Rozdział 1 | There's no turning back

90 8 0
                                    

Tommy w niecierpliwości czekał na ostateczną decyzję Wilbura prawie cały wieczór. Założyciel L'manbergu zastanawiał się jednak z pełną intensywnością co przyniesie im najwięcej korzyści. Tommy twierdził, że jedyną sensowną odpowiedzią jest walka o niepodległość ukochanego państwa, nie miał zamiaru się poddawać bez podjęcia żadnych prób.

Reszta też zgadzała się z młodym chłopakiem, przecież nie mogli teraz porzucić swojego nowego domu na rzecz totalitarnego dyktatora jakim był Dream. Tworząc L'manberg chcieli wolności, ucieczki od żądzy krwi, która podjudzała ich władców do okropnych czynów pełnych brutalności.

Jak na razie najdotkliwiej przekonał się o tym Tubbo, najlepszy przyjaciel Tommy'ego, którego dom teraz był tylko kupą popiołów. Biedny chłopak, taki młody, a już tak wiele stracił...

Słońce powoli, lecz zadziornie przebijało się przez szpary okiennych żaluzji. Usilnie próbowało sobie wywalczyć miejsce pośród ciemności, która była przerywana jedynie przez nikłe migotanie świeczki przy łóżku Tommy'ego, który leżał na nim rozmyślając.

Tak bardzo chciał chwycić za miecz i pokazać Dream'owi na co go naprawdę stać! Pragnął ukarać mężczyznę za to co zrobił dawnej siedzibie przyjaciela, po czym wygnać daleko od L'manbergu wraz z tymi swoimi nieudacznymi pomagierami! Dlaczego w ogóle George i Nicholas trzymali się blisko Dream'a? Ponieważ był silny? Sprytny? A może obiecywał im rzeczy, które miały na celu przekonywać do dalszej współpracy, choć tak naprawdę były to jedynie słodkie kłamstwa?? Nie ważne, która z odpowiedzi była prawidłowa. Byli sojusznikami tyrana i tylko tyle dla Tommy'ego się liczyło. Obiecał sobie po raz kolejny, że zapłacą słono za to co zrobili Tubbowi.

Chłopak wyplątał się z kołdry, a następnie podniósł żelazny miecz, leżący na wszelki wypadek obok posłania. Tommy czuł, że już wkrótce oręże zasmakuje krwi wroga. Uśmiechnął się z chłodną pewnością i przypiął miecz do pasa - musiał zachować bezpieczeństwo przemykając do L'manbergu. Dodatkowo gdyby miał się natknąć na kogoś z gromady Dream'a... Wolał być przygotowany na starcie.

Przed wyjściem z swojego małego domku spojrzał w lustro i jęknął z lekkim zażenowaniem. Choć długo przeleżał biernie czekając na decyzję Wilbura, nie spał ani minuty i teraz tego skutki były widoczne. Jego blond włosy były poczochrane, a pod ładnymi, niebieskawymi oczami malowały się sine wory. Przynajmniej jego ulubiona czerwonobiała koszulka się aż tak nie pomięła... Przed wyjściem nałożył na szyję zieloną bandanę, która towarzyszyła mu wiernie od wielu miesięcy, po czym z hukiem zatrzasnął drzwi mieszkania.

Tommy przemykał po ulicach Dream SMP, zmierzając do L'manbergu myślał o wszystkim co się wydarzyło na przestrzeni kilku ostatnich tygodni. Razem z przyjaciółmi chłopak zaczął tworzyć odrębny kraj, aby wreszcie poczuć się prawdziwie wolnym i niepodległym; żaden z członków małego państwa nie miał zamiaru atakować Dream'a. Przecież nie chcieli być okrutni jak władca krainy, ale jak się przekonali, dobro nie popłaca. Dream, choć na pewno widział, że L'manberg nie miał wrogich zamiarów, i tak wypowiedział im wojnę. I teraz Tommy zdecydował, że skoro przywódca SMP zażyczył sobie konfrontacji, to ją dostanie. Musiał tylko przekonać Wilbura Soota, żeby wydał taki sam ostateczny werdykt.

Tommy gwałtownie się zatrzymał, a jego serce zaczęło prędzej bić, gdy zobaczył cień innej sylwetki, przesuwający się w jego stronę. Młodzieniec wyciągnął swój miecz, po czym schował się za róg najbliższego budynku. Choć naprawdę chciał się zemścić na ludziach Dream'a, czuł, że Wilbur nie pochwaliłby go za przedwczesny rozlew krwi. A Tommy za wszelką cenę nie chciał zawieść przyjaciela.

Chłopak zacisnął palce mocniej na rękojeści oręża, kiedy zobaczył kim okazał się być ten tajemniczy przybysz. Tak więc mężczyzna nazywał się Luke i był jednym z ludzi, którzy opowiedzieli się po stronie Dream'a. Tommy uznał, że założyciel SMP musiał przekupić Punz'a, gdyż ten nigdy wcześniej nie przejawiał lojalności względem władcy, a wiadomo było, że mężczyzna był najemnikiem.

Not a Dream | Dream SMP storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz