Utrata rozsądku
Codziennie jadam z wami śniadania i zadaje sobie pytanie "kim są ci ludzie?"
Coraz częściej z tych posiłków wspólnych rezygnuje.
Wolę jadać ciało które staje się mym posiłkiem- istna ambrozja.
pozeram się sama a każda część ciała nadgnita się stała,
wolę własnym zepsuciem się karmić do syta niż iść do ich koryta.
Buduje coraz to niestabilniejsze relacje, coraz rzadziej myślę o stracie.
CZYTASZ
Schyłek Cenzury
PoetryMyslałam że jestem przejrzystym źródłem a okazałam się być brudna kałużą