Eleanor - rozdział 2. Opowieść.

32 3 8
                                    

Dawno, dawno temu choć nie za górami ani za lasami ani nawet tysiącami rzek, w niewielkim miasteczku Vintageville położonego na wschodnim wybrzeżu, żyła sobie pewna nastoletnia dziewczyna. Miała długie czarne kręcone włosy i oczy w tym samym kolorze. Była uśmiechniętą, pogodną i radosną nastolatką, lecz to były tylko pozory, maska, za którą skrywała prawdziwą siebie ― słabą, samotną i bezwartościową. Dlatego każdego dnia zakładała doskonale dopracowaną maskę, która pozwalała jej przetrwać starcie z rzeczywistością, w której nie było miejsca dla słabych.

Eleanor przebudziła się wcześnie rano, zegar na szafce nocnej wskazywał piątą trzydzieści, a na zewnątrz była szaruga. Włączyła lampkę nocną, która skąpo rozświetliła pokój, niechętnie wstała z łóżka, lecz nie było to spowodowane lenistwem. Nie należała do leniwych osób. Z szuflady wyjęła czystą bieliznę i ubrania, które zamierzała założyć tego dnia, biały T-shirt bez nadruków, wytarte już jasne spodnie dżinsowe. Trzymając je w dłoniach po cichu tak by nikogo z domowników nie obudzić weszła do łazienki, tam również podczas porannych czynności starała się zachowywać cicho i ostrożnie. Wiedziała, że gdyby tak nie robiła, gdyby przypadkiem narobiłaby hałasu byłoby źle, więc każdego dnia o piątej trzydzieści rano starała zachowywać się cichutko, jak mysz siedząca pod miotłą. Wieczorem poprzedniego dnia wzięła kąpiel, dokładnie wyszorowała ciało, więc rano pozwoliła sobie tylko na umycie zębów i twarzy. Przebrana w czyste ubrania wróciła do pokoju, piżamę ułożyła pod poduszką i zaścielała łóżko. Chwyciła za znoszony granatowy plecak, wrzuciła do środka kilka zeszytów i zarzuciła na ramię. Spojrzała w lustro, krzywiąc się na widok własnego odbicia, nie postrzegała siebie jako ładną czy brzydką. Choć jej matka zawsze powtarzała, że jest piękna, ale ona odeszła i nikt nie mówił, że była piękna. W głowie nastolatki zawsze pojawiała się myśl, że wygląda bez wyrazu, że jej uroda jest nijaka. Ta myśl towarzyszyła Eleanor również tego dnia.

Przed wyjściem z domu włożyła nowe trampki, które kupiła po dużej przecenie za ostatnie oszczędności zarobione podczas wakacji. Starała się rozważnie wydawać pieniądze i gdyby stare buty się nie przetarły z pewnością wydałaby je na coś innego. Na przykład na drożdżówkę z jagodami i kruszonką, którą tak bardzo lubiła, albo na cheeseburgera, frytki i słodki napój. Naciągnęła rękawy dżinsowej kurtki, chowając w nich dłonie. Poranek okazał się znacznie chłodniejszy niż się uprzednio wydawał, to nie zniechęciło dziewczyny; szła powoli, lecz pewnie stawiając kroki niosące ją przed siebie. Codziennie wybierała najdłuższą trasę do szkoły, nie chciała pojawiać się tam, jako pierwsza i uchodzić za dziwadło. Dlatego zjawiała się piętnaście, czasami dwadzieścia minut przed rozpoczęciem lekcji, tak, jak jej rówieśnicy. Mimo, że zazwyczaj otaczało ją wielu znajomych i nie miała większych problemów z nawiązywaniem relacji to z nikim nie utrzymywała bliższych kontaktów. Nawet do Cindy, koleżanki z czasów podstawówki, podchodziła z dystansem. Obawiała się, że jeśli ktoś pozna o niej prawdę zniknie z jej życia, przysparzając więcej cierpienia. Nie chciała ryzykować.

Zajęcia zaczynała dopiero o ósmej, miała więc czas na poranny spacer. Uniosła głowę spoglądając w lekko zachmurzone niebo, niepewnie rozbijane jasnymi promieniami wschodzącego dnia, gdzieś w oddali zaćwierkał czyżyk, wywołując delikatny, ledwie widoczny gołym okiem, uśmiech na twarzy brunetki.

O godzinie siódmej czterdzieści pięć weszła do szkoły, była zmęczona długim spacerem, mimo kilku minutowej przerwy na ławce w parku. A może po prostu dlatego, że wyszła z domu bez śniadania, odrzuciła tę myśl, to przecież nie pierwszy raz, kiedy nie zjadła śniadania. Podeszła do szkolnej szafki wykręciła właściwy szyfr, by wyjąć podręcznik na dwie pierwsze lekcje, geografię i historię.

― Hej ― usłyszała za plecami znajomy głos.

Podskoczyła nieznacznie. Wiedziała, że właśnie nadszedł czas przywdziać maskę. Odwróciła się i zobaczyła uśmiechniętą blondynkę.

EleanorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz