5 | What if i...

2.6K 180 57
                                    

Taehyung przemyślał i w końcu zrozumiał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Taehyung przemyślał i w końcu zrozumiał. Nie był w stu procentach pewny swojej decyzji i nie wiedział czy później nie będzie tego żałował. Jednak szedł teraz przez korytarze uczelni, prosto do pokoju swojego przyjaciela. Szedł pewnym, zdecydowanym krokiem chodź każdy kto go zobaczył mógł dostrzec na jego twarzy zawachanie i niepewność. Jaki śmieszny to musiał być widok.

- Gdzie tak pędzisz? - zatrzymuje go Yoongi. Po jego minie można wywnioskować, że nie był wyspany i prawdopodobnie miał tak naprawdę gdzieś to dokąd zmierza Taehyung.

- Do- przerywa gdy jego oczom ukazuje się Jeongguk a przy jego boku jakiś chłopak. Kim go nie zna ale stwierdza, że owy młodzieniec jest z wyglądu niczego sobie.

Prędko zalewa się potem gdy dwójka chłopaków zmierza w jego stronę. Są pochłonięci rozmową co zdaniem Taehyunga kompletnie nie pasuje do Jeongguka. Przecież on nigdy nie zamienił z nikim więcej niż dwa słowa. Jedynym wyjątkiem był Tae, a teraz prowadzi żywą konwersację z jakimś nieznajomym. Nie zwraca też uwagi na nieśmiało machającego mu blondyna. Przechodzi obok niego jak obcy ludzie przechodzą obok siebie na ulicy.

- Wow. Totalnie inna z niego osoba. Nigdy nie widziałem żeby z kimś tak gadał jak nie z tobą. - stwierdził Yoongi a na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- Coś w tym śmiesznego? - zapytał spoglądając na chłopaka z mordem w oczach.

- Nie, nie. Jesteś strasznie spięty. Powinieneś wyluzować i cieszyć się, że ten dzieciak w końcu otwiera się na ludzi. - poklepał go "pocieszająco" po ramieniu i odszedł w swoją stronę.

Musiał przyznać, że po części zgadza się z Yoongim ale z drugiej strony nie czuje się na to gotowy. To dzieje się za szybko i ma wrażenie, że powoli traci Gguka. Z każdym dniem będzie coraz gorzej. Zaczną się od siebie oddalać aż w końcu się rozejdą. Ale Tae nie wyobraża sobie swojego życia bez Jeongguka.

Chodź mu zależy to stoi nieruchomo w miejscu i nie podąża za dwójką chłopaków. Spuszcza jedynie głowę i odchodzi nieświadomy, że kilka metrów za jego plecami stał Gguk wpatrując się w niego z bólem wypisanym na twarzy.

***

– Jesteś taki tępy. – powiedział na głos Hoseok, jeszcze bardziej dobijając już wystarczająco przybitego, Taehyunga. – Jeśli go kochasz to mu to wyznaj a nie czekasz na to aż ktoś sprzątnie ci go sprzed nosa.

– Myślisz, że to takie łatwe? Wyznać komuś uczucia? – wtrącił się do rozmowy Seokjin, który do tej pory siedział cicho, grzebiąc łyżeczką w kubku z jogurtem. – Zanim się w sobie zbierzesz, chwilę to zajmie.

– Ta "chwila" może okazać się największym błędem. – zaprzecza Jung, lekko uderzając z otwartej dłoni w stół.

– Ciszej błagam. Cała stołówka was słyszy cymbały. – Yoongi podnosi się z ławki i prostuje obolałe plecy. Odsypiał nieprzespaną noc.

– Idź spać i nie przeszkadzaj. – odparł Hoseok na co Yoongi zmarszczył brwi i wrócił do swojej drzemki.

– Moim zdaniem najlepszą porą by wyznać mu uczucia jest dzisiejszy dzień. – stwierdził Jimin, dłonią zaczesując swoje włosy do tyłu. – Im szybciej tym lepiej.

– I masz rację! Zgadzam się z nim. – odpowiada z entuzjazmem Hoseok, klaszcząc w dłonie.

– Nie wiem czy jestem w stanie to zrobić. Jeszcze ten nowy chłopak łazi za nim od rana. – spogląda ukradkiem na bruneta i jego nowego znajomego. – Jak mam do niego podejść...?

– Po prostu powiedz, że musisz porozmawiać z nim na osobności. – odzywa się tym razem Namjoon.

– A jak nie będzie chciał ze mną rozmawiać?

– Powiedz że to nie jest prośba tylko rozkaz. – Yoongi ponownie podniósł się do pozycji siedzącej. Złapał za kartonik z mlekiem trzymany przez Jimina i wsadził rurkę między swoje usta.

– To było moje...– obrzydzony spoglądał na Mina.

– Już nie jest.

***

– Jeongguk..? Możemy pogadać? To bardzo ważne..Nie. Cholera. – przeklnął, obserwując swoje odbicie w lustrze. Od piętnastu minut zbierał się w sobie by w końcu porozmawiać z Jeonem lecz za każdym razem gdy czuł się gotowy nagle wpadał w panikę. – Pieprzony stres...Co ja wogóle robię? Przecież to nie pierwszy raz kiedy z nim rozmawiam.

– Ale pierwszy raz kiedy wyznasz mu uczucia. – niespodziewana obecność Yoongiego w męskiej toalecie, wprawiła Taehyunga w zawał serca. Chłopak podskoczył i ułożył dłoń na klatce piersiowej.

– Boże jak długo tutaj byłeś? – zapytał, przyglądając się jak Min w spokojnym tempie myje dłonie. Nie wyglądał jakby mu się spieszyło na lekcje.

– Od początku przerwy? Czyli od chwili kiedy tutaj wlazłeś i zacząłeś gadać sam do siebie. – wytarł mokre ręce w papierowy ręcznik po czym zmoczył go bardziej w wodzie i rzucił z całej siły do góry tak by ten przylepił się do sufitu. Usatysfakcjonowany ze swojego dzieła, uśmiechnął się i wyminął Kima, zostawiając go całkiem samego w łazience.

Tae wreszcze mógł spokojnie nacieszyć się wolnym pomieszczeniem jednak nie na długo gdyż po upłynięciu paru minut do środka wszedł Jeongguk. Panika oblała Taehyunga, który niewiedząc co robić, zaczął udawać, że poprawia swoje włosy w lustrze. Natomiast niewzruszony brunet, podszedł do zlewu obok i nie racząc chłopaka ani jednym spojrzeniem po prostu zaczął szorować swoje brudne od długopisu, dłonie.

– J-Jeongguk...? – wydusił, niepewnie spoglądając na przyjaciela. Został jednak olany. – Gguk. Musimy porozmawiać.

– O czym? – odpowiedział ku uciesze Taehyunga.

– Bo wiesz...Tak jakoś zauważyłem, że mnie ignorujesz i chciałem zapytać się czy zrobiłem coś złego co cię uraziło i przez to nie chcesz się do mnie odzywać. – stres spowodował, że zaczął nerwowo bawić się swoimi palcami. Cisza ze strony Jeongguka tymbardziej mu w niczym nie pomagała a wręcz dobijała. – Nie chcesz się już ze mną przyjaźnić?

– Nie chcę.

Bicie serca Taehyunga chyba ustanęło. Odpowiedź Jeona była kompletnie nie tym czego się spodziewał. Nie był przygotowany na taki zwrot akcji.

– Doskonale wiesz, że nie chcę by łączyła nas tylko przyjaźń a dalej udajesz, że tego nie widzisz. Jesteś inteligentny ale zarazem taki głupi. Dlaczego mi to robisz Taehyung? – głos Gguka wyrażał cierpienie, którego Tae wolał nie słyszeć zwłaszcza, że miał świadomość, że on jest jego powodem.

– J-Ja nie wiem co powiedzieć...– odparł sam zawiedziony swoją wypowiedzią. Dlaczego nie potrafi po prostu wyznać mu co czuje? Co tak bardzo go blokuje i nie pozwala mu nic zrobić?

– Nie dziwi mnie to. Muszę już iść. – westchnął zapewne rozczarowany zachowaniem Kima.

– Ale-

– Jeśli chcesz jeszcze mi coś powiedzieć to przyjdź po zajęciach do mojego pokoju.













// W końcu wstawiłam rozdział po dłuższej przerwie od wattpada. Wybaczcie mi ale mam ostatnio dużo na głowie i nie mam zbytnio czasu :/// Nauki jest zbyt wiele..

Love Letters √ vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz