Obudziłam się w sali o białych ścianach. Wokół stały monitory, do których byłam podłączona. Strasznie bolala mnie głowa, a szczególnie ten lewy bok. Uświadomiłam po chwili sobie, że jestem w szpitalu. Nie wiedziałam co myśleć. Niedługo potem uslyszalam pukanie do drzwi. Oczywiście był to lekarz.
- Witam. Jak się czujesz Natalio?- zapytał lekarz patrząc w jakieś karty.
- Źle. Strasznie boli mnie głowa i ten lewy bok. Co się tak w ogóle stało?- spytalam obolala
- Nie dziwne ci się bylas w 2- tygodniowej śpiączce. Ale będzie dobrze. Ja juz tobie nie przeszkadzam. Odpoczywaj.
Zaraz po tej informacji, lekarz wyszedł lekko zamykając drzwi. Byłam w szoku. 2- tygodniowa śpiączka ?! To jest jakaś masakra! Ale doszlam do siebie i o niczym juz nie myslalam. Zaraz potem do sali wszedł Dawid z lekkim uśmiechem na twarzy i z bukietem róż w ręku.
- Dzień dobry. Jak się czujesz ? - Widać, że był zmartwiony ale starał się tego nie okazywać.
- Źle. Czuję, że zaraz peknie mi głowa. Co się stało tak w ogóle? Lekarz nie chciał mi powiedzieć. - Spytalam go po czym zpowaznialam i widać było, że i on zrobił poważną minę.
- Szlas przez przejście i nie zauważyłas samochodu i wtedy cie potrącił.
Po jego policzku spłynęła pojedyncza łza, a do moich oczu one napłynęły. Nie mogłam w to uwierzyć, ale widząc w jakim Dawid jest stanie, powoli wstalam z łóżka i mocno go do siebie przutulilam.
Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Wiem ten rozdział mi się nie udal, ale totalnie nie miałam weny. Myślę, ze chociaż odrobinę się podobało i jeśli to czytacie zostawcie po sobie jakiś znak. ;) A więc Pozdrawiam i do następnego ;**
CZYTASZ
Internetowa przyjaźń istnieje
RandomRozdział 1 Jak zwykle siedzialam przed komputerem. Odpalilam facebooka. Jest to portal internetowy dla wszystkich. Jak zwykle pisalam ze znajomymi. Dostalam zaproszenie do znajomych. Nic nowego dostaje je codziennie. Zaproszenie to było od jakiego...