Przewrócił oczami na słowa Parkinson. Szczerze denerwowała go. Dziewczyna na każdym kroku chciała udowodnić mu, że będzie najlepszą kandydatką na jego dziewczynę. Udawała przed innymi uczniami na korytarzu, że chodzi z Malfoy'em, a gdy tylko Draco zdobywał kolejne punkty dla ich domu, dziewczyna piszczała ''Brawo Drakuś! Brawo kochanie!'' (co już raz skończyło się tym, że Parkinson po lekcji oberwała klątwą, jednak nie przejęła się tym) i rzucała teksty typu '' To mój chłopak!'' rozglądając się z dumą po klasie i ściskając Dracona który miał jej już dość. Najbardziej odpychało go w dziewczynie to, że tak mu się narzucała. Nie lubił jej nawet, brzydziła go. Często przesadzała z perfumami, więc Draco dosłownie dusił się w jej towarzystwie. Nienawidził tego zapachu. Nienawidził jej. Ktoś, kto nie znał dobrze ślizgonki, mógłby stwierdzić, że Draco zachowuje się dziwnie, odrzucając ją. Wprawdzie nie była zbyt ładna, ale skoro ona jedyna leciała na Malfoy'a (a przynajmniej tak myślał Seamus Finnigan, który kiedyś pokłócił się z Malfoy'em i na głos powiedział, że tylko taka idiotka jak Parkinson na niego leci oraz że nikt inny go nie chce), to może Draco w końcu zaakceptowałby to, że na nikogo lepszego nie zasługuje i w końcu był z tą trzepniętą ślizgonką. Para 2-rocznych przyjaciółek ze slytherinu, za każdym razem gdy widziała Draco, mówiła mu że powinien być z Pansy. Nikt jednak nie miał pojęcia o tym, że Draco jest gejem. Wiedział o tym tylko on sam i być może jego matka oraz Blaise którzy pewnie już coś podejrzewali. Kolejne słowa dziewczyny wyrwały go z zamyślenia.
-Drakuś... Słuchasz mnie w ogóle kochanie? - Siedzieli teraz na kanapie w pokoju wspólnym. Dziewczyna mówiąc to objęła go ramieniem tak, że teraz mogła spokojnie przysunąć się bliżej Malfoy'a i przycisnąć klatkę piersiową do jego twarzy. Draco poczuł odruch wymiotny. Odepchnął ją od razu od siebie zniesmaczony na co ta westchnęła - Dlaczego mnie odsuwasz misiu...? Zgrywasz niedostępnego, tak? - puściła mu oczko - Dobrze, w porządku. Możesz być pewny że ja się nie podda- nie dokończyła, bo Draco postanowił się wreszcie odezwać.
-Zamknij się - Warknął tracąc już cierpliwość. Wstał z kanapy patrząc na nią gniewnym wzrokiem. Po chwili rozejrzał się dookoła i zobaczywszy, że większość osób znajdujących się w pobliżu gapi się na niego, pokręcił głową. Ochłonął trochę, wiedząc że powinien panować nad emocjami przy innych. Spojrzał na Pansy, która zamrugała kilka razy, gapiąc się na niego z otwartymi ustami.
Malfoy odszedł, ignorując ją. Wszedł do swojego dormitorium, w którym mieszkał sam. Było tu znacznie lepiej, niż w dormitoriach innych ślizgonów. Oczywiście pomieszczenie było w ciemnozielonych barwach, jak przystało na ślizgona. Przy ścianie stało wielkie łóżko z baldachimem. Oczywiście było pościelone, bo dla Dracona tragedią byłoby wrócić po lekcjach do swojego pokoju i zobaczyć taki ''bałagan'' jak to określał sam Malfoy. Podszedł do łóżka i przejechał dłonią po ciemno-zielonej idealnie ułożonej pościeli z jedwabiu. Uśmicehnął się pod nosem sam do siebie i przygryzł wargę. W jego głowie nagle znikąd pojawił się obraz chłopca o wiecznie rozkopanych, ciemnych włosach i tak intensywnie zielonych oczach, który (w jego głowie) teraz leżał w samej bieliźnie na łóżku, patrząc na niego błagalnym wzrokiem. Ale o co nastolatek mógłby go błagać? A może o pochylenie się nad nim i złączenie ich warg w namiętnym pocałunku? A potem... Nie, stop, Draco nie powinien myśleć w ten sposób o swoim najgorszym wrogu. I mimo tego że miał świadomość, że na tym nieszczęsnym pierwszym roku tak beznadziejnie zakochał się w Potterze, dalej karcił w myślach samego siebie o to, że myślał o nim w ten sposób. Westchnął rozmarzony i odwrócił się od łóżka, następnie wchodząc do łazienki. Tak. Miał własną, luksusową łazienkę z prysznicem i wanną. Warto było mieć wpływowego ojca. Draco rozebrał się powoli i wszedł pod prysznic. Westchnął z zadowoleniem, gdy strumień gorącej wody zetknął się z jego nagim ciałem. Uwielbiał momenty, w których stał pod prysznicem, a gorąca woda swobodnie spływała po jego ciele. Przeczesał mokre włosy palcami i odchylił głowę do tyłu, opierając ją o ścianę i przymykając oczy. Jego ''szybki'' (przynajmniej taki miał być, ale nie wyszło) prysznic trwał może około dwudziestu minut. Po tym czasie wyszedł i owinął się ręcznikiem w biodrach. Spojrzał na siebie w lustrze zadowolony i znów przeczesał włosy palcami. Uważał siebie za przystojnego, a szczególnie w takich właśnie chwilach gdy jego ładnie wyrzeźbiona klatka piersiowa była mokra. Przygryzł wargę i podszedł do szafki, wyjmując i po chwili zakładając na siebie czyste bokserki. Wyszedł z łazienki i od razu położył się w łóżku, gdzie zasnął myśląc o Potterze. Rano wstał jak zwykle wczeniej i zauważywszy, że jego sen mocno odznaczył się na wyglądzie jego krocza, jęknął ukrywając twarz w dłoniach. Załatwił szybko swój problem, po czym ubrał się pospiesznie, zabrał książki i wyszedł ze swojego dormitorium. Na śniadanie postanowił nie iść, bo nie był głodny. Dlatego poszedł od razu pod salę lekcyjną. Pierwsze kilka lekcji minęło mu powoli i nudno. Mieli je z puchonami, a potem z krukonami, więc nie miał na kogo patrzeć i kogo zaczepiać. Na szczęście zbliżały się eliksiry. Z gryfonami, a więc wreszcie będzie ciekawie. Uśmiechnął się pod nosem sam do siebie i zajął swoje miejsce w sali. Dopiero pod koniec lekcji, gdy Snape wywołał Pottera do odpowiedzi, zrobiło się ciekawie
-Potter - Warknął profesor, który dotychczas mówił ze spokojem. Zielonooki oderwał się od pergaminu i podniósł wzrok na Snape'a
-Tak, profesorze? - spytał uprzejmym tonem, na co profesor uniósł brew, ale nic na to nie powiedział. Draco przysłuchiwał się im z zaciekawieniem.
-Wymień składniki potrzebne do przygotowania amortencji - Uśmiechnął się krzywo, a sam Malfoy wiedział że ten uśmiech nie wróży nic dobrego. Potter jednak o dziwo zaczął mówić po krótkim namyśle
-Więc to będzie... Korzeń mandragory, skórka pomarańczy, zarodnik paproci i płatki irysów - Powiedział na co Malfoy otworzył usta zdumiony. Czyżby Potter się wreszcie czegoś nauczył? Nie ulegało wątpliwości, że jednak dzisiaj coś umiał, bo jego głos nie zadrżał ani nie załamał się ani razu. Snape skrzywił się. Malfoy wiedział dlaczego. Teraz profesor będzie zmuszony dać gryffindorowi punkty. I rzeczywiście tak się stało, bo po chwili...
-10 punktów dla Gryffindoru - rzekł chłodnym tonem, na co Draco zagwizdał i zaczął klaskać, lecz po chwili przestał, zamiast tego parskając śmiechem gdy Potter pokazał mu środkowy palec.Po skończonej lekcji wyszedł z sali za Potterem i szturchnął go delikatnie ramieniem, na co ten odwrócił się
- No no, nieźle Potter - mruknął patrząc mu w oczy. Potter jednak patrzył na niego ze złością wymalowaną na twarzy.
-Możesz dać sobie spokój? - Warknął, na co Malfoy przewrócił oczami.
-Chciałem ci tylko pogratulować, Potter, ale skoro tak się odwdzięczasz to możesz się pierdolić - mruknął dość spokojnym tonem
-Ta jasne, ''pogratulować'' - mruknął po czym zmarszczył brwi - Mam gdzieś te twoje gratulacje i sam się pierdol - powiedział na co Draco prychnął pod nosem.
-Widzę, że z tobą nie da się normalnie rozmawiać - znów przewrócił oczami.
- Jak się nie da, to co tu jeszcze robisz? - spytał niższy, unosząc brew, na co Draco prychnął.
-Idę kurwa na obiad, jak wszyscy i widzę że ty też. Dlaczego mielibyśmy nie iść razem? - mruknął sarkastycznie, bo przecież to było oczywiste. Draco jednak chciał jeszcze trochę porozmawiać z Harry'm, nawet jeśli mieliby się tylko kłócić. Parsknął śmiechem.
-Dlaczego mielibyśmy nie iść razem? - sparodiował go Potter i zaśmiał się pod nosem - Bo się nienawidzimy i nie zamierzam się z tobą pokazywać publicznie, więc spadaj - mruknął i odwrócił głowę w przeciwnym kierunku, przyspieszając kroku. Malfoy'a zabolały jego słowa, jednak nie okazał tego. Prychnął pod nosem i odszedł w stronę wielkiej sali, obmyślając plan zemsty za takie coś. -A może lepiej rozkochać go w sobie? Miałbyś Pottera dla siebie - Odezwał się głos w jego głowie na co Draco zmarszczył brwi. Zignorował to. Teraz musi się zemścić. Z tą myślą wszedł do wielkiej sali i usiadł na swoim miejscu. Widząc kątem oka, że Harry na niego patrzy, spojrzał w tamtą stronę, po czym zaśmiał się złośliwie i pokazał mu środkowego palca, na co Potter odpowiedział tym samym. Malfoy parsknął śmiechem i powrócił do jedzenia już nie patrząc na Pottera
Pierwszy rozdział pisany przez xWypierdalajx
Jeśli ktokolwiek to czyta, to nie zrażajcie się po pierwszym rozdziale, następne będą ciekawsze
CZYTASZ
Naked | Drarry 18+
FanfictionMalfoy przyłapuje Harry'ego na braniu kąpieli w łazience prefektów i postanawia to wykorzystać. Mając zdjęcie Pottera, szantażuje go, więc Harry jest w stanie zrobić dla niego wszystko. Wszystkie uczucia chłopaków ulegają po jakimś czasie zmianie, c...