Dysforia. Pewnie znacie to pojęcie, ale czy ja jako demigirl, która urodziła się kobietą mogę ją odczuwać? Otóż tak. Mimo, że w jakimś stopniu identyfikuje się jako dziewczyna, to wciąż nie jestem nią w 100%. Bardzo przeszkadza mi mój biust, który na szczęście jest mały, ale ciąż jest. Nie mam bindera i na razie nie planuje go kupować. W sensie chciałabym, ale mam teraz ważniejsze wydatki, więc ten może poczekać. Jak więc sobie z tym radzę? STANIKI SPORTOWE. Potrafię zakładać 3 na raz i u mnie to działa. PAMIĘTAJCIE, ŻEBY NIE NOSIĆ GO ZA DŁUGO I ZDJĄĆ DO SNU. Nie wiem szczerze czy robię dobrze, ale czuję się lepiej. Staniki sportowe nie uciskają bardzo mocno, nie jest mi słabo i nic nie boli. To mój sposób na bindowanie i mogę go polecić, bo zdecydowanie jest lepszy niż bandaże. Radzę jednak nie stosować tego na dłuższą metę i lepiej jednak zainwestować w dobry binder.
Kolejna sprawa to figura. Mam dosyć wąską talię, I mean nawet bardzo + w cholerę szerokie jak na moją wagę i wiek biodra. Ciężko to zakryć, ale noszę jakieś szerokie spodnie i duże męskie bluzy. Nawet działa. Mimo, że uwielbiam swoje nogi, bo są bardzo długie i chude to jednak w obcisłych spodniach albo krótkich spodenkach czuję się w cholerę nieswojo. Byłam z mamą w lumpie i ja przeglądam same męskie rzeczy, jakieś koszule w kratę i bluzy, a ona do mnie cały czas: "Daria zobacz jaka ładna spódniczka" albo "O a takie chcesz?"(pokazywała ogrodniczki ze spódniczką) Pomijając fakt jak bardzo się wtedy krzywiłam, na swoje imię i na te ubrania. Phoenix (ja) chyba po to ogląda te ubrania "dla chłopów", bo właśnie tych typowo "dziewczęcych" nie chce. Tym bardziej, że nigdy mi nie proponowała takich ciuchów, a teraz jak wyglądam bardziej "męsko" to mi wpycha to wszystko na siłę. I jeszcze cały czas kiedy zapytam jak wyglądam: "No jak chłopak" albo "Ładnie, ale nie wyglądasz jak dziewczynka". No kuźwa, niby spoko, bo właśnie to chciałam osiągnąć, ale z płcią męską nie identyfikuje się wcale i czuję się trochę zaatakowana takim mówieniem.
Ostatnia sprawa to włosy. WKURWIŁAM SIĘ, ścięłam je ponad 20cm, żeby wyglądać mniej "dziewczęco", a kuźwa wyglądam bardziej. Są teraz długości między pachami i ramionami i nie zetnę ich bardziej, bo po prostu wiem, że mi to nie pasuje. Jesteśmy źli, bo ponad 20cm włosów poszło się jebać i wyglądaliśmy w takich długich mniej "kobieco" niż teraz.
Chyba tyle mieliśmy do powiedzenia
trzymajcie się
Phoenix
CZYTASZ
pamiętnik omniromantycznej demigirl
Randomshit posting, przemyślenia, spontaniczne gadanie, ogólnie luźna książka w formie pamiętnika/dziennika. Lubię takie czytać, więc napiszę też swoją