2 || ᴛʜᴇ ᴅᴀʏ ᴏꜰ ᴄᴏʜᴀʙɪᴛᴀᴛɪᴏɴ

68 11 46
                                    

-||♠️||-

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-||♠️||-

        Promienie słoneczne oświetlające różnorakie postury, spod których ujawniał się ciemny cień łączący się z innymi ze swojego gatunku. Ptaki śpiewały głośno swoje ulubione melodie, a motyle przysiadały na każdym możliwym kwiecie w pobliżu. Na niebieskim niebie pojawiały się niewielkie białe, puszyste obłoczki. Głosy wesołych osób było słychać w całym mieście, na ulicach, w domach, sklepach lub parkach. Małe zwierzątka, takie jak wiewiórki i myszy biegały tam i z powrotem uciekając przed namiarem osób.

Wszyscy zbierali się pod jednym największym budynkiem w całym kraju - zamkiem królewskim, zwanym pierwszą akademią demonów. Ogromne szarawo-czarne ściany, wielkie okna, z których w większości zrobiono kolorowe witraże oraz złote wrota odróżniały całą posiadłość od reszty. Wszystkie chodniki, oraz drogi były pozajmowane przez powozy konne, oraz samych przedstawicieli gatunku demonów. Z pomiędzy starych kamieni, z których zbudowany był most do zamku, wyrastały zielone roślinki, na które większość powiedziałaby chwasty.

Demony rozmawiały ze sobą nieustannie, do czego włączali się nowi uczniowie oraz ich bliscy. Wiele z nich przybyło specjalnie po to aby dopingować swoich podopiecznych. Tak samo było z rodzicami pewnego młodego mężczyzny, który szedł powolnym krokiem w stronę złotej bramy, pod którą stało całe zbiorowisko.

— Jeongguk! Jeongguk! Jeongguk! —
krzyczała para, stojąca przed mostem.

Szatyn odwrócił się w stronę głosów i posłał rodzicom lekki uśmiech. Nadal podążając za losowymi osobami usłyszał kolejne krzyki, porównywalnie głośne do tych jego rodzicieli. Ponownie zwrócił wzrok na miejsce, z którego pochodziły owe dźwięki i ujrzał dość niskiego blondyna mówiącego z daleka do dopingujących go bliskich.

— Jiminie jesteśmy dumni! Jimin! Jimin! — krzyczeli jakby mieli tym wywołać jakiegoś ducha.

Zażenowany blondyn pomachał delikatnie rodzicom i odwrócił się w stronę akademii. W ręce trzymał bordową kopertę, która zapewne była zaproszeniem. Każdy przyszły uczeń placówki dostawał identyczną jako dowód przyjęcia. Swoimi ciemnymi tęczówkami śledził niższego od siebie chłopaka, który po drodze wpadł na jednego z demonów. W tym samym momencie czerwony skrawek papieru upadł na zniszczony już przed lata bruk. Szatyn podszedł ostrożnie do miejsca gdzie jeszcze przed chwilą przeszedł tędy blondyn i podniósł czerwoną kopertę.

Podbiegł szybko do chłopaka i lekko chwycił go za ramię. Ten odwrócił się szybko i spojrzał zaskoczony na przystojną twarz rówieśnika. Ciemnowłosy podniósł papier na wysokość oczu blondyna, który w sekundę z podejrzliwego spojrzenia zmienił je na wdzięczne.

— Upuściłeś go przed chwilą. — wskazał na kopertę.

— O matko jedyna, dziękuję. — powiedział wdzięczny i odebrał swoją własność z rąk nieznajomego. — Nazywam się Park Jimin. — podał mu rękę.

DEMON KING ACADEMIA - K.TH x J.JKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz