-||♠️||-
Spojrzenie niebieskich tęczówek spoczęło na zaskoczonej twarzy czarnowłosego chłopaka. Niezrozumienie coraz bardziej demaskowało Taehyunga, który podszedł bliżej zdezorientowanych nastolatków. Jego srebrne kosmyki delikatnie opadały na jego karmelową skórę, przy okazji lekko powiewając na wietrze. Rękojeść miecza, znajdującego się w pokrowcu, zabłyszczała jaskrawo, gdy bohater stanął trzy metry od Jeongguka. Kim niezauważalnie zjechał wzrokiem do broni, od której coraz bardziej emitowało nikłe ciepło. Zamierzał cofnąć się jeden krok w tył, sprawdzając swoje przypuszczenie, jednak gdy już miał postawić stopę na chodniku za sobą, nieprzyjemny skrzek uciekł z małej paszczy smoka.
— O boże. — przestraszył się, gdy już mało brakowało do zmiażdżenia ogona zwierzęcia.
— Bao chodź tu. — powiedział szatyn, wystawiając dłoń w stronę posłańca, który już po chwili znalazł się na jego barku.
Ciche kaszlnięcie, które przypadkowo wydobyło się z pomiędzy warg rudowłosego, zwróciło uwagę Kima. Ciche kroki, skierowane w stronę królewskiego rodzeństwa, rozchodziły się po powierzchni betonu. Podszedł do nich spokojnie i przystanął, zakładając ramiona za siebie.
— Mam nadzieję, że to był ostatni raz kiedy, pan i pański brat znęcaliście się nad uczniami własnej akademii. Mam rację? — spytał, a w jego oczach było można ujrzeć cząstkę grozy.
— Tak, to było nieporozumienie. Przepraszamy. — wypowiedział Taeyong, który ukłonił się nisko razem z Felixem.
Już po chwili bracia zniknęli z ich pola widzenia, pozostawiając czwórkę mężczyzn samemu. Taehyung stanął obok skupionego Yoongiego, który analizował posturę drobnego blondyna. Jimin wyczuł na sobie wzrok białowłosego, lecz postanowił w żaden sposób nie reagować, aż ten w końcu odpuści i samemu będzie mógł przeskanować człowieka. Kim uśmiechnął się delikatnie i oparł rękę, o ramię Mina.
— Nic się wam nie stało? — zapytał, spoglądając na lekko pogniecione ubrania chłopaków.
— Wszystko w porządku, dziękujemy za pomoc. — powiedział Park, który skłonił głowę delikatnie, a zauważając, iż Jeon nie uczynił tego co on, złapał go za tył głowy i samemu ją schylił.
— Tak dziękujemy. — powiedział, jakby wybudzony z transu.
Nawet feniks, który przez większość czasu, na niemy rozkaz swojego pana latał wokół obserwując całe zamieszanie, ukłonił się nisko. Jedynie smok, który wcześniej się ukrył, zeskoczył z ręki Jeongguka i przeleciał na to bohatera. Zaskoczony wzrok Kima szybko złagodniał, gdy zwierzę wtuliło swoją małą łepetynę w jego kępę włosów. Szatyn przyglądał się temu wszystkiego z bliska, na początku nie rozumiejąc czemu TuBao tak zareagował na zwykły ratunek, lecz po chwili przypomniał sobie, że posłaniec tak samo jak on wszystko pamięta. Wszystkie wspomnienia z udziałem młodego bohatera, które pamiętał demon, również zapamiętał smok, ponieważ przez cały czas ten był obok niego.
CZYTASZ
DEMON KING ACADEMIA - K.TH x J.JK
Fantasía[ZAWIESZONE] - Gdzie ludzie dzielą istnienie z demonami.- Dwa tysiące lat temu król demonów popełnił samobójstwo w celach pokojowych z ludźmi. Odrodził się ponownie, przy okazji przystępując do jednej z postawionych na jego cześć akademii. Próbując...