4.

9.5K 243 203
                                    

Harry

- Nie zamierzam się z tobą w nic bawić -  zaprzeczył, próbując brzmieć stanowczo, ale ton głosu chłopaka wytrącił go z równowagi.

Dodatkowo to co robił z jego uchem również było na swój sposób przyjemne, dlatego przygryzł warge, aby nie wydobyć z siebie żadnego wymownego westchnięcia.

Chwile później odzyskał rozum i powrócił do zakrywania swojego ciała.

- Nie możemy załatwić tego jakoś inaczej? - zaproponował, ubierając koszule.

Przeczuwał, że jeśli wejdzie do lochów wszyscy ślizgoni rzucą się na niego, a w  takim wypadku będzie jeszcze gorzej. Co prawda mógłby użyć peleryny, ale niewidka nie uchroni go przed Malfoyem

- Nie masz wyboru... - wymruczał,  odsuwając się od niego i patrząc mu w oczy. - Użyjesz tej swojej niewidki - mruknął i przygryzł warge.

- Wiem, że nie mam wyboru - wymamrotał pod nosem i podniósł głowę, by złączyć z nim spojrzenie. Przez kilka chwil milczał i jedynie słuchał jego pomysłu odnośnie peleryny. - A jak mam znaleźć twój pokój? - poprawił różdżke, która prawie wypadła mu z kieszeni i skrzyżował ramiona na klatce.

Przerażała go myśl, że będzie sam na sam w pokoju Malfoya i dodatkowo będzie zdany tylko na jego łaskę.

- Będę czekał na ciebie przed drzwiami. Jeśli wejdziesz daj mi znać - mruknął i uśmiechnął się złośliwie. - Pójdę już. Czekam na ciebie za godzinę - wymruczał mu do ucha i odsunął się, po czym wyszedł z łazienki.

- Jasne, nie mogę się doczekać - mruknął, próbując zignorować jego pomruk, który trafił prosto do jego ucha. Gdy drzwi zamknęły się za chłopakiem, odetchnął głęboko z ulgi, którą poczuł.

- Cholera - powiedział sam do siebie.

Był świadomy, że znalazł się w niezłym bagnie, a to wszystko przez jedną, niewinną kąpiel. Miał odpocząć, a wyszło jak zwykle. Kiedy chce sprawić, aby było dobrze pojawia się Malfoy i wszystko niszczy. Zawsze tak było i chyba nigdy się od tego nie uwolni.

Zabrał swój ręcznik z podłogi i także skierował się do wyjścia. Zamierzał dobrze wykorzystać ostatnią godzine wolności.
Z miną męczennika ruszył schodami w górę do Wieży Gryffindoru. Wiedział, że z takimi emocjami nie zaśnie, więc nie ma możliwości, by zaspał na spotkanie.

W pokoju wspólnym minął Hermione i Rona, nawet się za nimi nie oglądał, a zamiast tego skierował swoje kroki do łazienki.

Może jakoś zniechęci do siebie Malfoya? Tak, to może się udać.

Nastolatek wygląda na kogoś, kto nie przepada za luźnym strojem, dlatego Potter zdecydował się ubrać swoją za dużą, czarną bluze. Jednak przed ubraniem wziął szybki prysznic, aby pozbyć się z ciała zapachu skóry ślizgona. Dokładnie wyszorował także zęby w nadziei, że pozbędzie się smaku jego nasienia. Nie przyniosło to takich efektów jak oczekiwał, ale było lepiej niż poprzednio.

Ręką rozwalił sobie włosy i w efekcie były roztrzepane bardziej niż normalnie. Uśmiechnął się do siebie w lustrze. Teraz na pewno Malfoy mnie nie dotknie - pomyślał z satysfakcją i wyszedł z łazienki. Miał niewiele czasu, dlatego wyjął z kufra pelerynę niewidke i schował ją pod bluze.

Zostało kilka godzin do ciszy nocnej, dlatego zdecydował się nie brać Mapy Huncwotów. Pięć minut przed umówionym spotkaniem wyszedł z dormitorium i niechętnie skierował się w strone Lochów.

W korytarzu zakrył się w całokowicie peleryną i zszedł na dół. Po zamku kręciła się jeszcze garstka nastolatków, ale Potter nie zwracał na nich uwagi. Zamiast tego rozglądał się w poszukiwaniu jakiegoś ślizgona, który wpuściłby go do lochów.

Naked | Drarry 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz