4

53 4 0
                                    

Szlachetna krew zbrukała naszą ziemię.

Szlachetna krew zbrukała naszą ziemię.

Szlachetna krew zbrukała naszą ziemię!

Tak przemawiali cisi mieszkańcy lasu, którzy, mimo iż nikt się tego nie spodziewał, nie zapomnieli o przyjaciółce, która wiernie im służyła. Nie jedna mrówka, będąc larwą spała wśród miękkich materiałów, które im przyniosła i nie jedna królowa pamięta swoje początki panowania, w których otrzymywały pokarmy, od tej można było się wydawać zwyczajnej dziewczyny. Pająkom też nie jest obca, wiele pamięta ją już od wyjścia z kokonów, dobrze zasłonięte i ocieplone, a czasami dostawali świeżą martwą rybę. Natomiast później fascynowała się ich sieciami i czasami coś do nich przyczepiała.

A teraz one, zamierzają pomóc jej. Nawet mały biały futrzak zamierzał w małym stopniu pomóc. Królik pracował pełną parą swoimi małymi łapkami i odkopywał z ziemi swoją martwą obrończynię, mrówki natomiast zaczęły wchodzić do jej organizmu przez rany na jej ciele. Część mrówek zaczęła oczyszczać jej organizm z krwi, która nie będzie jej już potrzebna. Inne współpracowały z pająkami, które zszywały jej rany kłute. Mrówki każdą szczelinę w pajęczynach wypełniały piaskiem i dodatkowo pomagały uszczelnić sklepienia pajęczyn solidnymi liśćmi. Inna grupa pająków i mrówek szybko naprawiła ledwo draśnięte serce, następnie mrówki zaczęły w jednakowym czasie zaczęła je uciskać Tak wyglądały prace pierwszego dnia.

Mrówki i pająki całą noc naprawiały uszkodzone organy, a z dziurą na brzuchu i plecach było najgorzej. Nie mogli złączyć rozerwanej skóry, więc po prostu zszyły ze sobą najbliższe ścianki, a żeby nie było widać organów, to po prostu przykryto dziurę białą warstwą pajęczyny.

Drugiego dnia mrówki tworzyły nowe tunele w organiźmie Sary i tworzyły na nowo jego strukturę oraz funkcjonowanie.

Trzeciego dnia organizm Sary zaczął powoli samodzielnie pracować i domagał się substancji odżywczych. Dostarczaniem wody zajmowały się pająki, a pokarmem mrówki. Dzięki tej współpracy czasami zgiął się palec, jelita przyjmowały pokarmy, a serce wyrażało małe chęci samodzielnego bicia, jednak zbyt szybko się poddawało.

Czwartego dnia wydawało się, że przyroda wiedziała co ma nastąpić tego dnia i albo kibicowała Sarze lub wręcz przeciwnie, sprzeciwiała się czemuś co w kręgu życia nie powinno mieć miejsca. Królowe mrówek, które zwykle tylko znosiły jajka i znalazły sobie przytulny kąt pod jej sercem, teraz krzyczały:

                         Obudź się!

                         Obudź się!

                         Obudź się!

Ciało Sary powoli zginało palce u stóp i rąk, głowa ciężko i bardzo powoli ułożyła się w linii prostej, a kiedy usłyszała bardzo głośny i wyraźny krzyk:

                          Obudź się!

Otworzyła gwałtownie oczy i wzięła głęboki wdech powietrza, kiedy to zrobiła niebo przeciął piorun, a jej coraz szybsze oddech zagłuszał grzmot. Sara podparła się na łokciach i powoli rozglądała się dookoła. Było ciemno, padał mocny deszcz, a grzmoty i błyskawice przekrzykiwały się nawzajem. Ona natomiast leżała wokoło dwumetrowej dziurze przesypana ziemią.

  Szlachetna krew zbrukała naszą ziemię

  Teraz my będziemy ci służyć tak jak ty

                         służyłaś nam






Nowa OsobliwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz