10

5.2K 162 35
                                    

Podniosłam się powoli na łokciach i spojrzałam w bok, obok mnie nie było chłopaka. Stanęłam na zimne panele i zaraz skierowałam się do garderoby by wziąść ze sobą jakieś krótkie dresowe spodenki i za dużą bluzę.

Ogarnęłam się w miarę i zeszłam na dół by coś zjeść. Skrzywiłam się gdy stanęłam bosymi stopami na zimnych kafelkach. Usłyszałam dzwonek więc podeszłam do ciemnych brwi i zmarszczyłam brwi widząc Dohyun.

- Co tutaj robisz? - zapytałam.

- Nie zadawaj pytań. - weszła do środka trącąc mnie ramieniem po czym odrazu rzuciła się na kanapę. Zamknęłam drzwi i usiadłam również na kanapie.

- Niech zgadnę. Pisałaś z Jungkook'iem - powiedziałam unosząc jedną brew a ona przytaknęła.

- Zaproponował spotkanie ale nie takie zwykłe a w restauracji.. I to naprawdę drogiej restauracji - powiedziała a ja się uśmiechnęłam .

- I niech zgadnę, potrzebujesz pomocy, tak? - zapytałam a ona przytaknęła.

- A kiedy macie to spotkanie? - zapytałam.

- Po jutrze o 17 mam czekać pod restauracją - powiedziała na co przytaknęłam i poprawiłam się na kanapie - A tak przy okazji to gdzie jest Jimin? - rozglądnęła się po salonie.

- Pewnie w pracy - wzruszyłam ramionami nie przejmując się tym zabardzo.

- A wy macie jakieś ciche dni, czy co? - zaśmiała się.

- Co? Niee - powiedziałam sięgając po pilota. Włączyłam jakiś pierwszy lepszy program i skupiłam na nim całą swoją uwagę.

- Mam ochotę dzisiaj zabalować - powiedziała bawiąc się swoimi palcami.

- Przed wczoraj była impreza, nie za dużo? - zapytałam a ona przewróciła oczami.

- Ale nie, że do klubu tylko do baru - wzruszyła ramionami.

- Po pierwsze, To prawie to samo a po drugie pewnie mam iść z tobą tak? - zadałam ponownie pytanie a ona na mnie spojrzała.

- Dobrze myślisz - parsknęła śmiechem co również zaraz zrobiłam.

- Będę się uczyć do kolokwium - powiedziałam na co przewróciła oczami. Chcę zdać drugi semestr całkowicie by nie musieć odrabiać później.

- Będzie kiedyś moment gdzie nie będziesz się uczyć? - zapytała unosząc brew a ja wzruszyłam ramionami.

- Nie chce mi się ani uczuć ani iść do baru czy klubu - powiedziałam wzdychając.

- Muszę Ci przyznać rację - zmieniła zdanie a ja tylko prychnęłam - Jak wyobrażam sobie te tłumy, napalonych typów to aż mi nie dobrze - wzdrygnęła się wracając wzrokiem do telewizora.

Nigdy nie mogłam zrozumieć jej zmian planów w natychmiastowym tempie. Mimo iż przyjaźnimy się od sześciu lat to nigdy nie mogłam tego pojąć.

- Czyli zostajesz w domu? - zmarszczyłam brwi na co przytaknęła.

- Za godzinę mam robotę - powiedziałam patrząc na ekran telefonu. Wstałam z kanapy i udałam się na górę by się szybko przebrać. Padło na czarne Jeansy i białą opiętą bluzkę na ramiączkach. Potuszowałam szybko rzęsy i przeczesałam włosy wiążąc je w niskiego koka. Wzięłam torebkę i zeszłam na dół gdzie ciemnowłosa akurat wstawała z kanapy.

- Ja się będe powoli zbierać. Pa! - powiedziała i szybko cmokając mnie w policzek wyszła. Ogarnęłam jeszcze w miarę dół i wyszłam z domu zakluczając go. Założyłam na nos swoje okulary przeciw słoneczne i po kilkunastu minutach znalazłam się przed przeszklonym budynkiem. Weszłam do środka i odrazu skierowałam się na zaplecze by założyć fartuch. Wzięłam notes wraz z długopisem i stanęłam obok Min'a.

Podeszłam do mężczyzny i zebrałam od niego zamówinienie, które po kilku minutach było gotowe. Podeszłam do jego stolika i podałam mu jego zamówienie. Co jakiś czas przychodzili tutaj bogaci biznesmeni, którzy kochali wszystko wybrzydzać.

I nie inaczej było inaczej gdyż zaraz zjawił się wysoki mężczyzna z neseserem i w ciemnym garniturze. Mruknęłam niamiłe słowo pod nosem i udałam się do stołu w rogu kawiarni.

- Witam co podać? - zapytałam wyciągając notes.

- Poproszę czarną kawę -powiedział twardo na co przytaknęłam i skierowałam się na zaplecze by zrobić napój. Wzięłam powoli naczynie na tace by zaraz móc zanieść je mężczyźnie. Odeszłam z tacą i stanęłam na zapleczu przed klimatyzacją by się trochę ochłodzić zaraz usłyszałam jakąś sprzeczkę.

- Ale musi Pan zapłacić! - Min starał się wytłumaczyć starszemu ale on non stop krzyczał przez co osoby z kawiarni skupiły wzrok na nas.

- Co się dzieje? - zapytałam marszcząc brwi.

- Panu nie smakuje kawa i nie chce za nią zapłacić - powiedział a ja przytaknęłam. Mężczyzna zdenerwowany rzucił pieniędzmi o blat po czym jak każdy wyszedł trzaskając naprawdę głośno drzwiami.

❀ ❀ ❀

Weszłam zmęczona do domu i zamykając go na klucz. Weszłam na górę i odrazu ległam na łóżko. Niedługo po tym usłyszałam donośny trzask drzwi przez co całą się spiełam.
Powoli wstałam z łóżka ale nie wyszłam z pokoju słysząc głośne wchodzenie po schodach a potem trzask drzwi od gabinetu. Szybko nałożyłam na siebie swój ukochany sweter i wyszłam po cichu z pokoju i już nie pukając i z lekkim zdenerwowaniem przekroczyłam próg pomieszczenia. Blondyn miał poluzowany krwat i odpięte kilka guzików jasnej koszuli. W dłoni trzymał szklankę z bursztynową cieczą.

- Co się z tobą dzieje? - zapytałam zirytowana zakładając ręcę na piersi. On nawet nie uraczył mnie wzrokiem a jedyne co zrobił to przewrócił oczami co doskonale widziałam - Nie przewracaj oczami, tylko mów - warknęłam a on zacisnął szklankę mocniej w dłoni co mogło grozić pęknięciem. Poprawiłam ramienie swojego ciemnozielonego swetra, który założyłam przed wyjściem z pokoju.

Chłopak odwrócił się od okna w moją stronę po czym oparł się o ciemnobrązowy parapet. Lekko obkręcił naczynie w dłoni po czym odłożył je z ogromnym hukiem na biurko przez co lekko wzdrygnęłam.

- Jestem cholernie zły ale.. - przerwał po czym napełnił ponownie szklankę bursztynową cieczą a później opierając się po zewnętrznej stronie biurka upił łyk cieczy - Ale i cholernie napalony - powiedział ponownie upijając łyk z naczynia. Mężczyzna odstawił ponownie tego wieczoru szklankę na biurko i pokazał palcem bym do niego podeszła. Kompletne zaskoczenie opanowało moje ciało przez co nie mogłam postawić nawet kroku.

- Podejdziesz tu sama czy mam Ci pomóc? - zapytał przez zaciśnięte zęby. Podeszłam do niego a on się cynicznie uśmiechnął. W natychmiastowym tępię strącił wszystko z biurka by po chwili złapać mnie za uda i posadzić na nim przez co naczynie spadło z niego rozbijając się o ziemię. Mężczyzna lekko pchnął mnie do tyłu przez co moje plecy spotkały się z twardą powierzchnią. Lekko przejechał kciukiem po mojej wardz zaciągając ją ku dołu. Złapał mnie za szyję i podniósł udo przyciągając mnie bliżej siebie. Mężczyzna dalej trzymając swoje ręce w danych miejscach lekko zagryzł wargę po czym brutalnie wpił się w moje usta. Jego dotyk wręcz parzył moją skórę przez co czułam jak moje mięśnie się napinają. Oddawałam każdy jego pocałunek wplatając swoje dłonie w jego miękkie włosy. Chłopak oderwał się ode mnie by móc zdjąć mój sweter z moich ramion.

𝐒𝐮𝐠𝐚𝐫 𝐃𝐚𝐝𝐝𝐲 | 𝐏𝐚𝐫𝐤 𝐉𝐢𝐦𝐢𝐧 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz