♤♡◇♧Rozdział pierwszy♧◇♡♤

455 24 11
                                    

Rozejrzałem się niepewie po pokoju. Gdzie jestem? Zajeło mi to chwile zanim uświadomiłem sobie, że to co mi się przed chwilą przytrafiło było tylko snem. Normalnie byłoby mi smutno, ale od jakiegoś czasu nie czuje już uczuć. Powoli podniesłem się z niewielkiego łóżka i spojrzałem w lustro. Ten sam brzydki niebieskooki brunet jak codzień. Westchnąłem cicho. Podszedłem do szafki i wyciągnąłem swoje ubrania. Jak codzień długa, czarna bluza zakrywająca nadgarstki oraz dresy. Jeszcze raz spojrzełem na lustro z oddali. Nienawidze swojego wyglądu. Nienawidzę siebie. Wolnym krokiem ruszyłem do kuchni. Zagotowałem wodę w czajniku i przygotowałem kubek na kawę.

- Dzień jak codzień. - Pomyślałem i zalałem wodą kawę.

Poszedłem się ubrać w ubrania które uprzednio przygotowałem. Byłem gotowy już po chwili. Spojrzałem na zegarek. 7:48. Nie zdążę już niczego obejrzeć. Niechętnie uczesałem włosy i dopiłem kawę. Spojrzałem na mieszkanie zostawione w nieładzie.

- Będzie tu trzeba posprzątać po lekcjach. - Powiedziałem cicho niby sam do siebie.

Wyszedłem z domu zamykając drzwi na klucz. Uczelnie miałem zaledwie 300 metrów od domu więc zdążę. Droga jest szybka i ładna. Prowadzi przez piękny park. Ze względu że jest wiosna wygląda jeszcze ładniej, bo wszystko rozkwita.

Idąc parkiem zatrzymałem się na chwilę. Nie byłem pewny co robić. Nie chcę tam iść. Czemu zawsze ja muszę być tą ofiarą? Czemu to mnie każdy musi wyzywać? Sam do końca nie wiem czemu tam chodzę. Po chwili jednak wyrwałem się z zamyśleń. No tak - szkoła. Przyśpieszyłem nieco kroku. Po chwili znalazłem się pod dużym budynkiem. Był całkiem ładny. Miał duże kolumny i w większości był szklany. Zawahałem się chwilę przed wejściem. Nagle poczułem jak ktoś mnie pcha do środka. Szybko zareagowałem i się odwróciłem. Na szczęście była to tylko nasza nauczycielka od matematyki. Spojrzała na mnie ciepło.

- Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha. - Zaśmiała się. - No już ruszaj Krystian, zaraz lekcje.

Była bardzo sympatyczną 42 letnią blondynką. Jako jedna z niewielu ludzi w tej szkole była dla mnie miła. Popatrzyłem na nią i uśmiechnąłem się lekko.

- Już idę pani Basiu. - Mówiąc to wszedłem nie zajmując przejścia w drzwiach.

Szybkim krokiem oddaliłem się od drzwi i udałem się w stronę klasy. Spojrzałem na srebrny naścienny zegar który wskazywał godzinę 8:13.

- Jeszcze tylko 7 minut. Wytrzymasz Krystian. - Pomyślałem w duchu.

Oczywiście nie byłem pewny swoich słów, ale starałem się jakoś pocieszyć. Odetchnąłem cicho. Usiadłem na niebieskim krześle przed salą. Były takie same pod każdą z sal. Zwykle zajmowali je ludzie z ,,wyższej rangi", ponieważ nie było tam miejsca dla każdego. A już napewno nie dla kogoś takie jak mnie - śmiecia całej szkoły. Miałem cichą nadzieję, że nie będzie dzisiaj moich głównych wrogów. Nawet nie znałem ich imion. Siedząc tak pod salą nagle usłyszałem dzwonek.

- Jak to szybko zleciało. - pomyślałem tylko i zacząłem wchodzić do klasy.

Zająłem swoje tradycyjne miejsce. Sam, od okna. Idealnie żeby nie myśleć o niczym i oddać się swoim myślom.
Przywitała nas jędza. Każdy tak ją nazywa. Nikt z naszej klasy już nie pamięta jej imienia. Była niską, przygarbioną staruszką od chemii. Weszła do klasy równo jak zacząłem się rozpakowywać.

- Dzień dobry. Która klasa? - Popatrzła się na nas podejrzliwie. Po czym wzięła ręce do góry i powiedziała - No nie no znowu wy.

Ona nas nie lubimy, a my nie lubimy jej. Całkiem sprawiedliwe i logiczne. Oparłem głowę na ręce i patrzyłem się na nauczycielke, która przygotowywała papiery. No tak. Ona zawsze ma swój ,,kajecik"  jak ona to nazywa i tam notuje wszystko co ma powiedzieć. Całkiem mądrze. Popatrzyłem w jej oczy. Wydawały się być niczym ogień.  Z swoimi żółtymi oczami i siwymi włosami wyglądała okropnie. Wpatrywałem się w jej oczy od czasu do czasu zauważając w nich ból i zmęcznie. Napewno nie była zadowolona, że jesteśmy dla niej tacy. Może byłaby miła gdybyśmy my też spróbowali? -  Pomyślałem. Na to pytanie nigdy nie znajdę odpowiedzi znając moją klase. Oczy w które się wpatrywałem skierowały się w innym kierunku - kierunku drzwi.

- Przywitajcie waszego nowego kolegę - Powiedziała z - jak mi się wydawało - szczerym uśmiechem na twarzy.

Po chwili wszedł do naszej klasy chłopak. Nastała cisza...

♤♡◇♧◇♡♤♡◇♧◇♡♤♡◇♧◇♡♤
Hej hej!
Mam nadzieję, że wam się w miarę podobało
Nowy rozdział jutro/pojutrze 👀💖

~ słowa ~ 680

Pobudzić Uczucia |Nexe x ewron|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz