Rozdział 23

263 21 5
                                    


Patrzyłam przez okno widząc coraz bardziej znajomą okolice a kiedy stanęliśmy przed moim domem, cała się spięłam, nawet siedząc w samochodzie słyszałam tą muzykę. Wysiadłam z samochodu razem z dorosłymi i pomału za nimi ruszyłam, niedaleko nas stanął radiowóz i widziałam jak Yukiteru-san kiwa im delikatnie głową. Stanęliśmy przed drzwiami gdzie wyraźniej było słychać muzykę zapukałam głośno do drzwi i stanęłam za ojcem Kenmy, żeby nie oberwać. Po chwili mogłam wyraźnie usłyszeć przekleństwa ojca a kiedy otworzył drzwi wzdrygnęłam się i modliłam, żeby mnie nie zauważył.

-Czego?- burknął niewyraźnie

-Trochę grzeczniej panie Kitsune, przyjechaliśmy zabrać wszystkie rzeczy państwa córki.- odpowiedział jeden z funkcjonariuszy.

-O znaleźliście ją w końcu, myślałem że już z żoną jej nigdy nie zobaczymy.- gdybym nie znała swojego ojca, uwierzyłabym w to ale go znam i wiem, że próbuje zachować pozory.

Nigdy nie przejmował się moim stanem odkąd jest alkoholikiem i każdy z sąsiadów mógł to potwierdzić, rozejrzałam się dyskretnie po okolicy i zauważyłam jak niektórzy zerkają przez okna i patrzą w stronę mojego domu, pokręciłam głową i zauważyłam, że ojciec na mnie spogląda.

-Gdzieś ty się dziewucho podziewałaś, nie wiesz jak z matką się o Ciebie martwiliśmy! - zanim ktokolwiek mógłby zareagować poczułam mocne szarpnięcie za rękę i znalazłam się obok ojca, od którego bardzo mocno śmierdziało alkoholem, przez co się skrzywiłam. Zerknęłam w stronę salonu z którego wychodziła moja matka i patrzyła na mnie z obrzydzeniem.

-Proszę oddać nam z powrotem Państwa córkę albo będziemy musieli użyć siły!- spojrzałam na Yukiteru-san który dyskretnie poruszył ręką i funkcjonariusze wyjęli broń.

-Jak Pan śmie na nas krzyczeć żebyśmy oddali Państwu naszą własną córkę! Nie wiem co ona Panu nagadała ale u nas nic takiego się nie dzieje, żeby policja była w to zamieszana. - burknęła moja matka i stanęła koło ojca odgradzając mi drogę ucieczki z powrotem do rodziców Kenmy.

-O to już Pani nie musi się martwić co Naruko nam powiedziała, a teraz proszę o oddanie nam córki w nasze ręce oraz o jej rzeczy inaczej będziemy musieli użyć siły.

Po minach moich rodziców mogłam stwierdzić, że mają już dość tej dyskusji, pomału wyciągnęłam rękę z uścisku ojca, który całkowicie mnie ignorując złapał swoją żonę za rękę i wrócił do salonu dalej pić. Uśmiechnęłam się smutno i poczułam jak po policzku spływa mi łza, szybko ją wytarłam i ruchem ręki zaprosiłam dorosłych do środka od razu kierując się w stronę swojego pokoju, gdzie pomału zaczęłam się pakować w czym pomagali mi szybko zaczęli pomagać.

Pov. Kenma

Razem z Kuroo wracaliśmy do domów po udanym treningu i małym odpoczynku przy naszym ulubionym sklepiku i ze zdziwieniem moim i mojego najlepszego przyjaciela nic nie grałem, byłem zbyt pochłonięty swoimi dziwnymi myślami na temat Naruko. Ciągle w głowie odtwarzałem moment jej twarzy blisko mojej i myśl, żeby ją pocałować. Burknąłem ciche pożegnanie i podszedłem do swojego domu, nacisnąłem na klamkę i ze zdziwieniem odkryłem, że są zamknięte, wyjąłem klucze z kieszeni i sam je otworzyłem.

-No tak, mama mi mówiła, że chcą jechać po jej rzeczy. Ale miałem nadzieję, że chociaż Naruko zostanie- mruknąłem cicho pod nosem widząc brak jej butów, zdjąłem szybko swoje buty i udałem się do swojego pokoju.

Rzuciłem torbę nawet nie patrząc czy coś  tam leży i już po chwili mogłem usłyszeć jak coś wypada, zerknąłem w tamtą stronę i zauważyłem plecak Naruko. Podszedłem do niego i przypadkowo nadepnąłem na otwarty szkicownik, pochyliłem się żeby wszystko odłożyć na swoje miejsce, ale to co zobaczyłem sprawiło, że moja twarz szybko nabrała czerwonego koloru. Naruko mnie narysowała. Uśmiechnąłem się lekko i chowając jej rzeczy nie mogłem wyrzucić z pamięci tego obrazku oraz myśli o jej ustach.

Pov. Naruko

Pakowanie wszystkich rzeczy trochę nam zajęło, może nie miałam ich dużo ale nie miałam też w co ich spakować, na szczęście mama Kenmy chyba o tym pomyślała bo zabrała ze sobą walizki. Kiedy wychodziliśmy z mieszkania obładowani moimi rzeczami, patrzyłam jak na podjazd podjeżdża kolejny radiowóz i wchodzi do środka, pewnie chcą aresztować moich rodziców i ich przyjaciół za to co mi zrobili. Odwróciłam szybko głowę, jakoś nie chciałam na to patrzeć, wsiadłam do samochodu i już po chwili wracaliśmy do domu Kenmy. Czas wrócić do mojego tymczasowego nowego domu.

-Mam nadzieję, że w końcu będę mogła żyć jak normalna nastolatka, która martwi się o oceny i o to czy chłopak, który jej się podoba zwróci na nią uwagę. - uśmiechnęłam się delikatnie do swoich myśli i nawet nie wiem kiedy zasnęłam spokojnym snem o lepsze jutro.




Trochę czasu minęło odkąd wstawiłam ostatni rozdział ale wiadomo weny nie zawsze się ma. Ale teraz wróciła i następny rozdział pojawi się już niedługo. Oraz bardzo dziękuje wszystkim moim czytelnikom za ponad 13 tyś wyświetleń to mi dało motywację do dalszego pisania tej książki oraz jak pewnie zauważyliście w niektórych rozdziałach pojawiają się postacie o których była wzmianka a pisałam jakby pierwszy raz nasza bohaterka miała ich poznać i licząc od dziś te rozdziały będą poprawione. Jeszcze raz bardzo wam wszystkim dziękuje za te wyświetlenie, jesteście najlepsi! 😍😍

Uratuj mnie ...KenmaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz