***
Wraz z Olivią szykowałyśmy się do szkoły. Zrobiłyśmy makijaż, w moim przypadku był on delikatny, a Liv trochę mocniejszy. Założyłam jeansy z przetarciami na kolanach, czarny top, naszyjnik od Victora i kilka pierścionków. Spakowałam do torby książki i inne potrzebne rzeczy. Byłam gotowa na pierwszy dzień szkoły. Chyba.
- Ładnie wyglądam, co nie? - spytała retorycznie Olivia, która weszła do pokoju. Wyglądała naprawdę świetnie. Nałożyła obcisłą sukienkę na ramiączkach, która była w kolorze czarnym i kabaretki. Materiał zajebiście opinał jej piersi i wąską talię. Włosy miała w nieładzie - wyglądało to bardzo kusząco. Nie wiem, czy to było wygodne, powątpiewam, ale fakt tego jak się prezentowała nie podlegał żadnej dyskusji.
- No powiedziałabym, że bardzo ładnie - mruknęłam. - Idziemy?
- Jasne - odparła biorąc torbę. - Jim! Ruszaj się!
- Idę! - dało się słyszeć jego krzyk zza ściany.
- No hej, dziewczyny - powiedział wychodząc z pokoju. - Jak wyglądam? - powiedział uroczo trzepocząc rzęsami, na co obie się zaśmiałyśmy. Miał na sobie kolorową koszulę i czarne jeansy, do tego łańcuch na szyi i dwa pierścionki. Znałam go ledwo 3 dni, ale już wiedziałam, że właśnie w takiej odsłonie będę go codziennie widzieć.
(...)
Staliśmy przed budynkiem, do którego schodzili się uczniowie. Trochę się stresowałam, bo jednak to nowe miejsce i nowi ludzie, ale zachowywałam spokój. Odruchowo kierowałam swoją dłoń na mój naszyjnik, jakoś odczuwałam wtedy Jego obecność, która była czymś, co mnie zawsze uspokajało. Spojrzałam na telefon i widniała tam wiadomość od Niego: Miłego dnia! Uśmiechnęłam się i wysłałam Mu serduszko.
- Ja lecę, bo mam jakiś sprawdzian, nawet nie wiem z czego... Na razie! - powiedział Jimmy kierując się w stronę jakiejś grupki osób.
- Hej! - podeszła do nas jakaś dziewczyna, domyśliłam się, że to koleżanka Liv.
- Hej, to jest Isa - wskazała na mnie Olivia. - Od dziś będzie chodzić z nami do klasy.
- O hej! Miło mi - wyciągnęła do mnie rękę. - Jestem Amber - uśmiechnęła się szeroko.
- Isa - odwzajemniłam uśmiech i uścisnęłam jej dłoń.
- Ogólnie to mój brat robi w piątek domówkę - zaczęła kierując się do szkoły. - Zaprasza wszystkich, więc wpadajcie!
- Na pewno nas nie zabraknie - mruknęła Olivia. - Okazji do darmowego schlania się nie można przegapić! - zaśmiałyśmy się na jej słowa.
Kierowałyśmy się korytarzem i miałam wrażenia, że wszyscy patrzyli się właśnie na mnie. Było to trochę krępujące i dziwne, ale w sumie czego ja się spodziewałam? Niech patrzą na chodzącą boginię. Szkoła od wewnątrz była dosyć ładna, przyjemnie się w niej czułam. Kremowe ściany i czerwone ławki fajnie ze sobą współgrały.
- Tu mamy pierwszą lekcję - wskazała na salę od matematyki. - Później pokażę Ci resztę.
- Nie ma problemu - oznajmiłam. - Fajni są nauczyciele?
- Zależy od czego - powiedziała Amber. - Pani od matmy jest jeszcze do zniesienia, ale żebyś widziała Panią od historii... Jako, że mamy rozszerzenie to już w ogóle bardzo się spina o wszystko i dosłownie na każdej lekcji odpytuje kilka osób... Ja nikomu śmierci nie życzę, ale gdyby przypadkiem zniknęła to nie obraziłabym się - szepnęła, by nikt jej nie usłyszał, na co wybuchłyśmy śmiechem.
CZYTASZ
Demony przeszłości
ActionFragment: - Będziesz robić to, co ci każę. Jeśli będziesz się sprzeciwiać, to tego pożałujesz - powiedział. - Kilka dziewczyn już przez to przeszło, lepiej, żebyś nie była na ich miejscu - odparł poważnie. - A i jeszcze jedno. Nie prowokuj mnie, nie...