2. Gorzej.

73 8 2
                                    




Dlaczego to tak boli? Wcześniej nie przeszkadzało mi, że nie mam nikogo, a teraz jednak chciałabym mieć osobę, która chociaż trochę by mnie zrozumiała. Wiedziała jak to jest zmagać się z tymi problemami. Nie bałaby się poznać sekretów, które inni omijaliby szerokim krokiem.

Płacz, który powstał przez tą całą rozmowę w głowie był czymś niedopisania. Nie były to tylko łzy spływające po wilgotnych już policzkach, ale też i ryk. Śmiało mówię, że to była rozpacz. Jednak życie w samotności jest łatwiejsze. Nie martwisz się o nikogo. Nie przeszkadzają ci problemy, które inni popełniają. Absolutnie nic cię nie interesuje. Stajesz się obojętny. Nie obchodzi cię nic dookoła. Gdy ktoś próbuje zwrócić twoją uwagę, nie robisz tego. Po co.

Obojętność.

Kiedyś pewna osoba powiedziała mi bardzo mądre, ale po czasie jednak trudne i głupie zdanie. Nie ważne co by miało się dziać, czy by się paliło, waliło, albo kończyło, nigdy nie mogę przestać czuć, byłby to najgorszy błąd w moim cholernym życiu", jednak już wtedy moje uczucia były tylko w połowie żywe.

Traci się je przez ludzi i krzywdy, które później przemieniają się w psychiczne blizny. Chciałabym się dowiedzieć jak to jest. Co to znaczy szczęście? Ból emocjonalny, albo i miłość, w którą nie wierzę. Śmieszne. Nie wierzyć w coś, czego się nigdy nie doznało. To istnieje w filmach, książkach, w snach. Ale czy w realnym życiu?

Chce tej odpowiedzi. Chce wiedzieć, że to nie istnieje, bo miłość jest iluzją. Jest czymś przez co ludzie tracą głowę, żeby tego doznać. Jest wybrykiem natury i kompletnym szaleństwem.


***


Cisza, samotność, spokój

Było już bardzo późno wieczorem. Zapoznałam się chyba z każdym kątem tego domu. W ogóle do mnie nie przemawia, chociaż mój pokój jest nawet znośny. Znajduje się na piętrze i jest tam tylko on i łazienka. Jeszcze się nie rozpakowałam i jak narazie nie chcę.

Gdy weszłam do pokoju, od razu w moje oczy wpadło duże łóżko z czarną ramą. Za nim znajduje się ogromne okno, które zajmuje całą ścianę. Przypomniało to mi o moim poprzednim pokoju. Zawsze w nocy siadałam przed nim, paliłam papierosa i patrzyłam w gwiazdy, bo każdej nocy niebo wyglądało inaczej.

Mama mi powtarzała, że gwiazd jest tyle ile ludzkich dusz, niektóre są małe i zniszczone, a niektóre duże, pochłonięte światłem i czystością. Od tamtej chwili zastanawiam się, która jest moja i czy na nią zasługuje.

Zrobiłam to co zawsze. Założyłam dużą czarną bluzę, żeby móc się w niej schować, krótkie szare spodenki i skarpetki do połowy łydki. Odblokowałam mój telefon i puściłam playliste, w której mam piosenki idealnie pasujące do tego momentu. Usiadłam na łóżku przodem do okna i po prostu podziwiałam. Zachwytem oglądałam każda gwiazdę po kolei. Szukałam jednej, która się zaraz przepali i po prostu spadnie. Jak naklejka z jakiegoś obrazka.

Większości ludzi zachwyca sam księżyc. Dla mnie jednak nie jest on czymś niesamowitym, za to te małe drobinki na niebie są cudowne. Z odrobiną historii i pomysłu na nie można wyobrazić sobie więcej niż nam się wydaje. Widziałam też różne samochody, które wpasowywały się w piosenkę, która właśnie leciała.

Na górze ogromna liczba gwiazd, na dole mnóstwo żółtych świateł wydobywających się z każdej pojedynczej latarni, samochodu, albo billboardu. To wszystko żyło. Można było wyczuć to nawet na drugim końcu miasta. Dokładnie to nie wiem ile tak siedziałam, ale czułam już, że moje powieki się same zamykają. Nawet nie mogłam tego opanować. Piękny widok, który sam usypiał.


Lost PeopleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz