9

1.8K 87 8
                                    

-Heej Sara - Przywitał mnie niepewnie Filip

-No siema, co tam?

-Chciałabyś może pójść gdzieś ze mną po szkole? Tak no wiesz, we dwoje - Czy on mi proponuję w tym momencie randkę?

-Sara! Dobrze że cię widzę. Wybaczcie że przeszkadzam ale to ważne. Potrzebuję Twojej pomocy. Ja i Pani Nowak - Podeszła do mnie Laurel i zapytała. Szczerze mówiąc to ucieszyłam się że przyszła właśnie w tym momencie.

-Tak, jasne. Porozmawiamy potem okej?

-Ta - odpowiedział trochę zirytowany sytuacją. Udałam się razem z nauczycielką.

-Przerwałam w nieodpowiednim momencie?

-W bardzo odpowiednim - westchnęłam - w czym mam pomóc?

-Przedstawienie, mamy udekorować salę a brakuje nam jednej pary rąk. - odpowiedziała i się uśmiechnęła - i wcale to nie ma związku z tym że Pan od geografii zrobi klasie niezapowiedzianą kartkówkę.

-Przynajmniej jedna pizda mniej

-Słownictwo - przewróciłam oczami i głośno wypuściłam powietrze

-Też Ci to powiem jak będziemy same... - powiedziałam pod nosem - Dzień dobry! - dopowiedziałam już głośniej gdy zobaczyłam Panią Nowak

-Lepiej wybrać nie mogłaś - powiedziała zwracając się do Laurel

Niecałe trzy godziny później sala była gotowa a ja wróciłam na Historię. Jeszcze Angielski i wracam do domu. Najbardziej mnie denerwowało zachowanie Filipa. Szczególnie właśnie na angielskim, gdy patrzył się na Laurel jak by mu kota zabiła. Lekcja minęła ogólnie spokojnie. Chciałam już iść do domu ale Filip mnie zatrzymał

-To jak? Zgadzasz się? - Zapytał. W tym samym momencie przyszedł mi sms.

Od: Laurel
Przyjdź po 15 jak będziesz mogła 😏

Szybko spojrzałam na wiadomość

-Wybacz, mam już plany na dzisiaj

-Pewnie kurwa z Willson...

-Co ty powiedziałeś? Człowieku, dobrze wiesz że nie jestem zainteresowana facetami a już w szczególności Tobą. A to że jej dzisiaj pomogłam nie oznacza że kurwa mam z nią jakieś plany. - chyba trochę przesadziłam z głośnością

-Co tu się dzieje? Sara słychać cię w całej szkole - Powiedziała moja wybawicielka

-Nic się nie dzieje. Po prostu trochę się zdenerwowałam. Przepraszam

-Mhm ciekawe czemu się zdenerwowałaś gdy wypowiedziałem akurat jej nazwisko

-Zamknij się bo zaraz nawet tatuś chirurg cię nie poskłada

-Sara, uspokój się.

-Ten idiota podejrzewa że mam z Panią romans

-Co? - zaśmiała się - Słuchaj, jak by twoja przyjaciółka była w moim typie i nie była moją uczennicą to może i by tak było. Z tego co wiem to skończyłeś już lekcje więc proszę, idź do domu czy gdziekolwiek tam chcesz zanim powiesz coś czego będziesz żałował. - powiedziała ze stoickim spokojem co mi trochę zaimponowało

-Dobrze, przepraszam. Nie powinienem tak mówić. Do widzenia - powiedział ze spuszczoną głową i udał się w stronę wyjścia. Ja również to zrobiłam.

Do: Laurel
Oczywiście że przyjdę, Pani Profesor

Udałam się w stronę domu. W dalszym ciągu byłam zirytowana zachowaniem Filipa. Co jeśli rozgada komuś? Co jeśli wszystko się wyda? Może powinnam to zakończyć zanim będzie za późno?

Trochę się zamyśliłam i prawie ominęłam miejsce mojego zamieszkania. Jednak w miarę szybko się ogarnęłam i weszłam do środka. Piotrek zauważył moje trochę inne zachowanie i się zapytał czy wszystko w porządku. Opowiedziałam mu o zaistniałej sytuacji i poprosiłam żeby za godzinę mnie zawiózł do wychowawczyni. Zgodził się, więc szybko zjadłam obiad i poszłam się szykować. Równo o 15 wyszliśmy z domu

-Czy mi się wydaje czy tam stoi Filip? - Zaczął brat

-No chyba mnie zaraz coś pierdolnie - Powiedziałam gdy zobaczyłam że rzeczywiście om stoi nieopodal mojego domu. Podeszliśmy do niego przez co chłopak chciał uciec ale byłam szybsza i w ostatniej chwili go złapałam za rękę

-Zgubiłeś się może? - Zapytał z drwiącym uśmiechem Piotrek

-Czy może czekasz aż pójdę do Willson, co?

-Co? Przechodziłem tylko - zaczął się tłumaczyć. Jednak zawsze potrafiłam zauważyć gdy kłamie

-Myślałem że jesteś na tyle ogarnięty że poradzisz sobie z informacją że moja siostra nie będzie chodziła z takim idiotą

-Ona mówi że jest lesbą bo zadań facet jej jeszcze porządnie nie wyruchał - powiedział i natychmiast Piotek znalazł się bliżej niego, trzymając go za kurtkę i patrząc prosto w oczy

-Masz coś jeszcze do powiedzenia? - Zapytał przez zaciśnięte zęby

-Tylko to że taka jest prawda! Z żadną dziewczyną nie będzie jej tak dobrze jak ze mną!

-Ty jesteś chory... - Powiedziałam załamując się słowami mojego już byłego przyjaciela. Odwróciłam się od nich na chwilę bo nie mogłam patrzeć na jego twarz. Usłyszałam tylko jakiś szept chłopaka a potem krzyk i cichy trzask. Jak się okazało mój brat mu przywalił.

-Teraz ci się nie dziwię że wolisz kobiety - Westchnął ogladając swoją dłoń. - Chodź, ktoś czeka już na nas - Dopowiedział i udaliśmy się w stronę samochodu.

-Jeżeli się do ciebie zbliży, proszę powiedz mi o tym

-Dobrze - odpowiedziałam.

Jadąc w stronę Laurel zajechaliśmy do sklepu. Piotrek, co mnie zdziwiło, kupił nam jakieś wino

Chwilę później zatrzymaliśmy się przed domem Laurel chciałam wyjść ale chłopak mnie zatrzymał.

-Słuchaj, wiem że pewnie myślisz że może będzie lepiej jak to się skończy zanim to się wyda. Ale jeśli to zrobisz, to nie tylko skrzywdzisz ją, ale również siebie. - Nie odpowiedziałam. Wyszłam z auta i stwierdziłam że ma rację.

Nie mogę Ci tego powiedzieć. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz