*** Alex ***
Obudziłam się o 7:30. Szybko zbiegłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie.
- Nie wiem czemu się śpieszę, i tak mam cały dzień wolny - powiedziałam sama do siebie
- pozwiedzam miasto - pomyślałam
Zjadłam śniadanie i pobiegłam się przebrać. Założyłam czarne rurki, białą bluzkę z logiem 5 seconds of summer, czarne conversy i czarną bandane. Wyszłam na dwur i poszłam w tą stronę co wczoraj. Po jakimś czasie doszłam do parku i usłyszałam że ktoś mnie woła.
- Alex! Czekaj! Alex! - odwruciłam się i zobaczyłam że to Oscar z jakimś chłopakiem z czarnymi włosami.
- Cześć Oscar - powiedziałam gdy mnie dogonił
- Cześć - powiedział - co ty tutaj robisz?- zapytał po chwili
- zwiedziam - uśmiechnęłam się
- To jest mój kumpel, Omar - wskazał na chłopaka z czarnymi włosami
- Cześć - przywitałam się
- Elo - odpowiedział
- Ja już pujdę bo chcę jeszcze - pozwiedzać - oznajmiłam
- Może cię oprowadzę wieczorem? - zaproponował
- Trochę mi się nudzi i postamowiłam że sama pozwiedzam - oznajmiłam, a Oscar się poddał. Pożegnaliśmy się i poszłam dalej. Szłam powoli gdy nagle zobaczyłam znajomą mi skąś tważ.
- Abby?! - wydarłam się na cały głos
- Alex ! - krzyknęła jeszcze głośniej blondynka. Abby to moja przyjaciółka, kiedyś jak jeszcze żyła moja babcia, przylatywałam do niej do Szwecji i spędzałam dożo czasu z Abby.
- Jak ja cię dawno widziałam - wyrwała mnie z zamyśleń
- A ja ciebie - przytuliłam ją mocno
Pagadałyśmy trochę i poszłyśmy na zakupy
- Urządzam dzisiaj wieczorem imprezę, wpadniesz? - zapytała pod moim domem
- Nie wiem gdzie i o której - oznajmiłam
- Tam za rogiem... - wskazałam na zielony dom - ... O 20, tam mieszkam - oznajmiła
- Będe - powiedziałam i weszłam do domu. Gdy tylko weszłam zaczęłam się szykować.