spirit world [bts]

142 5 5
                                    

Zespół: BTS - nie istnieje
Główny bohater: Hoseok
Paring: trochę Sope
#nadprzyrodzone, życie po śmierci, duchy, fluff
Słowa: 3944

===========

Kolejny wypadek, kolejni poszkodowani, kolejna śmierć.

Hoseok usiadł wygodnie w swoim fotelu i oczekiwał swoich nowych gości. Z dwóch nieżyjących, trafiła do niego jedna. Jak zawsze to samo. Nie wiedziała gdzie jest, nie chciała uwierzyć, potem płacz, aż w końcu pożegnanie.

Miejsce to było czymś w rodzaju czyśćca. Czymś między życiem a śmiercią. Znajdowali się tu ci, których dusza nie mogła odejść w spokoju z jakiegoś powodu.

Jung Hoseok również znalazł się tu z takiego powodu. Kochał kogoś ponad życie, lecz nie zdążył mu tego powiedzieć, gdyż zginął w wypadku samochodowym. Szedł właśnie na spotkanie z pewnym chłopakiem, ale był tak podekscytowany, że nie zauważył czerwonego światła. Nie mógł odejść w spokoju, więc chociaż pomagał tym, którzy tak jak on, zostawili coś po sobie po tej drugiej stronie. Odkrył pewien sposób, ale niestety dla niego było już za późno. Zdążył tu poznać więcej osób niż w swoim dotychczasowym życiu. Od jego śmierci minęły około trzy lata, o ile się nie pomylił. W tej dziurze czas mógł płynąć inaczej.

Nie musiał już jeść, pić czy spać. Był sam w tym świecie i tylko co chwilę poznawał nowe dusze na krótki czas. Został skazany na samotność, do momentu aż jego wielka miłość również nie straci życia. Tutaj już się nie starzał, zatrzymał się na tym momencie, w którym odszedł, czyli dziewiętnaście lat.
Czasem miał wrażenie, że umrze z nudów, ale... teraz było to niemożliwe.
Chodził po pustym i wyciszonym mieście, w którym nie było nikogo poza nim. Nie chciał, by ktoś męczył się tak jak on, dlatego zdecydował się im pomagać. Czasem zdarzały się naprawdę ciekawe osoby. Mógł spędzić z nimi maksymalnie tydzień zanim zostaliby tu tak jak on.

Przechadzał się dokładnie odwzorowanymi ulicami miasta, a rzeczywistość mógł zobaczyć jedynie przez lustra. I to tylko w tym miejscu, w którym się ono znajdowało. Na początku jeszcze był ciekawy co się tam dzieje, co go omija. Jednak z czasem przestał, aby mniej tęsknić i w końcu zapomnieć.
Z pewnością znaleźliby się tacy, co próbowaliby w jakiś sposób powrócić do swojego życia, ale Hoseok już zdążył się przyzwyczaić, zdążył się z tym pogodzić. Rozumiał, że musi zachować równowagę świata. Skoro tak się stało to znaczy, że tak miało być. Wszechświat też chyba uznał, że to dla niego dobre miejsce. Automatycznie przenosił się już w miejsce gdzie miał miejsce wypadek, aby spotkać zagubioną duszę.

Tak stało się i tym razem. Co dziwne, Jung podchodził do tego z dystansem i uśmiechem. W końcu nie chciał, aby ktoś odszedł z tego świata w ponurym nastroju.

- G-gdzie ja jestem? - zobaczył młodego chłopaka mniej więcej w swoim wieku. Trochę niższy i w czarnych włosach.

- Ja jestem panem tego świata, a ty tu wtargnąłeś! - powiedział donośnym głosem. Czasem lubił żartować w ten sposób. W końcu on też chciał coś z tego mieć. Zobaczył przerażenie na jego twarzy i wtedy się uśmiechnął. - Nie no, żartuję przecież. Jesteś w jakby zaświatach. - usiadł na fotelu, który pojawił się niewiadomo skąd.

- Że gdzie?

- Nie żyjesz. Znaczy jesteś blisko. Opowiedz mi coś o sobie, a spróbuję ci pomóc. Tylko nie domagaj się wyjaśnień z mojej strony, bo i tak będzie ci ciężko w to uwierzyć.

Chłopak przez dłuższą chwilę wpatrywał się w niego z przerażeniem. Głos utknął mu w gardle, a oczy zaszły łzami.

- J-jestem Jimin. Naprawdę umarłem?

Kpop oneshots Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz