Eris wraz z Bestiami przez tydzień przebywali w Karavo, a właściwie na dawnych terenach watahy Vamoia. Wilki zaprowadziły go w miejsce ich wcześniejszego zamieszkania, który teraz był oczywiście w większości zrównany z ziemią przez wojnę, minione lata i śnieżycę, która skuła grunt lodem.
Grupa zatrzymała się w solidnym, jednym z domów, które wciąż jeszcze tam stały. To były pojedyncze sztuki, które mogły chwalić się świetną budową, ponieważ ich konstrukcja pozwoliła przetrwać zamieć. Wilki musiały się napracować, by odkopać wejście do środka, ale przynajmniej mieli pewność, że w wewnątrz będzie cieplej niż na wietrze. Niestety kominki nie funkcjonowały poprawnie, poza tym i tak trudno byłoby przynieść odpowiednie drewno i je rozpalić. Bestie nie miały ubrań, by normalnie przyjąć ludzkie postacie i nie marznąć. Musieli pozostać w futrze, ale w pewien sposób ograniczyli silny podmuch mrozu.
Zatrzymali się tam przez cały tydzień, ponieważ temperatura stopniowo każdego dnia się obniżała, a według Vamoia było to niebezpieczne dla Erisa, by tak długi czas był w trasie na mrozie.
Domek okazał się kilku pokojowy, więc każdy mógł zająć swój kawałek. Rex zajął ten najmniejszy, bo twierdził, że tak drobny wilk nie potrzebuje więcej przestrzeni. Clara postanowiła nocować na poddaszu, bo miała stamtąd idealny widok na niebo. Bardzo chciała już wrócić do stada i nie było w tym nic dziwnego. Długo trwała już bez swojego wilkołaka przy boku, którego znak nosiła na szyi.
Eris i Vamoi zajęli pokój, który planowo miał chyba robić za salon. Był obszerny, stało kilka starych szaf, a ułożenie desek, na których powinien leżeć koc z futrami, kształtem przypominało półkole, w które zawsze układało się kanapy w ich stadzie. Specjalnie, by wszyscy mogli obserwować siebie nawzajem i siedzieć blisko kominka. Jednak dziura po miejscu paleniska była zasypana i jedynie zarys pozostał.
Jako iż w tym pokoju nie było rozłożonych futer, to Alfa musiał wraz z Rexem przywlec mniejsze koce, które zostały w innych pokojach. Były niewielkie, a ich zapach świadczył o przeleżanych latach, ale to jedyny kawałek ciepła, który mogli dołożyć, by spało im się wygodniej i spokojniej.
Eris przez ten czas nie odczuwał większych zmian, oprócz tych, których już doświadczył. Słabsza kondycja i większy apetyt były mu już znane, więc nie dziwił się, gdy nachodziły go kaprysy, czy zachcianki. To dopiero niecałe dwa tygodnie, a czuje się, jakby trwało miesiące. Czas dla niego tak bardzo przyspieszył, gdy kierowali się w stronę stada Warsów, który miał się stać nowym domem dla rudzielca i ich młodego.
Rudy kłębek ułożył się wygodnie w miękkich kocach, które drapały go lekko w poduchy łap, ale nie było to na tyle nieznośne, by ułożyć się inaczej. Patrzył się wprost w zawaloną dziurę po kominku, a w głowie miał tylko swoją wizję przyszłości. Krainę, którą sobie wyśnił u boku złotookiego, wokół ludzie, którym może ufać, a z nimi ich... dzieci. Myślał w liczbie mnogiej, bo był pewien, że na jednym się nie zakończy. Nie żeby miał jakieś przeciwwskazania i niechęć do dzieci, po prostu nie czuł się komfortowo z faktem, że musi wychowywać kolejne pokolenie, sam nie będąc wychowywanym przez swoich rodziców. Nie wiedział jak zrobić to poprawnie i w głębi duszy marzył, by wilki w stadzie Warsów były w stanie mu pomóc.
Bał się też myśli o samym porodzie. Jedynie z krótkich informacji, jakie przekazała mu Kendrith na spotkaniu, na którym uczył się o relacjach pomiędzy Alfami, a Omegami, kobieta wspomniała, że poród jest bolesny i towarzyszą mu skrajne emocje pomieszane ze sobą. Jest to kombinacja szczęścia, wściekłości, frustracji, poczucia niesprawiedliwości i także wielkiej miłości.
Dowiedział się wtedy, że wilkołacze instynkty są wystawiane na próbę i wszystko wokół wydaje się bardziej intensywne. Eris zaczął zamartwiać się, że sobie nie poradzi i nie zniesie tego bólu, chyba wpadał w lekką panikę.
![](https://img.wattpad.com/cover/252424473-288-k191541.jpg)
CZYTASZ
✔️ The Land of Our Dreams | #1 ᴛʜᴇ ʟᴀɴᴅ (korekta - 12/72)
Loup-garou[ 𝔎𝔯𝔞𝔦𝔫𝔞 𝔑𝔞𝔰𝔷𝔶𝔠𝔥 𝔖𝔫𝔬́𝔴 ] ᴡ ᴋʀᴀɪɴɪᴇ, ɢᴅᴢɪᴇ ᴛʀᴢᴇʙᴀ ᴡᴀʟᴄᴢʏᴄ́ ᴏ ᴍɪᴌᴏꜱ́ᴄ́... Eris od zawsze marzył o miłości - prawdziwej, wolnej, wybranej z serca. Pragnął spotkać swoje przeznaczenie, choć wiedział, że w świecie, w którym żyje, to niem...