Usiadłam wygodnie na kanapie oglądając telewizję. Potrzebowałam posiedzieć sama ze sobą gdyż ten miesiąc wystarczająco dał mi w kość. Najpierw dowiedziałam się, że mój ex się wybudził ze śpiączki i jest w dobrym stanie. Później własna matka naszła minie kilka razy, próbując mnie przeprosić.
Moje przemyślenia przerwał mi dzwonek do drzwi więc niechętnie wstałam z kanapy i otworzyłam Hyun.
- Wszystko w porządku? Marnie wyglądasz - powiedziała podając mi pudełko z ramenem. Podziękowałam jej i skierowałam się do salonu razem z ciemnowłosą.
- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie - powiedziała a ja na nią spojrzałam.
- Tak czuje się dobrze. Nie martw się - chwyciłam pałeczki i zaczęłam jeść. Dziewczyna ciągle mi się przyglądała przez co czułam się niekomfortowo.
- Mam coś na twarzy? - zapytałam ocierając usta, serwetką dołączoną w zestawie.
- Nie, ale coś cię gnębi - poprawiła się na wygodnym fotelu zakładając nogę na nogę. Odsunęłam od siebie puste pudełko i spojrzałam na dziewczynę, która czekała na wyjaśnienia.
- Przecież wiesz, nie udawaj głupiej - powiedziałam zaciskając nerwowo dłonie na końcach mojej koszulki.
- Czemu mu o tym nie powiesz? - zapytała a ja na nią spojrzałam kpiąco.
- Myślisz, że to takie łatwe? - zapytałam a ona przewróciła oczami zakładając swoje włosy za ucho.
- Skoro ze sobą sypiacie, to nie może być już nic trudniejszego - wypaliła a ja na nią spojrzałam zakładając ręcę na piersi.
- Czy ty coś sugerujesz? - zapytałam opierając się o ścianę a ona otworzyła szerzej oczy. Popatrzyła na mnie ze skruchą po czym spuściła głowę. Czasem się zastanawiałam czy myśli. Mówi to co chce a dopiero później myśli nad konsekwencjami.
- Nie. To nie tak miało zabrzmieć - powiedziała smutnym tonem - Poprostu.. Fakt nie wiem co jest pomiędzy wami ale.. chyba wyznanie mu uczuć będzie najprostsze.
Zmarszczyłam brwi gdyż nie zrozumiałam jej wypowiedzi. Dziewczyna parsknęła śmiechem chyba rozumiejąc, że jej zdanie nie miało sensu. Ale z drugiej strony miała jednak rację. Wyznanie mu uczuć nie powinno być jednak takie ciężkie. Opadłam bezsilnie na kanapę zakrywając dłońmi twarz. W mojej głowie był istny armagedon, przez co miałam ochotę zaszyć się pod kołdrę i już z pod niej nie wychodzić.
- Masz rację - mruknęłam obracając głowę w stronę brązowookiej.
- No nic muszę zbierać się do pracy - powiedziała a ja przytaknęłam - Pamiętaj, im dłużej zwlekasz tym będzie jeszcze gorzej - powiedziała na odchodne i opuściła dom. Usiadłam spowrotem na kanapie i zaczęłam bawić się nerwowo skrawkiem swojej za dużej koszulki. Po nie długim czasie drzwi ponownie się otworzyły a do domu wszedł jak zawsze elegancko ubrany blondyn.
- Hej skarbie - cmoknął mnie w czoło przez co na mojej twarzy zagościł uśmiech.
- Robimy coś dzisiaj? - zapytałam a ten jakby bił się z własnymi myślami.
- Chce zabrać cię w jedno miejsce - powiedział a ja przytaknęłam - Przebież się. Będziemy trochę długo jechać - dodał a ja przytaknęłam po czym skierowałam się po marmurowych schodach na piętro do pokoju. Przebrałam się w czarną, opiętą sukienkę na ramiączkach przed kolano. Potuszowałam rzęsy a na usta dałam balsam. Włosy zaplotłam w luźnego warkocza i gotowa zeszłam na dół.
- Jedziemy? - zapytałam a on przytaknął.
Słońce zaczęło powoli zachodzić pozostawiając na niebie różne kolory. Na piasku odbite były stopy, które tworzyły naprawdę długą ścieżkę.
- Czemu tutaj przyjechaliśmy? - zapytałam ale blondyn milczał stawiając nogi w wodzie. Nie zadawałam więcej pytań tylko obserwowałam otaczającą mnie naturę. Równy miesiąc temu zakochałam się w Jimin'ie i dzisiaj w tym miejscu mu o tym powiem.
Stanęłam obok niego a przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz na spotkanie z zimną wodą. Oboje siedzieliśmy w ciszy ale ta jak najbardziej mi odpowiadała. Udałam się brzegiem na białe molo razem z blondynem. Weszłam po białych schodkach i oparłam się o barierki obserwując odbijające się słońce w tafli wody.
- Ile osób tu zabrałeś? - zapytałam gdy ten znalazł się obok mnie.
- Tylko ciebie. Tutaj zawsze uciekałem od problemów i innych nieprzyjemnych sytuacji, które mnie spotkały - wyznał a ja przytaknęłam gdyż na nic więcej nie było mnie stać. Nie dziwię się, że przyjeżdżał akurat w to miejsce. Zapierało dech w piersiach samym widokiem. Czysta woda, las, piasek, i kilka drewnianych domków letniskowych.
- Jimin ja - zacięłam się. W moim gardle zaczęła robić się gula, której nie potrafiłam przełknąć.
- Ty? - zapytał opierając się plecami o barierki.
- J-ja nie chce żyć już w takiej relacji - powiedziałam a on zmarszczył brwi.
- To znaczy? - zapytał a ja stanęłam na przeciwko niego przez co był zmuszony się poprawić.
- Kocham cię - powiedziałam na tyle cicho by nie usłyszał. Mężczyzna zastygł w miejscu i wpatrywał się w moją twarz. Poderwał się przez co nasze nosy prawie się stykały. Jego dłonie a poczęły na mojej talii a moje na jego ramionach.
- Powiedz to jeszcze raz - powiedział szybko nie pozwalając mi dojść do słowa.
- Kocham cię. Na poważnie - powiedziałam i nim się obejrzałam mogłam poczuć swoje usta na tych jego. Oddawałam każdy jego pocałunek czując jak w moim brzuchu pojawia się stado motyli.
Uśmiechnęłam się i zaraz wtuliłam się w jego klatkę piersiową.
- Kocham cię. Nawet nie wiesz jak bardzo - powiedział po niej mnie do siebie przyciskając i całując w głowę.
To jest moje życie. U jego boku.
CZYTASZ
𝐒𝐮𝐠𝐚𝐫 𝐃𝐚𝐝𝐝𝐲 | 𝐏𝐚𝐫𝐤 𝐉𝐢𝐦𝐢𝐧
Romance❝ To miał być układ, tłumaczyli sobie swoje uczucia, różnymi przyczynami. Nie pozwalali dopuszczać do siebie myśli, że coś do siebie czują, po czym oboje zatracili się w sobie nawzajem, dziękując sobie, za ten cholerny układ ❞