Rozdział 8

45 2 0
                                    


Key


        Naprawdę nie wiedziałem, kto mnie ostatnio wkurwił najbardziej. Nauczyciel angielskiego, który kazał mi udzielać lekcji Wheein, samej wariatki Wheein czy Jimina, przez którego musiałem spędzić weekend na jebanej wiosce zabitej dechami. Miałem w planach obejrzeć „Wredne Dziewczyny" oraz „Bridget Jones", ale zamiast tego zostanę poganiaczem krów i świń. Maszerowałem przez korytarz, każdy natychmiast schodził mi z drogi, widząc, jak przeklinam pod nosem. Niestety nawet nie mogłem się w spokoju denerwować, gdyż po usłyszeniu usłyszałem, jak ktoś pokracznie za mną człapie. Odwróciłem się zniesmaczony, ale to, co ujrzałem, sprawiło, iż omal nie skończyłem na pogotowiu. To był sam Kim Seokjin. Ale to nie było najgorsze. Od nieułożonych włosów, pogiętej koszuli niczym wyciągniętej z kibla, spodniach zajebanych staremu, najbardziej niepokojący był jego zalotny uśmieszek.

 Od nieułożonych włosów, pogiętej koszuli niczym wyciągniętej z kibla, spodniach zajebanych staremu, najbardziej niepokojący był jego zalotny uśmieszek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jak sie mosz, dziecioku? - zapytał nagle, niebezpiecznie łapiąc mnie za rękaw moje drogiej kreacji. - A może raczej, kumplu? - puścił niespodziewanie oczko i zaśmiał się przy tym, co brzmiało jak odgłos wycieraczki do szyb.

- Co ty robisz, debilu ?! Weź te łapy wieśniaka! I nie odzywaj się do mnie przy ludziach, jeszcze nas razem zobaczą! - szybko schowaliśmy się za ścianą. Czego chciał ten rolnik?

- Nie cieszysz się z weekendu w mojej chałupie? Nigdy nie przyprowadzałem kumpli do chaty, moi rodzice ze szczęścia chcą nam zrobić biesiadówę!

- Posłuchaj mnie, nie jestem twoim kumplem, nikt tam nie idzie z własnej woli. A z resztą jeżeli myślisz, że mnie zmusisz na udział w tych twoich rolniczych pracach to. ..

- Kto se nie zapracuje, ten nie je obiadu, powiadała moja babka. - prychnął i znowu zaczął rechotać, a ja zacząłem się naprawdę bać. To wieś czy obóz przetrwania, dokurwy nędzy?

- Nie obchodzą mnie te wasze przysłowia, radzę ci, nie podchodź do mnie więcej na korytarzu, nikt cię tu nie lubi.

- Eeee, mam pytanie, ludzie.- w tym momencie dostałem niemal zawału,  gdy zdałem sobie sprawę, to było nie było w tym momencie zaułku sami. Nie ma pojęcia, jakim cudem nie zauważyłem grzebiącego w koszu na śmieci Lucasa, wyglądającego jak jakiś trol. - Nie wiecie może, gdzie Taemin wyrzuca swoje smarki? Przeszukałem już ze trzy kubły i chuj. Ostatnio jest ciągle zakatarzony, a jego zużytych chusteczek jeszcze nie mam swojej Świętej Taeminowej Kolekcji.- chłopak patrzył na nas obsesyjnie, a ja natychmiast wycofałem się ze stamtąd, chcąc być jak najdalej od tej bandy oszołomów. W tej szkole nie da się funkcjonować bez dobrych psychotropów.


Jungkook


        Podczas przerwy obiadowej znudzony wpierdalałem już trzecią porcję tłustego makaronu z ... MIĘSEM! Co jak co, ale forma musiała być trzymana nawet na szkolnej stołówce. Pojebana kucharka była z tego całkiem zadowolona, ​​bo ja jako jeden z nielicznych wpieprzałem jej pulpety. 

The Kpop Idols High SchoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz