Rozdział 2

753 33 4
                                    

W końcu kiedy po kilku godzinach lekcyjnych nastąpił upragniony dzwonek na dłuższą przerwę. Nadeszła pora na upragniony jak i długo wyczekiwany lunch. Wraz z Mariną postanowiłyśmy iść razem na przerwę, lecz nim opuściłam klasę z przyjaciółką. Na moment wróciłam się po telefon oraz podeszłam do Andera, przytulając go od tyłu, kiedy ten się tego nie spodziewał. Chłopak na moment się spiął, lecz kiedy tylko wyczuł że to ja, poczułam jak złapał moje dłonie, które ułożyłam na jego klatce piersiowej.

- Widzimy się później? - Spytałam wtulona w jego plecy. Jak ja lubiłam go przytulać, kurczę on naprawdę mógłby robić za moją prywatną Przytulankę jak i podusię do spania. Chodź w sumie już od jakiegoś czasu tak było. Osoba, która z nim będzie, będzie naprawdę szczęśliwcem, zupełnie jakby wygrała w totka. Poczułam jak Ander się uśmiecha, chłopak troszkę mocniej ścisnął moje dłonie. I nie odwracając się zabrał głos.

- Jasne, możemy spotkać się niedługo na Lunchu bądź już po nim, gdy w końcu ze mną usiądziesz w ławce- Powiedział rozbawiony. Sama mimowolnie uśmiechnęłam się na tą myśl, chciałam właśnie coś powiedzieć, lecz nie dałam rady, gdyż usłyszałam jak woła mnie Marina, każąc mi się pośpieszyć. Lekko przekręciłam oczami, ale puściłam chłopaka a ten nim zdążyłam odejść, rozbawiony Ander, sam kazał mi się pośpieszyć, dodając że chciałby mnie jeszcze dziś żywą zobaczyć. Tak więc zrobiłam jak mnie poproszono i szybkim krokiem ruszyłam za Mariną, dogoniłam ją chwilę później już na dworze. Złapałam ją za ramię prosząc ją by zwolniła. Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie w moją stronę lecz zwolniła tak więc szłyśmy dalej w sumie w ciszy, kiedy nagle niespodziewanie Marina po chwili ciszy zabrała głos.

- Mia powiedz mi czy między tobą i Anderem coś jest? - Spytała cicho, tak bym to tylko ja ją usłyszała. Dziewczyna spojrzała na mnie poruszając delikatnie jak i sugestywnie brwiami. Zaskoczona jej pytaniem w pierwszej chwili nie wiedziałam kompletnie co mam jej powiedzieć. Przez moment milczałam kompletnie, no cóż to trochę skomplikowana sprawa jak i długa historia. Nie byłam pewna czy chcę o tym teraz rozmawiać, zwłaszcza że sama nie znałam dokładnej odpowiedzi na to pytanie, jak i Ander zawsze był i będzie moim przyjacielem. Lekko odchrząknęłam jak i schowałam kosmyk włosów za ucho, który właśnie wpadł mi w oko. Chyba będę musiała ja na moment jakoś spiąć, ale wracając do Mariny.

- Emmm Marina posłuchaj, nie wydaje mi się że to jest odpowiednie miejsce na tego typu rozmowę, poza tym.... - Zaczęłam lecz nie udało mi się skończyć mówić, kiedy tylko zauważyłam jak Marina przyśpiesza kroku, przyjaciółka dostrzegła tego nowego Samuela. Dlatego nie chciałam jej zatrzymywać.

- Mia pogadamy później, dobra?- Spytała spoglądając na mnie, na co tylko kiwnęłam jej głową, że nie ma problemu, pomachałam jej i ruszyłam dalej sama. Wiedząc że i tak prędzej czy później wpadnę na Samuela jak i Marinę bądź ich minę, jeśli ci zostaną na mostku dłużej. Ja jednak zgłodniałam i chciałam jak najszybciej znaleźć się na szkolnej stołówce by coś zjeść.

Kiedy tak szłam przed siebie, troszkę wolniejszym krokiem, by nie przeszkadzać Marinie jak i nowemu, zobaczyłam jak idący dość szybszym krokiem minęli mnie Guzman wraz z Polo. Od razu domyśliłam się, że ta dwójka papużek nierozłączek podejdzie do Mariny jak i Samuela, by im się trochę po naprzykrzać jak i być może podokuczać trochę nowemu. Chciałam w sumie jakoś temu zapobiec, więc przyśpieszyłam kroku. Lecz na nic to się nie zdało bo byłam przez moment tak zamyślona, że w pierwszej chwili nie poczułam jak ktoś mnie nagle podnosi i tracę grunt pod nogami. Zdezorientowana pisnęłam cicho, kiedy tym kimś okazał się Ander. Spojrzałam na niego a ten tylko zaczął się śmiać.

- Wiesz że mam nogi i sama mogę iść - Powiedziałam w jego stronę, kiedy ten zatrzymał się na sekundę, myślałam że ponownie postawi mnie na ziemię lecz jednak tego nie uczynił.

Szkoła Dla ElityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz