Rozdział ósmy

321 13 14
                                    


Nie wiem, czy uda mi się dziś opublikować Białą, ale postaram się jak tylko mogę najlepiej. 




Ognista Gwiazda spojrzała w bursztynowe oczy kocura.

- Schowaj pazury jeśli łaska. - powiedziała spokojnie.

- Nie zwróciliście nam naszego wojownika! Trzymacie go jako więźnia?! - wrzasnęła Rdzawe Futro stojąca blisko Tygrysiej Gwiazdy.

- Powiedziałam chowajcie pazury! - ryknęła przywódczyni Klanu Pioruna następnie dodała spokojniej. - Biała Szyja się leczy u nas i nie waż się powiedzieć, Tygrysia Gwiazdo, że go trujemy. Wejdź do legowiska medyka i sprawdź jak się czuje. - zmrużyła oczy w złości.

- Nie stracę takiej okazji. - powiedział pręgowany kocur i nakazał jednemu ze swoich wojowników sprawdzić jak czuje się. W tym czasie wojownicy Klanu Pioruna otoczyli wrogów patrząc znad zmrużonych oczu.

- Rozluźnijcie mięśnie. Nie będzie dziś walki. - syknęła ognista przywódczyni.

- Skąd wiesz Ognista Gwiazdo. - Tygrysia Gwiazda syknął. Przywódczyni w duchu zdziwiła się, ale jej pysk nie miał żadnego wyrazu.

- Jesteś tu gościem i masz mniejszą liczbę wojowników. Stoisz jak zdziwiona wiewiórka w naszym obozie i odgrażasz się tak, jakbyś miał zaraz nas wszystkich pozagryzać. Pomijając fakt, że nie dalej jak przedwczoraj uniemożliwiliśmy samotnikom roznisienie waszego klanu na części pierwsze. Szacunku trochę. - Ognista Gwiazda spojrzała z góry na kocura. Ten powoli pochylił głowę, ale w jego ruchach nie było szczerości. Z legowiska medyka wyszedł wysłany tam wcześniej wojownik.

- Białej Szyi nic nie jest. - syknął do swojego przywódcy. Ten powoli skinął głową i zwrócił się do Ognistej Gwiazdy.

- Wrócimy tu jutro i Biała Szyja ma być gotowy do drogi. - powiedział dumnie i wyszedł z obozu zabierając ze sobą swoich wojowników i rdzawą zastępczynię. Ognista Gwiazda zerknęła na koty pilnujące wcześniej kotów Klanu Pioruna. Wśród nich stali Jasna Łapa, Obłoczna Łapa i Ciernista Łapa wygładzając sierść. Tym trzem kotom stanowczo należało się mianowanie na wojowników. 




- Obłoczna Łapo, idę teraz z patrolem ku legowiskom Dwunożnych. Zadaniem twoim, Jasnej Łapy i Ciernistej Łapy będzie przekazanie Księżniczce wiadomość, że ma pójść za wami. Potem też zapolujecie. I ani razu mam was nie zauważyć. - Ognista Gwiazda tłumaczyła uczniowi.

- Czyli mamy nie zostać zauważeni przez patrol? - upewnił się kocurek.

- Tak. - mentorka skinęła głową.

- No to biegnę. - Obłoczna Łapa pobiegł za przyjaciółmi,wychodzącymi już z obozu.

- Jak myślicie, uda nam się? - szepnęła Jasna Łapa.

- Nie wiem. - Ciernista Łapa wzruszyła ramionami.- Chodźcie.

Uczniowie pobiegli co sił w łapach ku legowiskom Dwunożnych. Z dala słychać było patrol, ale na razie im nie zagrażał. Weszli do miasteczka. Obłoczna Łapa poprowadził towarzyszy do domu Księżniczki.

- Księżniczko! - zawołał biały kocurek.

- Obłoczna Łapa? - rozległ się głos.

- Tak to ja! - odparł maluch. Na płot wskoczyła jego matka.

- Och kto to? - zapytała.

- Jasna Łapa i Ciernista Łapa. Moi przyjaciele. - Obłoczna Łapa odparł.

- Co ustaliła Ognista Gwiazda? - zapytała tylko kotka.

- Bierz brata i idziemy! - zawołała Jasna Łapa radośnie.

- Możemy? Wspaniale! - pisnęła Księżniczka. Zeskoczyli z płotu i kotka poprowadziła ich do domu swojego brata. - Rdzawy!

- Księżniczka? - rozległ się trochę senny głos. - Koty z lasu ci odpowiedziały?

- Tak! Choć! Idziemy zaraz! - Księżniczka zawołała.

- Dobrze, dobrze. - na płot wszedł płomienny kocur i przeciągnął się. - O! Pachniecie lasem! Cześć jestem Rdzawy.

- Em. Jestem Obłoczna Łapa. I jestem synem Księżniczki. To jest Jasna Łapa i Ciernista Łapa. - biały uczeń przedstawił towarzyszy.

- A więc jesteś moim krewnym? Wspaniale! Witaj mój siostrzeńcze. - Rdzawy zamruczał.

- Choćmy. - Ciernista Łapa jęczał. - Chcę wreszcie zostać wojownikiem.

- A właśnie! - Jasna Łapa zatrzymała się na chwilę. - Księżniczko, Rdzawy. Dziś, jeśli uda nam się bez zauważenia przedostać was do obozu, zostaniemy wojownikami. Mamy więc prośbę, zachowujcie się choć odrobinę ciszej. - kotka spojrzała na dorosłe koty.

- I ani mru, mru. - Obłoczna Łapa zaśmiał się. Ciernista Łapa przewrócił oczami i w milczeniu poprowadził grupę do lasu. Obłoczna Łapa i Ciernista Łapa szli z przodu prowadząc Rdzawego i Księżniczkę, Jasna Łapa za to szła z przodu uważając na krążący wciąż blisko patrol. Księżniczka trzymała się blisko brata kuląc ogon, Rdzawy jednak głowę miał wysoko i węszył.

- Ile tu zapachów. - szepnął zdenerwowany. Ciernista Łapa posłał mu wściekłe spojrzenie. Wreszcie doszli do obozu.

- Udało nam się! - pisnęła Jasna Łapa.

- Tak! Zostaniemy wojownikami! - Obłoczna Łapa westchnął z zachwytu. Rdzawy i Księżniczka rozglądali się wokoło.

- Chcecie coś zjeść? - zapytała Piaskowa Burza podchodząc.

- Możemy? - Księżniczka pisnęła.

- Jasne, opowiem wam w tym czasie o klanie. Zaraz wróci Ognista Gwiazda i w tedy ona się wami zajmie. - odparła jasna kotka.

- Mamo? - zapytała Nocna Łapa. - My też możemy coś opowiedzieć?

- Opowiemy jak to jest być uczniem. - Świercza Łapa zamruczała.

- To twoje kocięta? - zapytała Księżniczka obserwując dwie siostry.

- Nie jesteśmy kociętami! Jesteśmy uczniami! Szkolimy się na wojowniczki! - Świercza Łapa przygniotła siostrę i zaczęła delikatnie tarmosić jej futro.

- Ojej. - Księżniczka westchnęła. - Strasznie to skomplikowane.

- A mnie się tu podoba. - Rdzawy uśmiechnął się szczerze. - Życie tu pewnie jest przygodą.

- To jest przygoda, nowy. - zza niego odezwała się Ognista Gwiazda.



Potrzebuję jeszcze tylko dwóch osób do koszyczków. Jednorazowo MOŻNA WZIĄĆ DWA KOSZYKI! 

Wojownicy Ognista 4Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz