Kars x Reader (nie myslcie ze to kontynuacja :D)

123 6 1
                                    

[Reader] stala pod drzwiami do sali tronowej gotowa by otworzyc drzwi I znow ujrzec usmiech swojego wladcy spowodowany nie tym co robi a samym widokiem jej. Bo w koncu to nie moglo byc spowodowane tym, to nawet w polowie nie bylo dla niego tak pocieszajace jak widok jej wchodzacej do sali. Straznik otworzyl przed nia wrota a znudzony krol spojrzal w jej strone. Kacik jego ust lekko sie wykrzywil i wyprostowal swoj kregoslup na jej widok. Poprawil korone ktora lekko osunela sie na bok chwile temu I dal jej dlonia znak by podeszla blizej.

Sciagnela z glowy zabawna czapke z dzwoneczkami I uklonila sie sprawiajac ze usmiech wladcy sie poszerzyl.

Dala znak skrzypkowi stojacego w kacie sali by zaczak grac, a kiedy to zrobil dziewczyna zaczela tanczyc. To nie byl skomplikowany taniec ale wprowadzil on usmiech na usta krola co bylo dla giermka wspaniala nagroda. W rytm muzyki podeszla do jednego ze straznikow i pstryknela w jego nakrycie glowy przez coono opadlo na jego twarz sprawiajac ze sie zdenerwowal ale kiedy uslyszal cichy smiech wladcy pocieszylo go to troche. Podeszla tym razem do kucharza I wymienila sie z him czapka. Zaczela udawac ze miesza cos w misce trzymajac ja pod pacha przewracajac w tym samym czasie nogami w rytm melodii.

Mogloby sie wydawac ze to meczace ale sprawialo jej to wielka przyjemnosc. Uwielbiala swoja prace, chociaz przyznac mogla bez bicia ze w bandazu ciasno owinietym na jej zebrach ciezko bylo jej oddychac I wlasciwie chciala pokazac wszystkim Kim tak na prawde jest ale gdyby jej klamstwa wyszly na jaw moglaby zle skonczyc. Tylko jedna osoba znala jej prawdziwe ja. Ta osoba byl jeden ze straznikow. Jej starszy brat. To on wpadl na pomysl by zabandazowac jej biust a spodnie wypchac bawelna. Spojrzala na swojego brata puszczajac my dyskretnie oczko na co on odpowiedzial tym samym.

Nie przerwajac tanca wyciagnela z keiszeni rozowa wstazke. Podeszla do brata I zawiazala mu ja na szyi na co on sie usmiechnal a krol znow sie zasmial.

Po calym widowisku udala sie zmeczona do ogrodu gdzie juz czekal na nia jej starszy braciszek. Od razu rzucila mu sie na szyje.

- Ah braciszku! Jak ja uwielbiam ta prace! Uwielbiam byc w centrum uwagi a kiedy jeszcze sprawiam radosc innym to to praca idealna! - krzyknela na co jej brat znow cieplo sie usmiechnal I poglaskal ja lekko po glowie.

W tym momencie tuz orzy wejsciu do ogrodu stal juz krolm Bardzo niezadowolony z tego co widzial.

Dziewczyna w stroju chlopaka pocalowala czlonka swojej rodziny w policzek co jeszcze bardziej rozwscieczylo wladce. Zastanawial sie czy nie powinien juz zainterweniowac, ale zaczal zastanawiac sie dlaczego wlasciwie tak mu sie to nie podoba. Krol dobrze wiedzial ze ma do czynienia z samica, przez to ze co miesiac sluzki znajdowaly w jej pokoju krew, poza tym nosila tez damska bielizne, ale tego, skad wiedzial akurat nikt nie musi wiedziec.

- Kocham cie, Charles - wyrzekla, ale w tym momencie krol zaczal sie juz na prawde gotowac. Zaczal szybkim krokiem isc w strone pary z mina mowiaca ze nie podoba mu sie zaistniala sytuacja.

Charles zauwazyl go pierwszy i prostym ruchem reki odsunal od siebie siostre. Dajac jej znak by sie odwrocila.

Krol polozyl silna dlon na ramieniu dziewczyny I odsunal ja za siebie. Popatrzyl na chlopaka z gory.

- Wybacz ze przerywam ale on a jest moja - wyrzekl krol widzac pytajace spojrzenie chlopaka.

- Wybaczy wasza wysokosc, postaram sie by to sie wiecej nie powtorzylo - uklonil sie lekko Charles jak przystalo na czlonka gwardii krolewskiej.

[Reader] siedziala cicho mimo ze krol dosyc mocno ranil jej ramie swoimi pazurami. Fioletowowlosy popatrzyl na nia z ukosa, dal znac jej bratu by sie oddalil a sam pociagnal dziewczyne w strone jego komnaty.

[Kolor] wlosa bala sie odezwac slowem. Nie wiedziala co ma mylec o zaistnialej sytuacji. W jakim sensie "byla jego"? Nie mogl przeciez traktowac jej jak swojej wlasnosci, moz ei byl krolem, ale to nie znaczy ze moze zabronic rodzenstwu sie widywac.

Otworzyl drzwi I wepchnal dziewvzyne do srodka.

- Wasza wys-

- Kars. Powiedz moje imie - rozkazal wladca patrzac w oczy dziewczyny co troche ja oniesmielilo.

- K-Kars... - szepnela ledwo slyszalnie. - wybaczy pan ze przeze mnie Charles olal prace, ale-

- Nie obchodzi mnie jakas tam praca - przerwal jej. - Nie podobalo mi sie w jaki sposob sie dotykaliscie I do siebie mowiliscie.

- ... - cholera, orzeciez nie powie mu prawdy.

- Ehh... Zapomnialem, wiem wszystko, wiem ze nie jestes tym za kogo sie podajesz. Nawet pled ktora podalas nie byla prawda - spojrzal na nia ale o dziwo nie bylo w jego spojrzeniu zlosci.

- Blagam o wybaczenie panie...

- Wybaczylem ci juz. Chociaz... W ramach zadoscuczynienia mozesz jednak cos dla mnie zrobic - powirdzial usmiechajac sie chytrze.

- Zrobie wszystko - dziewczyna sie lekko uklonila.

- Najpierw powiedz mi jak na prawde masz na imie - rozkazal na co ona jak paciez wyrecytowala swoje imie I nazwisko. - A teraz...

Mezczyzna  zlapal dziewczyne w pasie i z latwoscia podniosl ja sadzajac ja na biurku. Przyblizyl swoja twarz do jej i wbil swoje usta w jej smakujace wisniami i czarnym bzem wargi. Dziewczyna zaskoczona oddala gest a kiedy fioletowowlosy  zaczal rozpinac swoja koszule tylko troche sie zarumienila.

- Jeszcze raz, powiedz moje imie - powiedzial bardziej stanowczo ale z pewna czuloscia w glosie.

- Kars... - powiedziala to po czym znow zostala obdarowana pocalunkiem wladcy.

One-Shoty by wampir gejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz