rozdzial 3

572 40 3
                                    

Następnego dnia, gdy obudziłam się o 7.30 od razu sięgnęłam po telefon, by napisać do Dawida.

- hej. Sory że tak rano. Ale mam pytanie .. Kiedy chcesz się spotkać?..

Odpisał po 5 minutach...

- hej. Nic nie szkodzi :) może dzisiaj?

-hmm.. Okej. W sumie to i tak nie mam nic do roboty.

- to o której?

- pasowalaby Tb godzina 12.30 w parku przy ul. Słonecznej?

- no jasne! To do zobaczenia... ;)

- okey. Pa..

Po odpisaniu mu smsa poszlam do łazienki potem się przebralam i zeszłam po schodach do kuchni. Mama juz się krzatala.. Heh. Ona zawsze tak ma. Na stole było juz przygotowane śniadanie.. Jak zawsze pyszne.. :). Po zjedzeniu śniadania poszlam jeszcze do sklepu po zakupy, gdyż mama wczesniej zapomniała kupić potrzebnych składników do ciasta, które miała piec. Gdy przyszlam była godzina 11.30. Szybko zeszło. Zostawiłam zakupy na stole w kuchni i poszlam na gore do pokoju...

Myslalam o spotkaniu z Dawidem.. Ciągle myslalam jak to będzie gdy go zobacze. Eh. Wzięłam do ręki moja ulubiona książkę i zaczęłam czytać.

Na zegarze wybiła godzina 12.15. Szybko zerwałam się z łóżka i zbieglam do przedpokoju, po czym ubralam się i wyszlam..

Internetowa przyjaźń istniejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz