les étoiles ★ [bts]

184 6 0
                                    

Zespół: BTS - istnieje
Paring: Taejin
#wspomnienia, przyjaźń, miłość, fluff
Słowa: 1509

===========

Piątek wieczór, wszyscy z zespołu leżeli już w łóżkach poza jedną osobą. Taehyung siedział na parapecie w swoim pokoju i patrzył w niebo. Zawsze lubił to robić, ale nigdy tak długo. Od dobrej godziny głęboko nad czymś myślał.
Zbliżała się północ, a on nadal na nim siedział. Nagle poczuł na sobie czyjeś ręce, przez co o mało nie dostał zawału.

- Czemu jeszcze nie śpisz? - spytał cicho.

- Tobie mógłbym zadać to samo pytanie. Siedzisz tu kilka godzin. - Seokjin usiadł na przeciwko niego.

- To ty nie spałeś? Wybacz, nie chciałem cię martwić. Tak tylko sobie myślę.

- To musi to być coś naprawdę ciężkiego. Chodź już spać, wszystko będzie dobrze. - złapał go za rękę i zaciągnął do łóżka, a potem położył się na swoim. - Wiedz, że nie zasnę póki ty tego nie zrobisz.

Faktycznie Jin nie miał zamiaru iść spać dopóki nie był pewny, że Tae śpi. Podobna sytuacja miała też miejsce następnego dnia. Starszy zaczął się nieco niepokoić, ale na razie chciał to zachować dla siebie. Zaczął przesiadywać razem z nim każdego wieczoru. Młodszy patrzył na widok za oknem, a on na niego. Nie chciał przeszkadzać mu w przemyśleniach, więc po prostu siedzieli tak sami, w ciszy. Podobało mu się to, stało się to dla nich taką małą rutyną przed pójściem spać.  Pilnował jedynie, aby kładł się o normalnej porze. Nie chciał żeby na następny dzień coś stało mu się z niewyspania. Dopiero po tygodniu postanowił trochę podpytać go o to siedzenie.
Znów piątek, około godziny dwudziestej drugiej. Seokjin dotrzymywał mu towarzystwa, tak samo jak przez ostatni tydzień.

- Tae... - zaczął szeptem.

Młodszy spojrzał na niego i wtedy poczuł jak serce mu szybciej zabiło. Patrzył teraz w jego oczy, które w jednej chwili stały się dla niego tak piękne jak gwiazdy na niebie, w które ostatnio często razem spoglądali. Miał wrażenie jakby zatopił się w nich na dobre. Jednak trwało to tylko chwilę, dopóki przyjaciel nie machnął mu ręką przed twarzą. Ocknął się i zaczął mówić dalej.

- ...o czym tak właściwie myślisz wieczorami?

Widział, że Tae się zastanawia czy mu o tym powiedzieć. W końcu się zdecydował.

- Nie wiem co mnie naszło, ale myślę o dawnym przyjacielu z dzieciństwa. Słabo pamiętam tamte czasy. Tylko to, że przy nim mogłem być naprawdę sobą, a on wspierał mnie we wszystkim. Nawet nie pamiętam jak się nazywał. - spuścił głowę.

Starszy Kim nie spodziewał się tego. Prędzej podejrzewał, że to coś związanego z treningami, a nie tak odległymi wspomnieniami. Poczuł coś w rodzaju niepokoju, dlatego zaproponował, aby dzisiaj poszli szybciej spać. Taehyung nie miał nic przeciwko i już po chwili każdy leżał w swoim łóżku. Żaden jednak nie chciał przyznać się do tego, że wolałby położyć się obok tego drugiego.
Następnego dnia Jin był jakiś nieobecny. Co chwilę odlatywał gdzieś myślami, przez co trudno mu było się skupić na nowej choreografii. W porównaniu z Tae, on nie potrafił tego tak dobrze ukryć. Manager z choreografem nie chcieli go dłużej męczyć, więc pozwolili mu wrócić szybciej do dormu. Ten jednak postanowił zostać i męczyć się z tym dalej.

Powodem jego rozmyślań była wczorajsza rozmowa z przyjacielem. Obawiał się, że kiedyś do tego dojdzie. Nie chciał go okłamywać, ale z drugiej strony nie widział potrzeby, aby zdradzać mu prawdę. Teraz jednak zaczął się trochę denerwować. Miał nadzieję, że Tae tego nie zauważy.
Nadszedł czas na ich cowieczorny rytuał. Tym razem zamienili się rolami. Jin patrzył na gwiazdy, a Tae patrzył na niego. W ostatnim czasie bardzo lubił spędzać z nim wieczory w ten sposób, ale dzisiejsza cisza była nieco niezręczna.

Kpop oneshots Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz