Zostałam w szpitalu trochę dłużej niż miałam to w planach. Przez ten czas spędzony w szpitalu zbliżyłam się do Jack'a. Dzisiaj jest poniedziałek mój ostatni dzień w tym szpitalu, jutro mam dostać wypis. Jestem bardzo szczęśliwa że będę mogła wrócić do domu i do mojego łóżka. Ale z drugiej strony robi mi się przykro że będę musiała opuścić mojego łobuza, niestety on nie może jutro wyjść, biedak musi zostać jeszcze dosyć długo na razie z tego co mi wiadomo mowa jest o dodatkowych dwóch tygodniach. Gdy już wszystko przemyślałam. otworzyłam oczy i poprawłam swoja pozycję na łóżku. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam chwyciłam za telefon i sprawdziłam instagrama. Po 10 minutach się znudziłam, nie było nic ciekawego dlatego wstałam i poszłam do łazienki. Zabrałam szybki prysznic, zrobiłam delikatny makijaż i się ubrałam. Gdy wyszłam z łazienki i weszłam do pokoju zobaczyłam Jack'a który leżał na łóżku i przeglądał coś na telefonie. Zaczęłam chować rzeczy do mojej walizki i w tym czasie on zobaczył żę jestem w pokoju i powiedział: -Hej, co tam u Ciebie? – Siema, nic ciekawego. Nie mogę się doczekać wyjścia ze szpitala. – Nie będziesz za mną tęsknić?– Kto by tęsknił za takim debilem?– TY!!!-Nie-Tak-NieTrochę go już denerwowała ta rozmowa dlatego wstał i zaczął mnie łaskotać. JAK JA GO NIENAWIDZĘ!Gdy zauważyłam okazję to zacząłam uciekać. Biegłam na korytarzu najszybciej jak mogłam. Obejrzałam się w tył i zobaczyłam że on biegnie za mną. Nie patrząc na nikogo zacząłam biec szybciej. I oczywiście musiałam na kogoś wpaść. Zdyszana zatrzymałam się i powiedziałam: -Przepraszam!– Nic się nie stało. – A to Ty. – Tak to ja! Cześć Tina. – Cześć Alex! Alex to chłopak którego poznałam w szpitalu, choruje na białaczkę. Mimo swojej choroby cały czas się uśmiecha i stara się żyć jak zdrowy nastolatek. Jest on młodszy od de mnie o rok. Pokazał mi dwa dni temu swoje zdjęcia i był na nich widać jak wyglądał wcześniej. Był wysoki no nadal jest wysoki ale wcześniej był bardzo wysportowany i dodatkowo mega przystojny. Przez chorobę nie może uprawiać sportu i bardzo dużo schudł ale nadal jest mega przystojny. Chcieliśmy się schować przed tym palantem co mnie szuka dlatego poszliśmy na schody ewakuacyjne. Siedzieliśmy tak przez 10 minut w i rozmawialiśmy było tam spokojnie i my we dwoje aż pojawił się ten pacan. -Znalazłem Ciebie! – Usiadł obok mnie. – Niestety – powiedział Alex– Wiesz o tym że Tina jutro wychodzi?– Tak wiem- powiedział ze smutkiem w oczach. Zrobiło mi się go szkoda oprócz mnie i Jack'a za którym za bardzo nie przepadał nie miał nikogo innego. Jego rodzice odwiedzali go niezbyt często a jak już byli to cały czas rozmawiali przez telefon albo pisali coś na laptopie. Nie chciałabym mieć takich rodziców dobrze że mam swoich rodziców którzy o mnie dbają i chcą dla mnie jak najlepiej. -Szkoda że taka śliczna dziewczyna nas opuszcza. Przykro mi. – Uderzyłam tego idiotę w ramię. Gdy zobaczyłam która godzina wstałam i szybko podbiegłam do drzwi. Chłopcy naraz krzyknęli: -Gdzie uciekasz?– Rodzice zaraz będą. Tata chcę jeszcze raz zobaczyć na badania, musi się upewnić że nic mi już nie jest. – Dobra uciekaj! – rzucił mi AlexJak poszłam do pokoju to zostawiłam chłopaków samych, mam nadzieję że się nie pozabijają. Weszłam do sali i trochę ogarnąłam żeby się nikt nie czepiał bałaganu. Po 10 minutach weszli do pokoju. I powiedzieli: – Cześć córeczko! – Cześć, staruchy!– Jak się czujesz? – zapytał mnie mój tata John– Dobrze już lepiej się czuję. Mogę już wyjść do domu. – Dobrze, pójdę jeszcze tylko zobaczyć na wyniki, żeby się upewnić czy na pewno wszystko już w porządku. Tata poszedł i zostałam sama z moim drugim ojcem. Powiedziałam: -Jak tam w domu? Jeszcze się trzyma cały?– Tak, wiesz jest w gorszym stanie jak Ty jesteś w domu – zaśmiał się. A ja zrobiłam smutną buźkę, założyłam rękę na rękę i się obróciłam. Zaczął mnie łaskotać a ja się śmiałam nie chciałam ale nie mogłam tego powstrzymać. – Już lepiej bo się śmiejesz. Lepiej mi się zrobiło na sercu mam człowieka, mam ludzi którzy mnie otaczają, akceptują i mnie kochają. Zrozumiałam w tamtej chwili że nie żyję tylko dla siebie ale też dla ludzi którzy mnie otaczają. TYLKO BOJĘ SIĘ ŻE NIE DAM RADY WSZYSTKO MNIE PRZERASTA. Podeszłam do ojca i się przytuliłam. Chciałam się cieszyć chwilą. Po chwili przyszedł tata i powiedział że mogę jutro wyjść. Bardzo się ucieszyłam. Na chwilę jeszcze posiedzieli i ze mną po rozmawiali. Gdy wyszli poszłam do sali Alexa ale jak weszłam to zobaczyłam tylko Anthonego nie polubiłam go a on mnie. Zapytałam oschłym głosem: Gdzie jest Alex?Nie obchodzi mnie gdzie on jest. Dobra, spierdzielaj tylko pytałam. A ja odpowiadam tak jak powinno się takim idiotką. Weź szkoda gadać z takim debilem. Poszłam dalej szukać Alexa, chciałam z nim pogadać ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Podeszłam do drzwi które prowadziły do schodów, otworzyłam je i zobaczyłam jak Jack całuję się z jakąś dziewczyną. Znowu kogoś poderwał, znałam go tylko dwa tygodnie a już zauważyłam że nie miał nigdy dziewczyny. Powiedziałam szybko: -Gdzie jest Alex?– Poszedł do parku!– Okey, nie przeszkadzam. – Nie przeszkadzasz – a ja się uśmiechnęłam i powiedziałam: – Uważaj bo Ci ucieknie!!!– Jak ucieknie nic się nie stanie jest jeszcze wiele dziewczyn. Jak dziewczyna to usłyszała to zacząła na niego krzyczeć dlatego ja się odaliłam i poszłam do parku. Gdy już chodziłam przez chwile po parku zauważyłam jak Alex siedzi na ławce i płacze. Podeszłam, usiadłam na ławce obok niego nic nie mówiłam tylko go przytuliłam. Siedzieliśmy tak przez chwilę. O nic nie pytałam, nic nie mówiłam tak samo on to robił. Razem weszliśmy do szpitala ja poszłam do swojego pokoju a on do swojego. Byłam już zmęczona, popatrzyłam na telefon i była 20.00. Dlatego zabrałam szybki prysznic, zmyłam makijaż i przebrałam się w piżamę. Wyszłam z łazienki i położyłam się na łóżku. Już zasypiałam aż ktoś wszedł do sali, zaświecił światło i zaczął krzyczeć: -Ty już w łóżku? Wstań i chodź za mną. – Nie chcę mi się! Chwycił mnie za ręce i podniósł mnie z łóżka. A ja usiadłam na ziemi i pokazałam mu że nie chcę mi się iść. On oczywiście nie zgodził się z moim zdaniem i chwycił mnie jak panną młodą. Wyszliśmy ze szpitala i poszliśmy nad jezioro które było w ogrodzie szpitalnym, byłam zdziwiona chodziłam tu od dziecka a nie wiedziałam o istnieniu tego miejsca. Położył mnie na mostku, sam się położył obok mnie. Było ciemno i przez to na niebie były piękne gwiazdy. Powiedział: – Gdy przyjęli mnie do szpitala byłem sam. Nikt mnie nie odwiedzał dlatego przychodziłem tutaj, słuchałem muzyki i ćpałem. Byłam zdziwiona słyszałam nie raz o narkotykach ale nigdy nie znałem żadnej osoby która ćpała. On gdy zobaczył moją zdziwioną minę to zaczął się śmiać. Ja uderzyłam go w ramię. On nic z tego sobie nie robił. Zaczął wyciągać woreczek z białym proszkiem w środku. Wciągnął jedną działkę i zapytał się: – Chcesz spróbować?– Nie, dzięki. Za bardzo boję się tego że może mi się coś stać. – Nic Ci się nie stanie! Ja jestem cały i zdrowy. – Ta wmawiaj sobie. Zrobił minę smutnego pieska i udawał że jest obrażony. – No, przepraszam że uraziłam Księcia. – No dobra wybaczam. Ale spróbujesz? – NIE – Dla mnie. – Nie chce. – Proszę!-Nie. Wstał i chwycił za biodra podniósł i chciał wrzucić do wody ale zanim to zrobił spytał: – I co zmienisz swoje zdanie? – Nie – To wrzucam -No dobra ale pierwszy i ostatni raz. Ucieszył się podał mi woreczek ja wciągnąłam działkę. Nie pokazałam mu ale bardzo mi się to spodobało. Siedzieliśmy tak parę godzin Nie zauważyłam kiedy zasnąłam. Następnego dnia obudziłam się. I usłyszałam: Wstała księżniczka!Zaniosłeś mnie? Tak. Dziękuję. Poszłam do łazienki się ogarnąć. Gdy wyszłam rodzice byli już w pokoju i trzymali papiery. Przywitałam się z nimi i powiedziałam że zaraz przyjdę. Poszłam do Alexa, pożegnałam się z nim a potem znalazłam Jack'a i też go pożegnałam. Wróciłam do sali spakowałam się i ze łzami w oczach wyszłam sali. Po 10 minutach byłam już w samochodzie i jechałam do domu. Otworzyłam plecak by wyciągnąć słuchawki i znalazłam w nim woreczek z białym proszkiem i karteczke na której było napisane" wiem że Ci się podobało"Uśmiechnąłam się ubrałam schuchawki, puściłam muzykę, oparłam się o okno i cieczyłam się z życia.
YOU ARE READING
Far From Herself
Teen FictionTina,prowadzi zwyczajne życie jak każda nastolatka. Ma kochających rodziców i bliskich przyjaciół. Lecz wszystko zmienia jedno wydarzenie i nowo poznany chłopak - Jack.