-DZIEŃ DZIEWIĄTY CZ.1-

43 3 11
                                    

POV - OLIV

- Patrz - powiedziałam do chłopaka siedzącego pode mną. 

Wszystko było już na miejscu. Jak za dawnych czasów. Siedzieliśmy wszyscy na tarasie i po prostu śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Czuliśmy się wszyscy jak w jednej dużej rodzinie. Nikt nikogo nie oceniał. 

- ankafiranka07 - uśmiechnął się - fani przybywają ci szybciej niż Cini, gdy ogłosiła swoją ciąże - podsumował. 

- Ale od mojej ciąży to ty się odwal - dziewczyna puściła mu ostre spojrzenie i wystawiła język. 

- Wiecie, że za kilkanaście lat nasze dzieci będą mogły chodzić do tej samej szkoły i powtórzy się historia - na te słowa momentalnie się spięłam. Dalej nie powiedziałam moim przyjaciołom o tej całej sytuacji. Wiedziała tylko Alex i Cini. Uważam, że tak będzie lepiej. Nie chcę ich w to wplątywać. Jednak Danowi, będą musiała w najbliższym czasie powiedzieć.

- Albo będą wrogami - Leo uniósł puszkę ze swoim napojem i pokręcił głową. 

- Już ja im dam, niech tylko spróbują mi tu się nie lubić - spojrzał na okno swojego pokoju, w którym spał mały Patrick i pogroził palcem w tamtym kierunku. 

- Ja jestem zdania, że będą robić to chcą i jeżeli stwierdzą, że się nie będą lubić to już tylko i wyłącznie ich sprawa - powiedziała Alex. Dziewczyna zawsze umiała postawić się w każdej sytuacji od każdego punktu widzenia. Posiadała obiektywne spojrzenie na świat. Zawsze ta rzecz mi w niej imponowała. 

- Pomyślelibyście pięć lat temu, że będziemy siedzieć w Polsce i rozmawiać o tym co będą robić nasze dzieci w naszym wieku ? - zaśmiał się Mat. 

- Oczywiście - oznajmił poważnie Leo. 

- Ty zawsze wszystko wiesz - Cini pokiwała ironicznie głową. 

- Wiem, że cię kocham - puścił jej oczko i przytulił całując w czubek głowy. Uroczo.

- Mam pomysł - Mat wstał szybko z krzesła, zwalając przy tym Yag siedzącą na jego kolanach. 

- Boże - fuknęła i poprawiła się na siedzeniu.

- Wybacz skarbie - popatrzył na nas - wracając, chcę abyśmy zagrali w pewną grę. 

- Zaczyna się - Cini przekręciła oczami. Reszta równie nie była mile nastawiona.

- Widzę ten entuzjazm  w waszych oczach - zaśmiał się chłopak - gramy w bitwę na pytania. 

- Ja zaczynam - wyrwał się Dan. 

- Dobrze, my - wskazał na pozostałych - wybierzemy z kim będziesz walczył - Dan pokiwał głową na znak, że się zgadza - raz, dwa trzy.

- Oliv - powiedzieli wszyscy równo. 

- Przegrasz - spojrzałam na chłopaka i wstałam, aby zając miejsce na przeciwko niego. 

- Chciałabyś - zaśmiał się. 

- Musicie jeszcze ustalić co robi przegrany - oznajmił Mat, który w tym momencie pełnił funkcję prowadzącego. 

- Jeżeli wygram piszesz dla mnie wiersz - uśmiechnął się chłopak wystawiając przed siebie dłoń. 

- Za to jeżeli ja wygram, ty piszesz dla mnie piosenkę - złączyłam jego dłoń z moją. 

- Bardzo artystycznie - zaśmiała się Cini. 

- Jeżeli jesteście gotowi, czas start - cisza. 

instagram real life 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz