Od czasu kiedy dostałam Otisa moje życie bardzo się zmieniło. Byłam bardziej zaangażowana w życie Stark Tower, przestałam ślęczeć całe dnie przed telewizorem i naprawdę robiłam coś pożytecznego. Treningi ze Steve'em stały się codziennością, mogłam stwierdzić że nigdy nie miałam lepszej kondycji. Dzisaj Avengersi wyjeżdżają na kolejną misje. Jednak nadal nie mogę zostać sama i moją niańką będzie Banner. Nadeszła chwila pożegnania Steve bardzo nie chciał się ze mną rozstawać. Cały czas powtarzał że coś jest nie tak, że ta misja nie ma sensu i jest zbyt banalna. Jednak Furry nie chciał tego słuchać, powiedział sie mają wykonać tą misję i się nad tym nie rozwodzić bo on tu jest od myślenia.
Steve pov
Ostatnie dni mijały nam wszystkim bardzo spokojnie, widać że Cecylia doszła do siebie po wszystkich przejściach i cieszyła się każdym dniem w Stark Tower, jej kondycja była coraz lepsza a zakwasy pojawiały się już coraz rzadziej. Dzisiaj nadszedł dzień naszej kolejnej misji Fury tym razem nie pozwolił mi zostać twierdził że trzeba ją przeprowadzić dyskretnie więc w domu z Cecylią zostanie Brus którego przemiana mogłaby wprowadzić sporo zamieszania. Od samego początku jednak coś mi się w tym zleceniu nie podobało wszystko było zbyt proste. Rzekoma baza ulokowana tak blisko miasta bez prawie żadnych zabezpieczen. Sam nie wiem miałem złe przeczucia. Opuszczając wieżę czułem ogromny lęk i naprawdę miałem już zawracać i powiedzieć Furemu że nigdzie nie pojadę. Powstrzymała mnie jednak przed tym chęć jak najszybszego rozwiązania problemów dziewczyny. Przecież przyjechała tu na studia a przez to wszytko straciła już tak dużo czasu. Przecież ona jest taka młoda i piękna ( czy ja naprawdę tak pomyślałem)?Cecylia pov
Kiedy już wyszli zaczęłam rozmawiać z Bannerem na temat jego najnowszej pracy. Bardzo lubiłam z nim rozmawiać jest on interesujacym człowiekiem posiadającym niezliczone pokłady wiedzy. Podczas intensywnej wymiany zdań Banner zauważył jakieś zakłócenie na jednej z kamer. Powiedział żebym została na górze a on a za chwilę wróci tylko sprawdzi co jest grane. Kiedy czekałam na jego powrót kątem oka zauważyłam jais ruch zza jednaj z szyb. Zanim zdążyła się odwrócić żeby sprawdzić co przykuło moja uwagę usłyszałam głośny huk tłuczonego szkła i odruchowo skuliłam się na podłodze. Przez stłuczone szyby do salonu wpadło 6 zamaskowanych mężczyzn. Od razu zerwałam się na równe nogi i rzuciłam do ucieczki, w tej chwili kierował mną jedynie instynkt samozachowawczy. Ruszyłam w kierunku windy jednak moją drogę zagrodził jeden z włamywaczy. Kiedy miał już mnie dopaść został wgnieciony w ścianę przez Hulka który właśnie wpakował do pokoju. Pierwszy raz byłam tak blisko przemienionego bannera było to przerażające zachowywał się jak maszyna do zabijania. Przecisnęłam się pomiędzy nim a ścianą teraz on stał sie moją tarczą. Serce waliło mi tak ze słyszałam tylko własne tętno, wszędzie był kurz ludzie strzelali Hulk tłukł się po całym salonie miażdżąc włamywaczy i cały dobytek. A ja stałam nie zdolna do zrobienia jakiegokolwiek kroku, ze łzami w oczach. Po chwili mojego znieruchomienia w pokoju zaczął unosić się gesty dym, z początku myślałam że to z powodu demolki jaką zrobił Hulk. Jednak miało się okazać ze to gaz usypiający wyrzucony przez zamaskowane osoby. Zaczynałam słaniac się na nogach, mój mózg nie chciał ze mną współpracować zresztą tak samo jak moje ciało, musiałam usiąść żeby nie przerobić się na podłogę. Byłam przerażona nie wiedziałam co się ze mną dzieje, zaczęłam się niekontrolowanie trząść. Chciałam krzyczeć, wołać o pomoc jednak jedyne co mi się udało to wyszeptać imię osoby którą wtedy zrozumiałam ze na prawdę kocham. Ostatnie co zobaczyłam przed zaśnięciem to zamaskowana twarz jednego z włamywaczy. Próbowałam się bronić jednak nie byłam wstanie się ruszyć. Jedyne co mogłam zrobić to odlecieć w krainę Morfeusza.Steve pov
Minęło już kilka godzin i właśnie dotarliśmy na wyznaczone nam miejsce. Dziwne uczucie nie odstępował mnie nawet na krok cały czas wydawało mi się że za chwilę może się wydarzyć coś złego. Całą drogę milczałem a Stark potrójnie bardziej niż zwykle denerwował mnie swoją nieustającą paplaniną. Jak to jest że Cecylia która mówi jeszcze więcej niż Tony nigdy mnie nie denerwuje wręcz przeciwnie jeśli jest bardziej milcząca zaczynam się niepokoić że coś ją gryzie, a Stark o Boże ( nie będę tego już komentować). W każdym razie to mój przyjaciel, co prawda denerwujący ale obaj skoczylibyśmy za drugiego w ogień jeśli byłoby trzeba.
Kiedy weszliśmy do budynku mój lek przeszedł w następne stadium. Baza okazała się pusta. Wszyscy zaczęliśmy zerkać na siebie z niepokojem. Nacisnąłem na mikrofon aby połączyć się z Furrym i..... Wtedy zadzwonił Brus.
- Mów natychmiast co się stało Brus ! Czy Cecylia jest bezpieczna?- nerwowym głosem powiedziałem do Banera przeczuwając już co mogło się stać
- Steve daliśmy się nabrać - wyszeptał ledwo żywy Hulk
- O boże czy ona jest cała? Mów ! - pierwszy raz w życiu kompletnie straciłem panowanie nad sobą.
- Oni.... Oni... ją zabrali Steve zatruli nas ga.....
- Co do kurwy!? - w tym momencie moje serce dosłownie pękło - szybko, ruszać się, wracamy ! Musimy ją ratować! Natychmiast Tony! Przestań - zacząłem krzyczeć na starka który razem z Thorem próbował mnie uspokoić i zabrać telefon aby na spokojnie wysłuchać Brusa. Patrząc na to co się że mną dzieje udało mi się trochę opanować i poprowadzić rozmowę dalej - Nic ci nie jest Brus?- Zapytałem spokojniejszym lecz drżącym głosem
- Nic mi nie będzie. Cecylii też zobaczysz znajdziemy ją. Ale Steve musisz się uspokoić, aby ją znaleźć wszyscy musimy trzeźwo myśleć.
Jak można trzeźwo myśleć w takiej sytuacji?
Szybko zapakowaliśmy się do wozu i wyruszyliśmy do Stark Tower aby opracować plan.Tony pov
Szybko pędziliśmy do wieży aby jak najszybciej rozpocząć akcje poszukiwania naszej przyjaciółki. Z trudem udało mi się namówić Steva abym to ją prowadził samochód on jedyne co by mógł zrobić w takim stanie to spowodować wypadek. Nawet jeśli on tego nie wie to ją tak . On ją kocha i nie mówię tu o żadnym romansie tylko prawdziwej miłości. Nie wierzyłem w to że ona naprawdę istnieje ale właśnie on przed chwilą mi to udowodnił. Sławny na cały świat Kapitan Ameryka bohater II wojny światowej, przywódca Avengers, wzór do naśladowania i gorliwy patriota który krzywi się nawet wtedy kiedy usłyszy słowo dupa, powiedział pierwsze w swoim życiu kurwa. Oj tak to musi być zdecydowanie prawdziwa miłość. Moje rozważania jednak zatrzymałem tylko w swojej głowie, nawet ja wiedziałem że sytuacja jest poważna i nawet nie próbowałbym z niej żartować. Skupiłem się więc na drodze i na tym aby jak najszybciej dotrzeć na miejsce .
CZYTASZ
Kochaj mnie czule
FanfictionZwykła dziewczyna z Polski spełnia swoje marzenie i przylatuje do Nowego Jorku. Przez przypadek wpada w sam środek walki po między Avengersami, a Hydrą. Ten dzień diametralnie zmienia jej życie, w wielką przygodę. Główna bohaterka nie zdaje sobie sp...