Jimin był rozbity. Naprawdę nie wiedział co robić. Bał się odrzucenia. Bał się już w zasadzie wszystkiego, a równocześnie nic go nie obchodziło. Wydawało mu się, jakby unosił się gdzieś w przestrzeni i czekał, aż ktoś ściągnie go na ziemię.
Chciał się upić, wziąć jakieś prochy, pociąć. Zrobić cokolwiek, co było by w stanie krzyknąć głośniej od niego.
Postanowił spróbować po raz ostatni. Jeżeli jeszcze raz usłyszy, że jest beznadziejny, to uwierzy w to i już nigdy nie zakwestionuje. Dał sobie ostatnią szansę.
Kiedy zapukał do drzwi, stał pod nimi długo i myślał, że nikt już nie otworzy. Jego szansa skończyła się szybciej niż myślał. Odwrócił się i poszedł.
– Jimin? Chodź, powiedz, co się dzieje.
Zatrzymał się. Zwątpił.
Jego wychowawca otworzył drzwi szeroko. W środku chyba nikogo innego nie było, bo trwały lekcje.
A on nawet nie zwrócił mu na to uwagi. Jakby rozumiał.
Po dłuższym zawahaniu wszedł do środka. Usiadł, wziął plastikowy kubek z wodą z dystrybutora. Nauczyciel siedział na przeciwko i pozwalał mu milczeć tak długo, jak tego potrzebował.
– Wie pan jak to jest... bać się każdego dnia? Nieustannie. Nie spać ze strachu. Żyć strachem.
– Czego się boisz?
– Siebie – odpowiedział bez wahania. Wnikliwie spojrzał w jego oczy. Były zaskoczone, ale go nie oceniały. Nie mówiły nic w stylu: "to takie niepodobne do ciebie". Mimo że to prawda. Jimin nie był już podobny do siebie. Dlatego się bał.
– Powiesz o tym coś więcej?
Skinął głową i zgniótł pusty kubek. Musiał zebrać siły, by móc to kontynuować. Część jego myśli pragnęła się wycofać.
– Chociaż jestem głodny... to zakazuję sobie jeść. Chociaż nie radzę sobie sam... to zakazuję sobie zwrócić się do kogoś. Chociaż chcę żyć to... próbuję się skrzywdzić.
Krótka cisza.
– I nikt nie potrafi tego zrozumieć? – zapytał wychowawca.
– A pan rozumie?
– Tak.
Jimin zawahał się. Nigdy czegoś takiego nie usłyszał. To było tak nowe, że aż zaniemówił. Wcześniej przygotował sobie to, co powie. Jak ta rozmowa się potoczy. Że wyjdzie i wszyscy o nim zapomną.
Ale tego nie miał w planach.
– Naprawdę?
– Może i tego nie przeżyłem, ale rozumiem, jak musi być ci ciężko. Jesteś w tym kompletnie sam.
– To prawda... – westchnął. – To beznadziejne. W sensie... ja.
– Ty jesteś naprawdę silny, Jimin.
Spojrzał na niego pytającym wzrokiem.
– Obserwowałem cię od dawna. Szczególnie od czasu, kiedy przyszedłeś do mnie po raz pierwszy. I to nie tak, że tylko patrzyłem. Czekałem, aż będziesz gotowy, żeby mi powiedzieć więcej. Bo pewnie nic byś nie powiedział, gdybym sam zapytał, prawda?
– Raczej... tak... – zrobiło mu się wstyd.
– Posłuchaj... – pochylił się do przodu. Jego twarz przekazywała, że coś go gnębi. – Nie wiem czy o tym wiesz, ale wiele razy kontaktowałem się z twoją mamą. Nie chcę tego oceniać, jednak wydaje mi się, że nie masz w niej wsparcia. Jeśli chcesz, mogę poprosić ją o wizytę i wyjaśnić co się dzieje.
Zaprzeczył.
– Nie musisz być przy tym obecny. Możesz powiedzieć mi wszystko, co powinna wiedzieć, a ja to przekażę.
– To nic nie zmieni.
– To co miałbym zrobić?
Jimin poczuł łzy pod powiekami. Jego matka naprawdę go nie kochała. A on... on nic nie może zrobić bez niej.
– Niech pan powie mojemu tacie. On... on niedługo wraca...
– Zza granicy? Pracuje tam?
– Tak...
– Powiesz mi kiedy będę mógł się z nim skontaktować?
– Nie jestem pewien...
– Dobrze, poczekam, aż będziesz wiedział – westchnął, opierając plecy o krzesło. – Obiecujesz, że będziesz się do mnie zwracał, jeśli poczujesz się gorzej?
– Jeżeli... mogę... – wydusił. Chciał już iść do domu.
– Oczywiście, że możesz. Zapiszę ci swój numer telefonu, dobrze?
– Proszę pana... – zapytał niepewnie, kiedy otrzymał od niego zapisaną kartkę. – Mogę iść dziś szybciej do domu?
– Tak, wypiszę ci zwolnienie, nic się nie martw.
Jimin był wykończony tą rozmową. Na niczym nie mógł się już skupić. Potrzebował snu, który nie przyszedł do niego ostatniej nocy. To wszystko przez nerwy. Odebrał zwolnienie. To było dla niego zbyt wiele.
CZYTASZ
skinny, softly 》yoonmin
Fanfiction"Jesteś jak bluszcz, który wspina się po moim murze, chociaż wie, że przez to uschnie. Po drugiej stronie nie ma słońca." ✩。:*•.───── ❁ ❁ ─────.•*:。✩ Jimin chciał schudnąć. A Yoongi już był chudy... Czyli opowieść o destrukcyjnych uczuciach i destru...