Eeem no tak.
Ogólnie przepraszam za taką słabą aktywność, jednak ja nie mam zbytnio czasu na pisanie i nie siedzę ostatnio na wtt.Ale mój brak wstawiania rozdziałów jest spowodowany głównie innym powodem a mianowicie tym co się dzieje w community anime. Jestem naprawdę zniesmaczona tym jakie jest w tym momencie toksyczne. Mam dość wyśmiewania tego jaką postać lubisz czy nie lubisz, jakie anime oglądasz i kogo shipujesz. Albo jeszcze gorsze są 9 latki po obejrzeniu połowy odcinka które shipują wszytko z wszystkim (oczywiście nie wrzucam wszytkich do jednego worka i nie chce nikogo obrażać).
Bardzo boli mnie to jak wszytkie fandomy w których byłam zrobiły się toksyczne i takie pełne nienawiści, kiedy jak do nich dołączałam był mega takie "peaceful". Chodzi mi tu też głównie o fandom danganronpy, bo kiedy poznałam to Anime i grę przez moją przyjaciółkę (którą serdecznie pozdrawiam jeżeli to czyta) to przeżywała ona mega hype i wtedy się zaczęło to psuć i później trochę się uspokoiło i poszło w zapomnienie ale mniej więcej w październiku kiedy popularny był edit z nagito (chyba każdy wie o czym piszę) do fandomu dangi dołączyło dużo osób i tak mniej więcej w grudniu przeżywała drugi hype.
W zasadzie moje takie większe zainteresowanie nią zaczęło się w listopadzie a, że bardzo zżyłam się z postacią shuichiego i rantaro którzy są takimi trochę moimi kinnami postanowiłam napisać tą książkę.Kiedy minął rok od kiedy zaczęłam oglądać Anime to zauważyłam co jest nie tak z community i że nawet przez jakiś czas Byłam toxic fanką która wpychała wszędzie gdzie się da to, że ogląda anime. I z drugiej strony poprostu nie umiem znaleźć takiego które nie miałoby zrąbanego fandomu i byłoby ciekawe.
Tak więc podsumowując. Nie będę kontynuować tej książki jednak bardzo dziękuję za wszystkie gwiazdki, wyświtlenia, komentarze i miłe słowa które naprawdę motywowały mnie do pisania.
Dziękuję, że ze mną byliście i do zobaczenia jeżeli się pojawi to w następnej książce.Gracias!
~Mirai
CZYTASZ
Shuichi Saihara x Reader
FanficZwykł dzień jak każdy inny... A może jednak nie tak zwykły. Kto by się spodziewał że zmieni on twoje całe życie. W zasadzie, że tylko jedna osoba je zmieni...