o utworze:
Przed nami motet (taki utwór wokalny, popularny w średniowieczu) autorstwa Anonima. Tak, tego Anonima. Śpiewany oczywiście a capella, głosy męskie. Na jutubowym wideo zapis nutowy neumami, czyli takimi przodkiniami ówczesnych nut. Tytuł oznacza mniej-więcej "Witaj Królowo", co podpowiada nam, że jest to pieśń religijna. Szczerze mówiąc, głównie takie zachowały się z tamtego okresu.
postać:
Imię i nazwisko: Wit Dyzma Małkowski
Wiek: szesnaście lat, urodziny 17.03 (już niedłuuugo!)
Wygląd: wysoki, wiecznie przygarbiony młodzieniec o orlim nosie i zmrużonych oczach krótkowidza. Wąskie wargi, wystający podbródek i myślące, wysokie czoło to jego znaki rozpoznawcze. Świątek, piątek czy niedziela, możemy go zobaczyć w koszuli wpuszczonej w spodnie - zwykle koloru khaki. Zwykle przybiera poważny, skupiony wyraz twarzy, a jego chód jest spokojny i pewny. Do uszu sięgają mu włosy w kolorze jasnego drewna.
Jego głos jest mocny i głęboki: kiedy wypowiada się, zawsze zwraca uwagę na każde słowo.
Charakter: trudno go spotkać na dłużej, zwykle jest właśnie na szlaku - choć wygląda, jakby się nie śpieszył. Jest głęboko wierzący, i chociaż jego koledzy i rodzina traktują to jak żart, to planuje zostać księdzem. Doskonale wychowany, nigdy nie usiądzie, gdy dziewczyna w jego otoczeniu stoi. Ukochał łacinę i historię, irytują go niemożliwie książki fantasy. Zwykle odrzuca na bok przyziemne sprawy typu jedzenie i czy spanie na korzyść... rozmyślań tudzież czytania. Ewentualnie tłumaczenia Wergiliusza czy Horacego.
Trudno go polubić, ponieważ trudno go poznać. Jeśli chcecie rzeczywiście zobaczyć jego prawdziwe oblicze - wybierzcie się z nim na Eucharystię. W żadnej innej sytuacji nie uśmiecha się tak pięknie. (I jako jeden z niewielu wiernych zna cały tekst "Ojcze nasz" po łacinie i potrafi poprawnie go wymówić).
Postać należy do wspaniałej
AN/ Próba pierwsza.
YOU ARE READING
Personifikacje utworów muzycznych
General FictionA gdyby utwory tych wszystkich Bachów, Corellich, Paganinich i spółki były istotami ludzkimi bądź fantastycznymi? ... czyli melomanka testuje zwariowaną mnemotechnikę. W środku będzie ładniej niż na okładce, naprawdę!