10.

70 4 0
                                    

Hoseok zmarszczył brwi i zacisnął dłoń w pięść. Doskonale znane były mu słowa ciekawość to pierwszy stopień do piekła ale nie sądził, by go to dotyczyło. Tkwił już w piekle od miesięcy, nie spodziewał się, że coś jeszcze może go poruszyć. Jednak mimo wszystko to zabolało, nie wiedział nawet dlaczego, nie potrafił tego ująć w słowa, być możne po prostu nie chciał ani chwili dłużej poświęcić na analizowanie tego beznadziejnego stanu. Przyznanie się nawet przed samym sobą do tych niechcianych i problematycznych uczuć było już dla niego dużym wyzwaniem.

Hoseok podniósł wzrok znad ekranu nieswojego smartphona. Rozejrzał się dookoła, zupełnie jakby szukał świadków tego tragicznego zdarzenia. Od kilku dni czuł jak wewnątrz zaczynał tlić się płomień, jak ogrzewa jego serce, przynosi uczucie przyjemnego ciepła i spokoju, po czym zostaje ugaszony, wręcz zniszczony wielkim chlustem lodowatej wody.

- chyba możemy już... - Yoongi przerwał, widząc Junga trzymającego w swojej smukłej, przyozdobionej drogim sygnetem dłoni jego telefon.

Tysiąc myśli przeszło zupełnie jak tsunami przez jego głowę. Czy Hoseok wszystko już wie? Czy uciekać? Tłumaczyć się? Sięgnąć po broń...

- j-ja muszę ci coś powiedzieć - zaczął Min, cały czas nie odwracając wzroku od swojego smartphona. Widząc na ekranie wiadomości do Jeona, pobladł jeszcze bardziej, o ile to było możliwe, a po jego plecach przewędrował nieprzyjemny dreszcz.

- nie obchodzi mnie z kim sypiasz, to nie moja sprawa - wydusił w przypływie emocji.

Obchodziło go. Przecząc słowom, mówił to jego ton głosu, wzrok, twarz, całe ciało. Nie był wystarczająco dobrym aktorem, zresztą Yoongi też nie.

- Hoseok przysięgam, że to... - próbował się tłumaczyć, po czym zrozumiał, że nie ma nic na swoją obronę.

Powinien być szczęśliwy, że Hoseok tak to odebrał... przecież taki był plan! Ostania linia obrony, gdyby ktokolwiek zdołał dostać ten cholerny telefon w swoje ciekawskie łapska. Jungkook przygotował się na wszystko, nawet na to, czego Yoongi nigdy nie byłby nawet w stanie przewidzieć. Drobne, przebiegłe sztuczki Jeona uratowały mu w tym momencie życie, powinien skakać z radości, jednak nie potrafił. Czuł jak jego serce rozpada się, łamie na milion kawałków...

- mówiłem, że mnie to nie obchodzi! - krzyknął, potwierdzając całym sobą, że było zupełnie inaczej. - Mam coś do załatwienia, przypomniało mi się teraz - wyszedł, z trudem powstrzymując się, by nie rozwalić przy tym drzwi.

Yoongi został sam, tak strasznie samotny nie był od dawna. Niósł na swoich plecach ogromne brzemię. Miał coraz więcej sekretów i tajemnic. Coraz bardziej go to dusiło, zżerało powoli od środka. Nie mógł nikomu powiedzieć, wypłakać się, wyznać jak bardzo teraz cierpi. Nie był w stanie, także już dłużej udawać, że było inaczej.

°°°

Jasnowłosy wlókł się niczym skazaniec na ścięcie, chcąc odwlec swój wyrok jak najbardziej w czasie. Tak bardzo się bał, zupełnie jak tego dnia, gdy pierwszy raz zobaczył Hoseoka. Minęło już kilka dni, odkąd z nim ostatni raz rozmawiał, znów wrócił do tych zimnych, wypełnionych strachem dni.

Yoongi wyciągnął dłoń i dotknął palcami lodowatej ściany. Przybliżył się, po czym przyłożył do niej również swoje rozpalone czoło. Czuł się okropnie, zupełnie jakby problemom, które w sobie nosił nie wystarczało już tylko pożeranie jego duszy i zaczęły również pochłaniać jego ciało.

Słysząc nerwowe, agresywne kroki w głębi korytarza natychmiast oderwał się od przyjemnie kojącego źródła chłodu.

Wreszcie jego wzrok mógł dosięgnąć ich źródło - Hoseoka. Wyglądał jednak zupełnie inaczej niż zwykle. Szedł nonszalancko, z zarzuconą czarną marynarką na ramionach, trzymając w dłoni broń. Niby wszystko się zgadzało, ale Yoongi czuł, że to nie był prawdziwy Jung, tylko fałszywy, udawany, zupełnie jak on sam...

- H-hoseok! - zawołał niepewnie, po czym momentalnie poczuł uderzenie w brzuch.

Czując rozlewający się tępy ból, skulił się i oparł plecy o ścianę. Cios przyszedł zupełnie niespodziewanie, nie mógł się nawet obronić. Zanim zdołał podnieść głowę, padł kolejny, a po nim jeszcze następny. Kaszląc, osunął się na ziemię.

- wystarczy! - brunet rzucił krótko do mężczyzny, który właśnie pastwił się nad Yoongim.

- szef pozwala na taki brak szacunku? - zapytał zdezorientowany mężczyzna.

- nie mamy na to czasu - spojrzał na leżącego na ziemi Mina. - Mam ważniejsze sprawy na głowie niż jakaś przybłęda.

Zaszklone oczy Yoongiego spotkały te ciemnobrązowe Hoseoka. Lodowate, zupełnie jak tamtej nocy. Ból, który rozrywał właśnie jego trzewia, był niczym w porównaniu z tym co zaserwował mu właśnie Jung. Odrzucenie bolało o wiele bardziej niż jakakolwiek wyrządzona rana czy precyzyjnie wymierzony cios.

Jasnowłosy tak bardzo chciał wyciągnąć dłoń w jego kierunku, zatrzymać go, zmusić by spojrzał na niego jeszcze raz... Jednak jedyne co mógł teraz zrobić, to patrzeć jak odchodzi, oddala się od niego coraz bardziej i bardziej, aż w końcu znów byli sobie zupełnie obcy.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 06, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

desiderium | VKOOK | YOONSEOK |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz