- Jesteś gotowy? - zapytała mnie Lucy, gdy zatrzymaliśmy się przy bramie głównej.
Dzisiaj był pogrzeb Damona i tym samym był dzień wymyślenia nowego planu działania przeciwko Esther. Heretyczka zmusiła mnie, abym pojawił się na cmentarzu wiedząc o tym, że Stefan z miłą chęcią oderwie mi głowę od korpusu za to co zrobiłem jego najbliższym. Mnie jednak bardziej zastanawiało co się dzieje z Eleną. Czy miała na tyle odwagi, aby stać się wampirem czy może jednak stała się największą egoistką świata i odeszła razem ze swoim wybrankiem serca.
Wkroczyliśmy na teren cmentarzu. Idąc oświetlonymi alejkami wpatrywałem się w nazwiska na grobowcach. Leżały tu całe rodziny jak i ważne persony, które było stać na takie wygodne pośmiertne mieszkanko. Lucy wyrwała mnie z zamyślenia łapiąc mnie za rękę.
- To tutaj. - podniosła wzrok na górny i tym samym główny napis umieszczony na budynku. - Grobowiec Salvatorów.
Dziewczyna delikatnie popchnęła drewniane drzwi, aby wejść do środka. Wewnątrz znajdowali się już zaproszeni goście. Wiedźma Bennett ze swoim chłopakiem Enzo. Blond bomba Caroline z Klausem. Nawet Elijah, który przeszedł z grzeczności do brata Damona oraz sam Stefan. Przybyli słysząc dźwięk otwierających się drzwi spojrzeli w naszą stronę. Kiedy Stefan złapał ze mną kontakt wzrokowy bez namysłu podbiegł do mnie i przygwoździł mnie dłonią do jeden ze ścian budynku.
- Co ty tu robisz?! - wykrzyczał prosto w moją twarz. Pod jego oczami pojawiły się czarne żyłki, a kły ze złości same się wysunęły.
- Stefan! - krzyknęła Lucy jednak on to zignorował.
- Zniszczyłeś mi życie! Zabije Cię! - dodał.
- Stefan! - powtórzyła heretyczka Bennett tym samym odsuwając wampira ode mnie. - Przyszedł na moją prośbę. Ze mną. - wzięła głęboki wdech. - On naprawdę żałuje tego co zrobił. - Lucy spojrzała na mnie każąc mi tym samym kiwnąć głową na potwierdzenie jej słów.
- Szczerze przepraszam. - powiedziałem z nutką sarkazmu.
Za nic w świecie nie było mi przykro. Gdybym mógł cofnąć czas to z miłą chęcią zrobiłbym to jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz. Tylko w trochę innych okolicznościach. Wolałbym to wszystko pamiętać dokładnie. W każdym szczególe. Z każdym odczuciem przy tym towarzyszącym.
- Niech będzie. - obrócił wzrok i skierował się w stronę betonowej tablicy z wyrytym nazwiskiem. - Ale jeżeli powie choć słowo, które nie będzie mi odpowiadać. – zrobił pauzę. - Nie ręczę za siebie.
Jak się po chwili okazało nie był to tylko pogrzeb starego Salvatore. Obok jego tablicy wisiała również tablica z wyrytym nazwiskiem Sobowtóra.
- Czyli jednak tchórz. - pomyślałem.
- Elena... - powiedziała Lucy podchodząc bliżej Rozpruwacza. - Stefan - przytuliła się do chłopaka. – Tak mi przykro.
Pogrzeb trwał około godziny. Na szczęście praktycznie od razu po oficjalnej części pożegnania pary temat zszedł na ciekawszy wątek. Wątek Pierwotnych. Musieliśmy wymyślić skuteczny plan uwolnienia się raz na zawsze od Esther. Każdy z tutaj obecnych wiedział, że Lucy nie zabije, ani nie pozwoli mi zabić Oryginalnych. Za to ja, jeżeli tego nie zrobię nie spełnię warunków ich matki przez co może być ze mną nieprzyjemnie.
- Mam pewien plan. - powiedziała mulatka odwracając swój wzrok z nazwiska Damona do zgromadzonych. - Klaus, Elijah gdzie jest pochowana wasza matka?
- Po co Ci to wiedzieć? - zapytał blondyn.
- Niklaus, powiedz im. Oni starają się nam pomóc. - powiedział najstarszy z Mikaelsonów.
CZYTASZ
Scary Love || Kai Parker
FanfictionKażdy dzień Lucy to nieustanna bitwa w pojedynkę. Wszystko zmienia się gdy poznaje bruneta o oceanicznych oczach, z którym aby przetrwać musi wykonać niebezpieczną misje. Co jeśli będzie ona niewykonalna przez starą miłość? A jak dobrze wiemy „Stara...