Rozdział 3

71 5 24
                                    

Yoongi

- Musimy go znaleźć - rzekłem szybko, przedzierając się przez chaszcze w ciemnym jak dupa lesie. Gdzie ja znajdę tak dobrego dystrybutora moich prochów. Poprawiłem swoją czapkę Nike i ruszyłem.  Oczywiście nie obyło się bez pomocy naszej bad girl oraz trzech, wiecznie szczekających, grubych psów.- To na pewno nie są jakieś lisy z nadwagą?

- Jeszcze jedno słowo na temat moich małych misiów, a oprócz J-Hope'a ludzie będą szukać także i ciebie.- warknęła na mnie ( dosłownie ),  uważnie mi się przyglądając. - Poza tym mogą nam pomóc znaleźć Hoseoka. Masz może jakąś jego rzecz?

- Zapał do handlu....

- WHAT?!

- Aaaa, taki żarcik - odpowiedziałem szybko. Boże, Suga, pilnuj się, nikt nie może się dowiedzieć. Będziesz mieć przejebane. Big Koksu nie może wyjść na jaw. Na szczęście Moonbyul nie drążyła dalej tematu. Szliśmy coraz bardziej w głąb lasu, a krzaki i gałęzie coraz bardziej zahaczały o nasze ubranie. Psy posłusznie łaziły za swoją właścicielką, na którą im dłużej patrzyłem, tym bardziej miałem wrażenie, iż jest bardziej czworonogiem niż człowiekiem. Niestety po J- Hope'ie nie było ani śladu. Gdzie on mógł spierdolić? Nie dość, że jest jakaś druga w nocy, to jeszcze razem z nim zginął cały towar. Jeżeli zużyje dziś cały, nic nie zostanie dla klientów. Lisica i Pumba nie zdążą zorganizować nowego na jutro. 

- Aj jaj - mruknąłem zdenerwowany. 

- Nic z tego, nigdzie go nie ma. - Mooonbyul stanęła nagle zrezygnowana - Musimy zawrócić. Na tym zadupiu nie ma zasięgu, więc nawet nie możemy wezwać pomocy..- odwróciła się, zagwizdała na swoje kluski, a we mnie w tym momencie obudził się duch gangstera. Chwyciłem ją mocno za rękaw swetra, spojrzałem na nią najbardziej stanowczo jak się da i oznajmiłem:

- Nie. Ma. Mowy. - naprawdę starałem się opanować swoją wściekłość. - Słuchaj, niunia, jak go nie znajdziemy, nie tylko on będzie mieć kłopoty, ale także i my, rozumiesz? Nie wrócimy, dopóki nie zobaczę tej jego naćpanej, uśmiechniętej buźki...

- Teraz to ty mnie posłuchaj, gówniarzu!- szybko i zwinnie, niczym atakujący wąż, chwyciła mnie momentalnie za koszulę i przybiła do drzewa. Co ona, trenuje z Pakerem czy jak? Ile ona ma siły? Do moich uszu dobiegło głośne warczenie. Cholera, te jej kundle zaraz mnie pogryzą. Jednak gdy spojrzałem na gromadkę psów, zrozumiałem, że ten dźwięk wydobywa się z JEJ gardła. Boże, nigdy w życiu nie zaatakowała mnie dziewczyna. - Nie będę się szlajać w środku nocy na zadupiu tylko dlatego, że twój kolega wjebał jednego o cukierka za dużo! Czaisz? Czy trzeba ci w tym nieco pomóc?

Jak ona śmie! Gdyby tylko wiedziała, kim ja jestem, gdyby tylko wiedziała, że te wszystkie nielegalne cukierki to moja robota, bałaby się mnie tknąć! A ta jebana dresiara myśli sobie, że tak łatwo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak ona śmie! Gdyby tylko wiedziała, kim ja jestem, gdyby tylko wiedziała, że te wszystkie nielegalne cukierki to moja robota, bałaby się mnie tknąć! A ta jebana dresiara myśli sobie, że tak łatwo...

TRZASK!

 Blondynka szybko mnie puściła, a ja upadłem dupskiem na cały stos szyszek. Zacząłem się drzeć w niebogłosy, ale ta szybko zamknęła mi usta dłonią.

The Kpop Idols High SchoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz