Rozdział 4 koszmary

51 4 0
                                    

Tydzień później

Chase miotał się i obracał się w koszmarze ...

Chase uciekał przed ogniem dym był wszędzie ledwo widział nie wiedział gdzie są inni w końcu padł próbując złapać oddech ale ogień pochłaniał cały tlen czuł żar płomienie zaraz go dosięgnąm...

Zuma stanęła nad nim i położyła łapy na jego głowie

Chase leżał na trafię w słońcu było ciepło i słonecznie inne szczeniaki bawiły się kawałek dalej nagle zuma była obok niego coś mówiąc nie wiedział co jego senne ja i zuma poszli na klif nad morzem coś mówili zaczęli się pochylać ku sobie...

Obudził się mógł przysiąść że ktoś koło niego był ale kiedy się obrucił nikogo nie było zamknął oczy mając nadzieję że zaśnie

Muszę uważać na swoje fantazje. Powiedziała Zuma do siebie leżąc w swojej budzę

Następniego dnia

Chase był rozproszony ten sen nie dawał mu spokoju z jakiegoś powodu teraz gdy o tym pomyślał to odkrył że nawet podoba mu się zuma była taka idealna piękna wyluzowana normalnie anioł w psim ciele ( w połowie ma rację) kiedy tak myślał przypomniał sobie że jutro mają wolne zakładając że nic się nie stanie wiedz mógłby to wykorzystać by spędzić dzień z zumą z daleka od wszystkich poszedł znaleźć zume była pod drzewem podszedł do niej

Hej zuma?

Tak?

Wiesz jutro mamy wolne i chciałem zapytać czy miałabyś ochotę gdzieś iść wiesz we dwoje. Zapytał nieśmiało

Zuma dobrze wiedziała dlaczego o to pyta i musiała użyć całej siły woli by nie krzyczeć z radości

Pewnie. Powiedziała Zuma.

Chase uśmiechnął się i odszedł, zuma zauważyła że mostem idźe szczeniak spaniel wiedziała kto to Evi dziewczyna Malshala psyrenka wiedziała że to nadchodzi wiedz poszła w jej stronę stanęły cztery kroki od siebie badały się wzrokiem przez minute po czym Evi odezwała

Jak zgaduje jesteś zuma. Miło poznać. Powiedziała Evi

Tak to ja.

Kolejna minuta ciszy

Nie wiedziałam że Anioły jeszcze  przejmują się ziemią.

Moja matka tak.

Powiem ci od razu, że cię nie wydam.

Naprawdę?

Tak sama to zrobisz gdy nadejdzie czas. A teraz przepraszam ale czeka na mnie bardzo chętny dalmatyczyk. Powiedziała idąc w kierunku domku Malshala

Ciężar spadł z serca zumy, nie tak że bała się jej, nawet ich królowa była przy niej nikim, ale po prostu nie chciała ujawniać tego tak wcześnie.

Teraz pozostaje tylko czekać na jutrzejszom randkę.

Psi Patrol: Anioł Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz