George akurat wychodził spod prysznica, gdy usłyszał jakiś hałas. Zawiązał ręcznik na biodrach i postanowił to sprawdzić. Po drodze do kuchni wziął wazon z przedpokoju. Ostrożnym krokiem zbliżał się do pomieszczenia trzymając swoją broń w obu dłoniach tak, by móc nią rzucić, gdyby tylko wymagała tego sytuacja. Wszedł do kuchni rozglądając się dookoła, ale nie zobaczył niczego podejrzanego. Następnie usłyszał ponowny hałas, tym razem w salonie i na początku zesztywniał ze strachu, ale poszedł w kierunku dźwięku. Nagle naszła go głupia myśl.
-Techno? - rzucił pytanie w ciemność pomieszczenia.
Przerażony George zapalił światło i odetchnął z ulgą, gdy zobaczył na swoim stole rudego kota.
-A, nie. To tylko ty Toby... - schylił się i pogłaskał zwierzę. - Co ty tu robisz mały?
Chwilę spędził na głaskaniu go, ale po chwili zdał sobie sprawę z oczywistej rzeczy.
-Hmm, chyba muszę cię odnieść. - skierował się do kota. - Tylko najpierw się ubiorę.
Tymczasem, gdy brunet się ubierał, Techno postanowił wybrać się na nocną konną przejażdżkę do lasu. Podróżował tak już jakąś godzinę, a w międzyczasie George zdążył przygotować się do wyjścia i z kotem, który patrzył na niego z mordem w oczach, znaleźć się pod jego drzwiami.
Brunet zapukał, ale odpowiedziała mu cisza. Stwierdził, że poczeka na Techno na schodkach przed drzwiami, bo nie chciał zostawić Toby'iego samego. Wtedy kot zrobił coś niespodziewanego - skoczył na klamkę i drzwi się otworzyły, po czym wszedł do środka.
-O, jaki mądry kociak! - zachwycił się wyczynem zwierzęcia.
Postanowił wejść do środka za rudym kotem i poinformować Techno, że przyprowadził jego zgubę. W tym samym czasie gospodarz wrócił ze swojej przejażdżki i miał zamiar odprowadzić konia do stajni, gdy zobaczył, że drzwi do jego domu są uchylone. Zostawiając wierzchowca nie daleko domu ostrożnie skierował się w ich stronę z ręką na trzonku siekiery, gotowy aby w razie potrzeby się bronić. Tymczasem George widząc, że nikogo nie ma w domu postanowił już wracać, gdy nagle poczuł na sobie czyjś wzrok. Zesztywniał i powoli obrócił się w stronę szafki na buty stojącej przy drzwiach do salonu, gdzie sądził, że znajduje się przyczyna jego strachu. Popatrzył na kota, który mu się przyglądał i zaśmiał się lekko z tego, że znowu dał mu się tak szybko przestraszyć. Nagle jednak poczuł czyjąś obecność tuż za sobą i był stuprocentowo pewny, że to nie kot jeszcze zanim postać dotknęła jego ramienia.
-WAAAH! - wrzasnął George.
-Nie krzycz tak! - powiedział Techno zirytowanym głosem. - Co ty tu robisz?
-T-techno, ja wszystko wytłumaczę..! - odpowiedział brunet po chwili, gdy się już uspokoił i rozpoznał głos mężczyzny.
-Mhm. - mruknął Techno i zdenerwowany zamieszaniem poszedł w stronę zostawionego wcześniej konia.
-Bo ten twój kot... - zaczął George, ale widząc, że różowowłosy go nie słucha postanowił podnieść głos. - Daj mi w końcu coś powiedzieć!
Podczas, gdy mężczyzna odwracał się w jego stronę, brunet wpadł na kolejny spontaniczny pomysł. Podszedł do Techno i szybko go przytulił jednocześnie mówiąc szybkie "przepraszam" i "twój kot jest bezpieczny w domu".
-Huh..? - to było jedyne co wydał z siebie mężczyzna po zaistniałej sytuacji.
Za szybko. Za blisko. Nie był w stanie trzeźwo myśleć, gdy głosy w głowie pochłaniały wszystkie logiczne odpowiedzi.
-To ja chyba już pójdę... - powiedział George z zaczerwienioną ze wstydu twarzą i zaczął się odwracać.
-Poczekaj. - wydusił wreszcie Techno. - Dziękuję za odprowadzenie kota.
-Oh, nie ma sprawy. - odpowiedział brunet. - Chcesz jeszcze coś powiedzieć czy mogę już wracać do domu? Jest trochę późno...
-Tak. Jestem zainteresowany twoją propozycją współpracy. W prowadzeniu sklepu.
-O, to wspaniale! Skontaktuję się z tobą jutro. - powiedział George i skierował się w stronę swojego domu.
Odwrócił się jednak i widząc, że Techno stoi odwrócony plecami do niego, bez zastanowienia podbiegł i przytulił go od tyłu, po czym pobiegł w swoją stronę.
-HUH? - powiedział mężczyzna, nie wiedząc co się właśnie stało.
Mimo, że mógł tak stać w miejscu przez długie godziny, postanowił jednak odprowadzić najpierw konia do stajni, a potem udał się do domu, żeby tam we wszechobecności głosów przemyśleć co właśnie miało miejsce.
***
CZYTASZ
Techno x George
FanfictionHistoria wzorowana na rp serwera discord. ---WAŻNE--- Historia jest napisana dla żartów i nie ma na celu nikogo urazić, a tym bardziej osób występujących w niej.