2.

8.1K 223 369
                                    

*Harry pov*

Wyszedł w towarzystwie Rona z kolacji. Ciągle myślał o sprzeczce z Malfoyem, a ślizgonowi w szybki i skuteczny sposób udało się podnieść mu ciśnienie. Na drugim piętrze podeszła do nich Cho Chang, z którą Harry już od dłuższego czasu kręcił i można było powiedzieć, że byli razem. Podczas ostatniej randki udało im się nawet pójść do łóżka i gryfon był z tego niebywale zadowolony.

- Harry musimy pogadać - Cho podeszła do chłopaka i złapała go za ramie.

- Pewnie, wejdźmy do klasy - uśmiechnął sie i złapał ją za rękę, by pociągnąć w strone sali do zaklęć.

Dziewczyna wygląda na zestresowaną, ale on nie zwracał na to uwagi. Z tego co wiedział kobiety były nie do ogarnięcia, dlatego nawet nie próbował zrozumieć niektórych sytuacji.

Weszli do klasy i gryfon zamknął za nimi drzwi, odwrócił sie posyłając jej promienny uśmiech.

- Co sie stało Cho? - zapytał i zbliżył się do niej by ją pocałować, ale ta sie odsunęła. - Co jest?

- Harry... Pamiętasz nasz ostatni raz? - zaczerwieniła sie mocno i odwróciła od niego wzrok.

- No pamiętam, nie da się zapomnieć czegoś takiego.

- A ja bym chciała zapomnieć.

- Co? - zmarszczył brwi i patrzył na nią podejrzanie. - Nie podobało Ci się?

- Właściwie to nie... - szepnęła.

- Dlaczego?

Widział w jej oczach i zachowaniu spore wahanie. Nerwowo zaczęła bawić się palcami i przez dłuższy czas zwyczajnie milczała.

- Z Cedrikiem było mi lepiej.

- Z Diggorym? Ale jego już nie ma, teraz jesteś ze mną! Co ci we mnie nie pasuje?

- Ced miał lepsze ciało i był po prostu lepszy, a ty zwyczajnie nie dałeś rady... - wyjaśniła i teraz była już czerwona jak piwonia.

Potterowi ciśnienie znowu się podniosło. Nie przypominał sobie by zrobił coś źle, przecież oboje doszli i to niemal w tym samym czasie.

- Jak to nie dałem rady? Przecież...

- Udawałam! - zawołała, a z jej oczu popłynęły łzy. - Musiałam udawać, aby cie nie zranić.

- I tak po prostu mi o tym mówisz, tak? - zapytał nieco ostrzejszym tonem.

- Tak.

- Jesteś moją dziewczyną, nie uważasz, że powinnaś mówić mi wcześniej o takich sprawach?

- Nie. Już nią nie jestem i tak naprawdę nigdy nie byłam - odważyła się i spojrzała mu prosto w oczy.

- Co? Jak to?

- Normalnie. Zrywam z tobą, ale tak naprawdę nie byliśmy razem. Po prostu zapomnij - poradziła i kiedy wybiegała z sali, zauważył jak z jej oczy lały się łzy.

W tej sytuacji to chyba on powinien płakać. W końcu to ona  znim "zerwała" i powiedziała mu coś takiego. Przeklnął głośno i zacisnął zęby. Zapowiada się cudowny czas pomyślał ironicznie i wyszedł z sali pełen skrajnych emocji.

Potter po wiadomości od Cho, która doszczętnie zniszczała jego męską dume, postanowił się zrelaksować. Tylko na chwile wstąpił do dormitorium i zabrał swoje rzeczy do kąpieli, by udać się do łazienki prefektów.

Co prawda nie był prefektem, ale kto zabroni mu z niej skorzystać? Wsunął telefon z różdżką do kieszeni i nie oglądając się za siebie wyszedł z dormitorium, by skierować się do łazienki na długą kąpiel w ciszy i spokoju.

Gdy tylko znalazł się w pomieszczeniu, odetchnął głęboko. Wreszcie był sam i mógł o wszystkim pomyśleć. Kiedy zamknął drzwi, zaczął nalewać do wanny gorącą wode i trochę płynu z kranu. Sam też postanowił się przygotować, a że nie miał czasu by w dormitorium zdjąć z siebie mundurek, teraz musiał męczyć się z odpinaniem guzików. 

Sunął z siebie spodnie, rzucając je obok koszuli, która już leżała na ziemi, a po chwili zdjął ostatni element garderoby jakim były bokserki. Odczekał kilkanaście sekund aż wanna się napełniła i dopiero wtedy powoli do niej wszedł, stopniowo zanurzając ciało w gorącej wodzie.

Kiedy jego ciało przyzwyczaiło się do gorąca, a wanna była całkiem pełna, przypłynął do kranu, by zakręcić dopływ wody. Po tej czynności uderzyła go głucha cisza i spokój.

Mimowolnie uśmiechnął się pod nosem na to wspaniałe uczucie i zanurkował pod wodą, by zmoczyć się w 100%. Nie podnosił głowy jeszcze przez kilka sekund, a gdy wreszcie to zrobił odgarnął włosy, które przekleiły mu się do czoła. Przejechał dłońmi po swoich ramionach i przypłynął do brzegu, do którego odwrócił sie plecami, by położyć głowę na kawelkach, tak jak mugole robili w tzw. jacuzzi. Całkowicie zapomniał o wszelkich troskach, a jego ciało było odprężone.

Falował nogami w wodzie jeszcze przez kilka krótkich minut, aż w końcu postanowił szybko się umyć. Sięgnął po swoją gąbkę, którą przyniósł razem z rzeczami i przejechał nią po swoim ciele. Spotkał małą trudność, gdy chciał sięgnąć do pleców, ale gdy wreszcie mu się do udało, zjechał na dół na swoje pośladki. Przygryzł warge i domył resztę ciała.

Zanurzył się po raz ostatni, a po tej czynności wyszedł z wody, jednak niezupełnie. Nadal bez ubrań usiadł na brzegu basenu i nogami przerabiał w wodzie. Chciał jak najdłużej przedłużyć tą chwile błogości, dlatego nieco odchylił głowę do tyłu, przymykając oczy.

Zaczynał się nudzić, więc podniósł nieco biodra, by sięgnąć nogą to piany i rozprowadzić ją na powierzchni wody. Zdecydowanie nie chciał stąd wychodzić, ale wiedział, że ta chwila nie może trwać wiecznie.

W końcu niechętnie się podniósł,  zupełnie tracąc kontakt z wodą, co wytworzyło gęsią skórkę na jego skórze. Złapał się za ramiona i przesunął dłońmi w górę i w dół, aby się ogrzać. Przypomniał sobie o istnieniu ręcznika i z głupią miną schylił się po niego, by następnie owinąć go sobie wokół bioder.
Wahał się przez chwile czy ubrać na siebie koszule, która z pewnością przywarłaby do jego ciała, a dodatkowo musiałby trudzić się z zapinaniem guzików.

- Nie mogę chodzić po zamku bez ubrań -  stwierdził na głos i wziął ręcznik, którym miał przepasane biodra, by wytrzeć swoją klatke, plecy i nogi.

Nigdy dokładnie się nie wycierał i potem jego ubrania były nieznacznie wilgotne, ale niekoniecznie mu to przeszkadzało. Wsunął na siebie bokserki i zarzucił koszule, zaczynając zapinać jej guziki.

- Mi by to nie przeszkadzało

Wzdrygnął się, gdy kogoś  usłyszał. Nie przypominał sobie, aby ktoś tu wchodził, a już na pewno nikogo nie zapraszał.

- Kto tu jest? - zapytał w przestrzeń i rozejrzał się dookoła.

Głos brzmiał znajomo i z pewnością należał do jakiegoś chłopaka. Pośpiesznie założył na siebie spodnie, ale podejrzewał, że intruz jest z nim dłużej niż przypuszcza i zobaczył o wiele za dużo. Pozostało mieć nadzieję, że ta osoba o wszystkim zapomni.

Serce przestało mu bić w momencie, gdy dana osoba wyszła z cienia, a on wreszcie zobaczył swojego nieproszonego gościa.

_____
Napisała DRwolfmal

Naked | Drarry 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz