9 lat później, Końcówka wiosny rok 1956.Sara jęknęła słysząc budzik, który szybko wyłączyła, żeby go już więcej nie słyszeć. Przeciągnęła się na materacu, który leżał od zawsze na podłodze.
- Dzień dobry, Boby — powiedziała do pająka zamieszkującego górny róg jej pokoju.
Ogarnęła łóżko, a później poszła do łazienki. Czesała grzebieniem swoje cieńkie, jasno szatynowe włosy, patrząc w lustro na swoje duże oczy o barwie ciemnej pomarańczy z płonącym ogniem. Jej oczy miały tak żywy kolor, że wydawało się, że płoną, jakby samym spojrzeniem mogła kogoś rozgrzać, choć nigdy nie było widać w nich zbyt wiele emocji.
Nalała wodę do czajnika i rozpaliła ogień w piecyku, czekając aż się woda zagotuje szykowała ojcu kanapki z rybą do pracy, a na śniadanie z serem i szynką. Kiedy woda się zagotowała to zalała kawę i herbatę. Słysząc, że ledwo przytomny ojciec usiadł na kanapie, przystawiła mu do ust szklankę zimnej wody, żeby choć trochę ulżyć mu w kacu. Nie czekając na ojca usiadła przy stole, chociaż stół to za dużo powiedziane. Ciężko tak nazwać deskę, którą podtrzymują cztery niezbyt stabilne kolumny z cegieł. Ojciec w zimę pod wpływem potknął się i spadł na stół, który pamiętał jego lata młodości. Od tamtego czasu mieli wersję tymczasową.
- Co za dobra córeczka - powiedział ojciec głaszcząc ją po głowie.
Sara wzdrygnęła się na ten gest, ale tego nie zauważył. Jedli w milczeniu, aż do końca śniadania.
- Córa zapomniałem ci wczoraj powiedzieć, gumiaki mi się wczoraj rozwaliły, więc...
- Naprawię ci je jutro.
- Dlaczego nie dzisiaj?
- Mam urodziny i dziś nie pracuje.
Mężczyzna się zdziwił, ale szeroko się uśmiechnął.
- Naprawdę? Ile to już masz?
- Czternaście, tato.
- Matko, kiedy to zleciało?
Wiedziałbyś, gdybyś nie przechlał całego tego okresu – chciała odpowiedzieć, ale ugryzła się w język i odpowiedziała milczeniem.
Mężczyzna wstał i otworzył jedną z szafek, a później postawił na stole przed córką puszkę piwa. Ojciec odgarną jej włosy i wyszeptał jej do ucha:
- Stajesz się coraz piękniejsza, stajesz się kobietą. Jesteś tak piękna, jak ona.
Sara wiedziała o kogo chodzi, o jej świętej pamięci mamie. Przez te sytuacje, które zdarzały się coraz częściej, Sara żałowała, że jest wogóle spokrewniona z tą kobietą.
Ojciec pocałował ją w szyję i wyszedł, rzucając na odchodne, że wypije z pozostałymi za jej zdrowie. Czując się brudna poszła wziąć szybki prysznic, bo po takich sytuacjach zawsze czuła się brudna. Przed wyjściem położyła skórkę chleba przed ukrytym mrowiskiem i nalała dosłownie dwie kropelki do mini miseczki, którą zrobiła z gumy po kaloszach.
- Widzimy się później.
W drodze do szkoły zaniosła naprawione lub nowe buty swoim klientom. Robić buty nauczyła się od koleżanki mamy, która podpatrzyła jej pracę. Większość pieniędzy, które zarobi na naprawianiu butów ojciec przepija, a jej daje tyle ile mu zostanie. Ale do szkoły zawsze chodzi w zajebistych butach
CZYTASZ
Nowa Osobliwa
FanfictionJest to historia osobliwej dziewczyny, inna niż wszystkie. Czy można odkryć osobliwość po śmierci? Nie jest to opowieść o Pani Peregrine, ale mam nadzieję że się spodoba. Nie jestem też do końca zadowolona z Prologu, ale z pozostałych jest zadowolon...