Chapter three

436 19 9
                                    

Obudziły mnie przyjemne promienie słońca. Spojrzałam na zegarek. Była 6:25. Wow obudziłam się przed budzikiem, chyba pierwszy raz w życiu. Zawsze musiałam nastawiać miliony alarmów. Wczesne wstawanie to najgorsza rzecz na świecie. 

Wypełzłam z wygodnego łóżka i wykonałam moją poranną rutynę. Gdy wyszłam z łazienki uświadomiłam sobie, że dzisiaj zaczyna się szkoła. Moje ręce momentalnie zaczęły drżeć. Gdy zaczęłam wymyślać najgorsze scenariusze usłyszałam pukanie do drzwi. 

-Proszę.-powiedziałam.

W drzwiach stała moja mama.

-Ile razy mam cię wołać na śniadanie?-powiedziała, trochę zdenerwowana.

-Przepraszam, zamyśliłam się.-odpowiedziałam.

-Stresujesz się?-zapytała.

-Mamo, czy nie mogę uczyć się w domu? Pomagałabym ci, naprawdę.-mówiąc to złożyłam ręce w błagalny gest.

-Nie.-stanowczo odpowiedziała.

-Proszę.-powiedziałam błagalnym tonem.

-Jesteś w przed ostatniej klasie. Nie możesz zamknąć się w swoim pokoju do końca Liceum.-rzekła kobieta.

-Ehh...no dobrze, ale jak spojrzenia ludzi mnie zabiją to będzie to tylko twoja wina.-zaśmiałam się.

-Kochanie, będzie dobrze. Jesteś wspaniałą osobą, naprawdę. Dasz radę-mówiąc to moja mama wysłała mi ciepły uśmiech.

-Dziękuję.-rzekłam i przytuliłam kobietę.

Moja mama ma 39 lat i ma na imię Andromeda. W mitologii greckiej Andromeda, wraz ze swoją matką-Kasjopeją-została zmieniona w gwiezdną konstelację. Moja rodzicielka jest bardzo dumna z tego, że nosi takie same imię jak gwiazdozbiór. Moja mama jest bardzo miła, śmieszna i czuję, że mogę jej wszystko powiedzieć. Andromeda uwielbia naturę i zwierzęta. Interesuje się astrologią i po części kryminalistyką. Uwielbia łamać szyfry i odnajdywać znaczenia różnych słów. Jestem wdzięczna, że mam taką mamę.

-No dobrze, a teraz chodź na śniadanie.-rzekła Andromeda.

Na śniadanie były gofry. Kaira ma talent do gofrów. Spakowałyśmy plecaki i wyszłyśmy z domu. Z racji tego, że mieszkamy na obrzeżach podróż do szkoły chwilę trwa, ale mi to nie przeszkadza. Nie śpieszy mi się do tego piekła.  Zazdroszczę mojej siostrze, że dla niej nowa szkoła to nic wielkiego. 

Dojechaliśmy. Wysiadając z auta poczułam jak moje dłonie zaczynają drżeć, a w moim gardle stoi wielka guła. Nie wiem czy dam radę.

Wampirze Dziedzictwo   || Edward CullenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz