Rozdział 5

11 3 0
                                    



Strasznie mnie głowa boli! Otwieram powoli oczy i zdałam sobie sprawę, że leżę na trawie, więc prawdopodobnie zasnęłam na huśtawce i podczas snu z niej spadłam.

Szybko wstałam z ziemi, zadzwoniłam po taksówkę i już w ciągu 15 minut leżałam we własnym łóżeczku. Nawet nie chciało mi się prysznica brać. Gdy leżałam na łóżku zdałam sobie sprawę, że dzisiaj jest wtorek, więc jutro jest pogrzeb. Ze łzami w oczach i ze wspomnieniami w głowie zasnęłam.

Gdy się obudziłam chwyciłam od razu telefon, aby zobaczyć, która godzina, ale okazało się, że telefon jest rozładowany, więc postanowiłam, że wstanę i podłączę do ładowarki. Nie niestety mój plan nie mógł zostać zrealizowany, ponieważ w momencie gdy próbowałam wstać zakręciło mi się w głowie. Dlatego usiadłam na łóżku ponownie i chwyciłam butelkę wody, która leżała obok mojego łóżka, gdy wypiłam łyka okazało się, że to wódka, więc się uśmiechnęłam i wypiłam jeszcze trochę i odłożyłam na komodę obok mojego łóżka.

Po 10 minutach bezczynnego siedzenia wstałam po ładowarkę, podłączyłam telefon i zobaczyłam 20 połączeń nieodebranych od ojców, było też pełno wiadomości i nieodebranych połączeń od Jacka postanowiłam, że go oleję za bardzo nie chciało mi się z nim rozmawiać. Stwierdziłam, że pójdę się wykąpać, żeby chociaż trochę wyglądać jak człowiek.

Po godzinnej kąpieli wyszłam z wanny, wysuszyłam włosy i ubrałam jakieś dżinsy z dziurami koszulkę z jakimś napisem nawet nie patrzyłam z jakim. Gdy już wyszłam z łazienki posprzątałam pokój i wylałam cały alkohol, żeby ojcowie się nie kapli, że trzymam go w domu. Gdy już wszystko zrobiłam pomyślałam, że muszę zadecydować co dalej. Po dłuższej chwili w końcu wymyśliłam, że się spakuje pojadę do jakiegoś motelu i zostanę na pogrzeb napiszę tylko ojcom, że jadę na pogrzeb. Po pogrzebie wyjadę, a potem wymyślę co dalej.

Zabrałam swoją torbę sportową spakowałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy spakowałam też swoje oszczędności. Ubrałam okulary przeciwsłoneczne i wybrałam jakieś czarne trampki. Wysłałam SMS, że :" jadę na pogrzeb i nie wiem kiedy wrócę nie martwcie się". Wyszłam z domu i zadzwoniłam po taksówkę. Dojechałam do centrum i poszłam do jakiegoś pierwszego motelu. Wynajęłam pokój jednoosobowy, poszłam do pokoju wypakowałam sukienkę na jutro i powiesiłam na drzwiach od łazienki. Ubrałam czarną kurtkę skórzaną, z którą nigdy się nie rostaję to ona jest moja tarczą. Zabrałam do ręki klucze od pokoju i postanowiłam, że muszę poszukać kogoś od kogo będę mogła kupić działkę.

Wyszłam z pokoju i zamknęłam go na klucz, szłam schodami, aż ktoś mnie popchnął, zdenerwowana zawołałam:

Ej, uważaj trochę na innych!

Weź nie mam czasu, to ty się tutaj plątasz.

To ty biegasz jak idiota i na nikogo nie patrzysz!

Nie chcę nic mówić, ale to ty robisz awantury z obcym ci chłopakiem na schodach gdzie nie ma nikogo innego,

I co z tego myślisz, że się ciebie boję? – Podeszłam do niego bliżej naplułam mu na twarz, a on chwycił mnie za nadgarstek.

Co ty odwalasz laska? To ja jestem tym silniejszym.

Miałam odpowiedzieć, ale w momencie kiedy otwierałam usta ktoś zawołał z góry:

Ethan! Kochanie czekam na ciebie, idziesz?

Tak kochanie idę, zaraz będę.

Miał coś mi powiedzieć, ale ja go wyprzedziłam i powiedziałam:

– Idź, bo "Kochanie" ci ucieknie.

Wyrwałam mu swoją rękę i pobiegłam do wyjścia. Gdy wyszłam z motelu nie.

Wiedziałam dokąd iść. Więc podeszłam do rynku i zamówiłam sobie kawę na wynos. Spacerowałam sobie tak od dwóch godzin uliczkami, aż zobaczyłam w jakiejś uliczce Ethana. Zobaczyłam, że sprzedawał jakiemuś dzieciakowi działkę, więc stwierdziłam, że zaryzykuje i podejdę do niego. Gdy już dochodziłam do niego on powiedział:

-Czego chcesz wariatko?

-Chcę kupić tylko działkę i pójdę sobie?

-Taaa, takie jak ty nie biorą działek.

-Nie znasz mnie, więc mi po prostu sprzeda! Masz tu kasę.- wyjęłam z kieszeni.

Gotówkę i wyciągnęłam w jego stronę.

On powiedział:

-Dobra masz. Wiesz jak to brać?

-Nie jestem taka głupia jak myślisz. Wiem!

-Więc masz tutaj działkę, staraj się nie przesadzić.

Odchodziłam już, ale zatrzymałam się na chwilę obróciłam się w jego stronę i powiedziałam:

-Nie obiecuję!

I poszłam w nieznaną mi stronę.

Far From HerselfWhere stories live. Discover now