Rozdział 2

10 1 0
                                    

Veronica

Nick - jeśli dobrze zapamiętałam - złapał mnie za rękę, a ja się przestraszyłam i wyrwałam mu się.

-Spokojnie nie bój się. Nic ci nie zorbię, dobrze? - zapytał i podniósł ręce w geście obronnym. Skinęłam lekko głową, że rozumiem. Chłopak niepewnie popatrzył na mnie i pokazał gestem ręki, że mam iść na górę. Weszłam po schodach i zatrzymałam się z wrażenia widząc ile jest tu drzwi.

-Ten pokój jest mój - pokazał na pierwsze drzwi po prawej. - A ten twój - pokazał na drzwi naprzeciwko. Skinęłam głową w ramach odpowiedzi. Otworzyłam drzwi i zamarłam. Był przepiękny! Ściany były białe, a meble czarne z fioletowymi dodatkami. Pod oknem stało ogromne łóżko, w koncie pokoju stała toaletka, a na jednej ścianie były półki, masa półek. Dostrzegłam też dwie pary drzwi. Podeszłam i otworzyłam jedne, znajdowała się za nimi przepiękna duża czarna łazienka. Mam własną łazienkę. Za drugimi drzwiami była garderoba. Ogrom półek, wieszaków i takich tam. A na środku stała kanapa? Sofa? Nie wiem, ale coś w ten deseń. Patrząc na ilość moich ciuchów, jest zdecydowanie za duża. Blondyn siedział na łóżku.

-Jest piękny - szepnęłam sama do siebie, lecz usłyszał to i uśmiechnął się promiennie.

-Cieszę się, że ci się podoba - uśmiech nie schodził mu z twarzy.

-To tak, rozpakuj się i zejdź na dół, do kuchni, dobra? - zapytał. Skinęłam głową, że rozumiem.

Nick

Reakcja dziewczyny jakoś mnie nie zdziwiła, a jednak cieszyłem się, że przypadł jej do gustu. Zeszedłem na dół, do kuchni i czekałem na nią. Po niecałych 10 minutach weszła do kuchni.

-Głodna? - zapytałem.

-Nie - odpowiedziała krótko. Westchnąłem. Ona musi coś zjeść, jest zdecydowanie za chuda, i jak jechaliśmy słyszałem, że burczy jej w brzuchu.

-Lubisz spagetti? - zapytałem, to pierwsza potrawa jaka przyszła mi do głowy.

-Lubię, ale nie jestem głodna - powiedziała spokojnie. Przewróciłem oczami i wyjąłem garnek, nalałem do niego wody i postawiłem na piecu. Zacząłem bawić się w kucharza i robić obiad. Nie powiem sam byłem głodny, ale przy niej nie mogę pić krwi, więc chociaż na chwilę, bardzo krótką chwilę zaspokoję głód. Co prawda nie zaspokoję głodu, jeśli chodzi o chęć na picia się krwi, ale lepsze to niż nic.

Gdy już skoczyłem postawiłem talerz przed dziewczyną i sam sobie nałożyłem, i usiadłem naprzeciwko niej.

-Nie jestem głodna - odsunęła talerz.

-Puki nie zjesz chociaż połowy nie odejdziesz od stołu - wzruszyłem ramionami. Wymamrotała coś pod nosem i zaczęła jeść.

-Jutro pojedziesz na zakupy z siostrą mojego kolegi - powiedziałem starając się zacząć  rozmowę. Skinęła tylko głową.

Próbowałem wciągnąć ją w jaką kolwiek rozmowę, ale moje starania poszły na marne. Gdy zjadła połowę oddała mi talerz. Nie no miałem nadzieję, że zje całe.

-Smakowało chociaż? - zapytałem zrezygnowany.

-Tak - odpowiedziała. - Nawet bardzo...- dodała ciszej i oblizała kącik ust z sosu. Uśmiechnąłem się, choć zapewne nie miałem tego słyszeć. Dziewczyna już chciała wstać, gdy usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do domu. Spojrzała na mnie pytająco.

-Cześć stary! - po domu rozległ się głos Alana.

-Przyszliśmy poznać tę ślicznotkę! - zawołał Calum. Roni skrzywiła się dość mocno, a ja nie wiedziałem dlaczego. Zaśmiałem się tylko ze słów Cal'a. Prawda Roni jest śliczna, ale on nie może tego wiedzieć. Dziewczyna próbowała ukryć obrzydzenie na twarzy, ale jej nie wychodziło.

Nowe Życie - Odkrycie SiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz