MARVEL ~ preferencje

114. Co robiliście, gdy w końcu spadł śnieg?

Tony - kulig, ale nie taki tradycyjny. Jak zawsze twórca Iron Mana musiał zaskoczyć ludzi swoimi wynalazkami i stworzył sanie niczym u świętego Mikołaja, które latały. Śnieg idealnie oddawał wtedy klimat świąt i zimy.

Steve - postanowiliście morsować, a także przebiec się boso po śniegu.

Loki - jak zobaczyłaś śnieg na ziemi (nie były to wielkie zasyp) bardzo się ucieszyłaś i mówiłaś, że w końcu go trochę spadło. Loki oczywiście jak zawsze wyraził swoje podirytowanie i zabrał Cię do Królestwa Lodowych Olbrzymów, abyś zobaczyła prawdziwy śnieg. Przez to wszystko straciło swój klimat i ten biały puch na ziemi denerwował Cię przez niemiłe przeżycia w tamtej krainie.

Thor - gromowładny był tak zadowolony z opadów białego puchu, że dosłownie co pięć metrów w parku robił aniołki w śniegu. Ty zaś go nagrywałaś i łapałaś drobne śnieżynki.

Clint - zrobiliście konkurs, kto będzie lepiej celował śnieżkami. Oczywiście on wygrał, ale dostał od Ciebie wielką kulą śniegu prosto w twarz.

Bruce - uznał, że to nic niezwykłego w końcu temperatura spadła i takie warunki sprzyjały opadom śniegu, ale widząc twoje zadowolenie zabrał Cię w góry na narty.

Bucky - mimo, iż on lubi zimę i mróz to ty nie za bardzo. Zamiast zabierać Cię na dwór przygotował gorące kakao i rozłożył koc z poduszkami na ziemi przed oknem. Oglądaliście spadające płatki śniegu i rozmawialiście.

Peter - najpierw włączył Krainę lodu (obie częście) aż w końcu uznał, że pójdziecie ulepić bałwana.

Scott - nawet nie widziałaś jeszcze śniegu rano, a ten wziął Cię na ręce i wrzucił w zaspę. W samej piżamie, od razu po spaniu! Myślałaś, że go ukatrupisz, ale i tak go kochasz.

Pietro - poszliście na bardzo długi spacer po zaśnieżonych ulicach, a potem weszliście do kawiarni na kawę i serniczek.

Sam - wyszliście na dwór i zrobiliście wielkie iglo, w którym spaliście.

Stephen - jak to on był zbyt zajęty sprawami wszechświata, by zauważyć i zachwycać się śniegiem, ale postanowiłaś chociaż na trochę wyciągnąć go na dwór. Obrzuciłaś go śnieżkami, a on Ciebie także. Na chwilę zapomnieliście o istnieniu miliardów innych planet, galaktyka, rzeczywistości...