*** Alex ***
Obudziłam się w swoim pokoju. Zaraz. W swoim pokoju? Ale przecież całowałam się z ogge'm. Zeszłam na palcach na dół i usłyszałam jakieś rozmowy z kuchni. Było słychać mame i pani Molander.
- Ten gówniaż ma się trzymać od niej z daleka! - krzyknęła moja mama
- Gdyby nie ten gówniaż ona by nie żyła!- odpowiedziała spokojnie pani Molander
- Ale nie trzeba by jej ratować gdyby nie on! - krzyknęła - on ma się do niej nie zbliżać! Rozumiecie?! - dodała po chwili
W pokoju zapadła cisza.
- Alex? - powiedział OG. Zauważył mnie. Zeszłam ze schodów na których stałam i weszłam do kuchni.
- Alex! Kochanie! Ty żyjesz! - powiedziała mama mocno mnie przytulając
- Czuję się jak nowo narodzona - zaśmiałam się
- Masz się nie zblirzać do tego gówniarza! Rozumiesz? - rozkazała mama. Zrobiłam minę taką, aby jej pokazać że nic nie rozumiem, ale to nie poskutkowało.
- O co chodzi? - zapytałam
- Przez tydzień nie oddychałaś, ani nic nie wskazywało na to że żyjesz - wyjaśnił mi tata który dopiero teraz się odezwał.
- Ale jak to? - zdziwiłam się
- Gdy ty i Oscar się pocałowaliście stało się coś dziwnego. Przestałaś oddychać z niewiadomego powodu. Oscar cię przyniusł do ich domu, a jego mama cię przywiozła tu - wyjaśniła mi mama. W pokoju zapanowała cisza.
- Jeśli to Oscara i Alex opisują legendy to nie da się ich rozłączyć - zaczęła mówić mama OG.
- To niemożliwe! - wrzasnęła moja mama
- Jakie legendy? - wtrąciłam się
- Za młoda jeszcze jesteś - odparł mój ojciec.
- Dowiesz się jak będziesz dorosła - powiedziała mama, a po chwili dodała - masz się nie widywać z Oscar'em, masz o nim zapomnieć, tak jak o reszcie ich rodziny - warkneła moja mama
- Co?! - krzykną OG - nie może pani! - dodał
- Mogę! Ja jestem jej matką, ja wszystko mogę - odparła
- Może i jesteś moją matką ale ja cię tak nie traktuje - wtrąciłam się
- Że co?! - widać że moja mama była zdenerwowana przez do co powiedziałam.
- Jak możesz!? - krzyknęła znowu.
W pokoju zapanowała cisza.
- Oscar, Alex, pożegnacie się - przerwała ciszę mama ogge'go. Podeszliśmy do siebie. OG już się pochylił nademną, aby mnie pocałować.
- Nie! - wtrącił się moja mama, a ja szybko stanęłam na palcach i pocałowałam go, a on to odwzajemnił.
Jak od się od siebie odsunęliśmy, Oscar był zdziwiony, tym jak postąpiłam. Pierwszy raz w życiu poczułam takie uczucie. Zakochałam się.
- My już pojedziemy - powiedziała mama OG, a mi łza spłynęła po policzku. Wyszli. Gdy wychodzili widziałam załamanie w jego oczach. Miał złamane serce. Tak jak i ja.
- Nienawidzę was! - krzyknełam zapłakana do rodziców - pierwszy raz w życiu poczułam takie coś! Zakochałam się! A wy mi łamiecie tym serce! - gdy tylko to powiedziałam, szybko pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i nie wiem co we mnie wstąmiło. Wzięła żyletkę.*** OG ***
Jechałem do domu. Miałem ochotę się zabić. Co w niej takiego jest? Żadna dziewczyna taka nie jest. Ona jest wyjątkowa. Gdy tylko tojechaliśmy. Wybiegłem szybko z samochodu i pobiegłem w stronę lasu. Za sobą słyszałem tylko jak ktoś krzyczy moje imie. Biegłem szybko przez las. Dotarłem do domku który jej pokazałem. Rozpłakałem się. Pierwszy raz od dawno poleciałe mi łzy.