóki się wszystkiego nie dowiem". Cudownie. Jeszcze tego było mi trzeba.
-Kim był ten przystojniak ? –zapytała z wyczuwalnym w głosie entuzjazmem. Szkoda ,że ja go nie podzielam.
-Nikt istotny- odpowiedziałam nie patrząc w jej stronę. Jednak czułam na sobie ten natrętny wzrok .- Co?- zapytałam kobiety ,która nic nie robiła sobie z mojej niechęci do dalszej rozmowy.
W zasadzie to czułam się jak na spowiedzi
- To twój chłopak?- zapytała ,a w jej głosie wyczuwałam coraz większe podekscytowanie . Za jakie grzechy?
-Nie, mamo. To nie jest mój chłopak. W zasadzie to wiem o nim niewiele więcej niż ty- odpowiedziałam na pozór spokojnie jednak w środku czułam jak się we mnie gotuje.
-Nie wiesz nawet jak ma na imię?- zapytała z wyczuwalną w głosie ironią.
-William- niemal wywarczałam- Ma na imię William. Czy możemy zakończyć już ten temat , kóry do niczego i tak nas nie doprowadzi?- zapytałam widząc w oczach kobiety wyraźną satysfakcje, że udało jej się wyciągnąć ze mnie informacje- Idę stąd – mruknęłam i zaraz znalazłam się z dala od mojej mamy.
Jedną z rzeczy która irytowała mnie w mojej rodzicielce to fakt ,że była w stanie wyciągnąć ze mnie niemal każdą informacje która ją interesuje. Jest to niesamowicie uciążliwe ale jednocześnie nauczyło mnie to tego ,że kłamanie nie popłaca
Bo i tak ta kobieta się dowie.
Gdy znalazłam się w swoim pokoju bez zastanowienia rzuciłam się na lóżko i wpatrywałam w sufit . Myślałam. Dużo myślałam. O chłopaku ,który nie daje mi spokoju. Nie tylko pojawiając się nagle na mojej drodze ale także zaburzając porządek w mojej głowie.
Zawsze wszystko miałam poukładane . Wręcz monotonne . Z jednej strony to lubiłam . Miałam w swoim życiu porządek którego nikt nie zaburzał . Z drugiej strony z perspektywy czasu ta monotonność zaczyna się nudzić. Brakuje mi tego dreszczu emocji aby nieco urozmaicić swoje życie. Jednak nie potrafię tego zrobić .
Nie chce zaburzać harmonii którą udało mi się osiągnąć
---
Nastaje poniedziałek a co za tym idzie musze opuścić w końcu dom w którym zasyłam się na cały weekend . Siedzę na lekcji nie mając pojęcia o czym mówi nauczycielka. Z policzkiem podpartym o rękę i znudzoną miną obserwuje nauczycielkę która tłumaczy coś przy tablicy, jednak nie jestem skupiona na tym co mówi. Jestem w swoim świecie ,którego na całe szczęście nikt mi nie zakłóca.
Kończy się jedna lekcja, zaczyna następna i tak w koło. Pieprzona monotonia trzyma się mnie nawet w szkole.
Idę szkolnym korytarzem by udać się na następną lekcje z książkami w jednej ręce a z telefonem w który Se wpatruje w drugiej . Po chwili czuje jak książki wypadają mi z reki i sama zataczam się do tyłu .
No tak , nie byłabym sobą gdybym na kogoś nie wpadła.
-Wybacz, nie zwróciłem na ciebie uwagi- odezwał się głos koło mnie kiedy kucnęłam aby podnieś książki z podłogi . Uniosłam wzrok na chłopaka koło mnie i jakie było moje zdziwienie kiedy zobaczyłam tam Cody'ego.
No tak o nim nie było mowy wcześniej. Był on jednym z tych popularnych , na których od zawsze miałam za przeproszeniem wyjebane. Nie lubiłam tych ludzi. Uważali się za panów w szkole co ani trochę mi nie odpowiadało . Nie lubiłam tej pieprzonej hierarchii która panowała w tej szkole. A w szczególności ludzi którzy stali na szczycie tej hierarchii.

CZYTASZ
Together Or Not
Teen Fiction~Życie to najbardziej monotonny stan w jaki popadamy. Dzień w dzień powtarzamy czynności , które po latach weszły nam w nawyk. Trudno dokonać zmian, bo tak naprawdę po co to robić? Zawsze lepiej było trzymać się swojego monotonnego życia niż zmienia...